L-Kacper w sali obok.
J-Czemu co się stało
L-Od kąd trafiłaś do szpitala to on nic nie jadł nie spał tylko pił energetyki.
J-To przeze mnie! Ale nic mu nie jest prawda ?
L-To nie twoja wina on tak się zaniedbał ale nic mu nie jest.
J-To dobrze.Pov-Julka
Gdy się ubudzilam to do mojej sali weszła lexy ale bez Kacpra i się jej zapytałam (Nie będę się powtarzać co oni gadali XD)
Gdy mi to powiedziała było mi smutno i miałam takie myśli ze to przeze mnie tak się zaniedbał.Pare minut po tym.
Zadzwoniła do mnie mama:
(Mama Julki-Mj)
Mj-Julka będę u ciebie za 1h bądź naszykowana i ja cie odbiorę z szpitala i jedziemy do mnie do domu.
J-Mamo nie trzeba ja wole u siebie zostać z lexy !
Mj-Ale mnie to nie obchodzi po tym wszystkim ja cie zabieram i jedziemy do mnie bez żadnego ale !
J-Jezus mamo ja nie chce !
Mj- Będę za godzinę pa!Po tym wszystkim się rozpłakałam.
Pov-Lexy
Gdy byłam w Julki sali to zadzwoniła jej mama to ja Za tym czasem poszłam po coś do picia gdy wróciłam widziałam ze płacze wiec zapytałam co się stało..
L-Julka co się stało !
J-Mama będzie po mnie za godzinę i mnie zabiera do Wrocławia a ja nie chce mogę już tu nigdy nie przyjechać rozumiesz!
L-Ale czemu!
J-Nie wiem powiedziała ze zabiera mnie dla tego bo jakimś cudem się dowiedziała co się dzieje teraz i ze jestem w szpitalu.
L-Najwyżej ja cie będę odwiedzać.
J-Mam nadzieje 😣1h później
Pov- Julka
Mama już po mnie przyjechała pożegnałam się z lexy a z Kacprem nie bo był dalej nie przytomny. Właśnie jadę do Wrocławia z mama tak strasznie nie chce będę tak bardzo tęsknić za nimi!Pov-Kacper
Gdy się obudziłem byłem odziwo wypoczęty wiec szlem w stronę sali Julki ale jej tam nie było ani jej rzeczy wiec zadzwoniłem do lexy:
L-Halo Kacper
K-Lexy gdzie jest Julka co z nią!
L-Spokojnie jak wrócisz do domu to pogadamy.
K-Dobra ale nie wiem kiedy wyjdę chyba jutro.
L-Ok bądź w kontakcie jak co.
K-Wiem!
(koniec rozmowy )Następnego dnia !
Pov- Kacper
Dziś wychodzę i się wkoncu dowiem co z Julka.
Gdy byłem już w domu to usiadłem na kanapie i czekałem na lexy aż zejdzie z gory.
Gdy zeszła to zaczęliśmy gadać:
K-Dobra to powiesz mi w końcu o co chodzi?
L-Tak! Kacper ona wyjechała do Wrocławia!
K-Ale czemu ! Dla czego !
L-Mama po nią przyjechała i ja zabrała!
K-Ja muszę do niej jechać!
L-Kacper nie!
K-Czemu
L-bo.........Next może jutro !
(452 słowa)😂❤️🦠
Wiem nie umiem pisać XDD