5

11 1 0
                                    

Przetańczyłam z nim prawie wszystkie piosenki. Nagle przyszedł czas na wyzwania z grupą znajomych usiadliśmy przy ławce i zaczęliśmy grać w butelkę. Były przeróżne wyzwania i wogóle, cały czas się śmiałam, ponieważ ani razy butelka mnie nie wylosowała. Kiedy przyszła kolej na to, aby Zack zakręcił, zrobił to i nagle korek od butelki, pokazał na mnie, nie było mi wtedy już do śmiechu. Nagle usłyszałam:
-No i w końcu nadeszła ta chwila!-Powiedziała moja siostra.
Ja tylko na nią spojrzałam i się lekko uśmiechnęłam. Nagle Zack powiedział:
-Mam dla Ciebie wyzwanie.
-Jakie?-Po tych słowach spojrzałam na niego.
-Przez cztery miesiące musisz być moją dziewczyną.- Po tych słowach uśmiechnął się do mnie.
Cała grupa się cieszyła, a najbardziej to moja siostra i brat.
Nagle powiedziałam:
-Że co kurwa?! Nie zgadzam się!!
-Przykro mi siostra, ale to jest wyzwanie i musisz je wykonać.-Powiedział mój brat.
Jedyne co zrobiłam to spojrzałam na niego, potem na Zack'a, i powiedziałam:
-Ja już więcej z wami nie gram!-Po tych słowach wstałam i wyszłam z hali.
Byłam strasznie wkurwiona, kiedy wyszłam z budynku od razu usiadłam na ławce. Siedziałam tam przez dłuższą chwilę, nagle przyszedł Zack i powiedział:
-To jesteś! Wszyscy Cię szukają!
-Daruj sobie! I spierdalaj!- po tych słowach wstałam i spojrzałam na niego, ze złością.
Nagle zaczynał padać deszcz, chciałam wejść do budynku, gdy nagle Zack złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie, po czym mnie pocałował. Byłam bez czuła, chciał mnie zmusić, abym zaczęła ruszać swoim wargami, ale nie oddałam mu, żadnego pocałunku. Kiedy już przestał spojrzał mi prosto w oczy i powiedział:
-A kiedy poznasz mnie bardziej, będziesz moją dziewczyną?
-Chyba tylko w twoich snach!-Po tych słowach chciałam go uderzyć, ale on złapał mnie za nadgarstek.
-Nie możesz bić swojego chłopaka.
-Nie jesteś i nie będziesz moim chłopakiem!
Ale chłopak zaczął się śmieć, po czym puścił moją ręke. Kiedy on się śmiał, ja weszłam do budynku i poszłam do łazienki.

**
Zbliżała się już czwarta nad ranem, wszyscy byli już zmęczeni i mocno pijani, więc nie którzy wrócili do domu, a nie którzy spali na ziemi na hali. Kiedy siedziałam przy stoliku, podszedł do mnie Zack i położył mi na ramionach swoją bluzę. Nagle usiadł na przeciwko mnie i zaczą mówić:
-Wiesz, w życiu bardzo dużo przeżyłem i straciłem rodziców, tak samo, jak ty...
-Zack, moi rodzice wyjechali w delegacje i dalej żyją.
-Kto Ci tak powiedział?
-Moja siostra i brat, a po za tym sama widziałam, jak wyjechali.
-To zadzwoń do nich.
Wziąłem swój telefon do ręki i wybrałam numer do taty, włączyła się poczta głosowa, tak samo było, kiedy zadzwoniłam do mamy. Nagle powiedział:
-I co?
-Pewnie nie odbierają, bo mają jakieś ważne spotkanie.
-Nie odbierają, bo nie żyją.
-Za dużo alkoholu wypiłeś i teraz gadasz jakieś głupoty!-Krzyknęłam.
-Nic nie piłem, a skoro mi nie wierzysz to chodź pokaże Ci, gdzie są pochowani.
-Okej.

Razem z Zackiem pojechaliśmy na cmentarz. Kiedy zaczął mnie prowadzić, zauważyłam, że przy jednym z grobów stoi moja siostra i brat. Nie podchodziłam bliżej, ponieważ  usłyszałam głos mojej siostry:
-Bracie, musimy powiedzieć dla naszej siostry, że nasi rodzice, nie żyją. Nie możemy jej cały czas okłamywać.
-Jutro jej o tym powiemy.
Nagle poczułam, jak po moim policzku spływają łzy. Kiedy zaczęłam płakać, podszedł do mnie Zack i od razu mnie przytulił.

Po całym tym zajściu, wróciłam do domu się i szybko się spakowałam. Jeszcze napisałam do Jane i Will'a krótki list, i poszłam do samochodu Zack'a, który czekał na mnie. Wiem, może się to wydawać  głupie, ale jako jedyny powiedział mi prawdę.

Właśnie leżałam sobie w pokoju Zack'a i przytulałam się do jego poduszki. Na dworzu padał deszcz i była burza, której boję się od małego. Nagle do pokoju wszedł Zack i zapytał:
-Wszystko okej?
-Nie- po tych słowach podeszłam do niego i mocno się w niego wtuliłam. Nagle poczułam, jak chłopak bierze mnie na ręce i zaczyna nieść do łóżka. Kiedy położył mnie na łóżku i chciał odejść, złapałam go za ręke i powiedziałam:
-Nie idź! Zostań i połóż się obok mnie, bo nie chce zostać sama.
-Dobrze, ale musisz coś zmienić.
-Co takiego?-Po tych słowach podszedł do swojej półki i wyciągnął z niej swoją szarą bluzę.
Nagle powiedział:
-Nałóż tą bluzę, bo tą co masz na sobie jest Twojego brata, który Cię okłamał.
-Dobrze, ale odwróć się!
Kiedy wzięłam od niego jego bluzę, on od razu się odwrócił, a ja się przebrałam. Po kilku minutach leżeliśmy już w łóżku, a ja się do niego przytuliłam i po chwili zasnęłam.

Last day spent with youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz