Pov. SasukeTego to się Sasuke nie spodziewał. Przymierze? Czy to jest w ogóle możliwe? Przecież wszystkie nacje od pamiętnych czasów toczyły ze sobą wojny, a teraz mają stać po jednej stronie?
To się nie może udać.
A może jednak?
Może tylko i wyłącznie zgadzają się na zawieszenie broni tylko dlatego że chcą ochronić swoją dupę?
Puste.
To takie puste.
Robią to tylko by nie odnieśli większych strat i nadal żyli sobie w spokoju, tylko że ktoś za to musiał płacić swoją ciężką pracą. Znając życie to konoha będzie brała na siebie całą robotę i nie będzie oczekiwała niczego w zamian a . Pozostałe nacje będą się tylko temu przypatrywać. Że też Tsunade na to pozwala. Skandal.
-Ty chyba nie wiesz co ty mówisz. Myślę że wiesz o konsekwencjach które z tego wyniknął bo jeżeli nawet nie brałaś ich pod uwagę to nie wiem po co cię sprowadzałem do wioski na piąta hokage.
-Zważaj na słowa Sasu. I nie, nie zważałam na konsekwencje, dlatego jestem tutaj osobiście by cię powiadomić, że gdy Jiraya wróci odbędzie się rada. Więcej nie musisz wiedzieć. Mam nadzieję że wszystko zrozumiałeś, nie będę się powtarzać.-
Po tych słowach niespodziewanie wstała i wyszła bez żadnego zbędnego pożegnania. Sasuke nienawidził takich zachowań. Totalny brak kultury, względem drugiego człowieka. Nie czekał długo by Tsunade się wróciła do już lekko podirytowanego Sasuke.
-A i jeszcze. Masz prywatną misje.
-Co znowu wymyśliłaś? To chyba nie miejsce na dawanie jakichkolwiek misji. A z resztą ta cała rada ma się odbyć a podobno ja jestem "niezbędny" i muszę być w wiosce. Jeżeli myślisz że teraz już ją zacznę to się grubo mylisz.
-Przestań narzekać. Każdy by chciał być na twoim miejscu.
-Wątpię.-
Sasuke odwrócił się od piątej plecami i zaczął przygotowywać sobie śniadanie, które już go wołało z lodówki od przyjścia Tsunade.
-Co do misji. Masz szpiegować poczynania Naruto. Jeżeli zabije Danzo albo będzie już z nim walczyć, co będzie idealną okazją dla nas, masz od razu mnie powiadomić i między czasie patrzeć jak przebiega walka i wszystko oszacować. Jeżeli Karma (przydomek Naruto) będzie miał dużo ran to od razu, nawet na mnie nie czekając rusz do ataku. Do tej misji będziesz miał do dyspozycji kilku wyznaczonych przeze mnie ANBU. To tyle. Mam nadzieję że zrozumiałeś. Zaczniesz za 2 godziny.-
Po chwili już na dobre nie było jej w mieszkaniu. Rozległa się kojąca cisza. Słychać jedynie było mikrofale która aktualnie odgrzewała jedzenie.
-Pewnie.-
Wyszeptał do siebie. Nie chciał robić tej misji. Tak cholernie nie chciał. Czuł coś w stylu niepokoju, obrzydzenia i złości w jednym. Niby wiedział kim stał jest Karma, wiedział jakiego potwora stworzył. Nie tylko on. Jednak w głębi serca to tylko siebie za to obwiniał. Niby z niepozornego dzieciaka stała się teraz zaawansowana broń która mogła od razu zabić. Nigdy by się po nim tego nie spodziewał.
Jednak Sasek nie był typem człowieka który długo się nad czymś zastanawia stojąc w bezruchu. Myślał i robił kilka rzeczy na raz. Tym razem przygotowywał śniadanie i rzeczy potrzebne do walki z celem.
Tak bardzo nie chciał tego robić.
Ale i tak nie miał wyboru.
Albo wioska albo jego ego.
.
.
.
.Wioska.
CZYTASZ
× Cień Czerwieni ×
FanfictionZdesperowany, nastoletni bochater Naruto Namikaze Uzumaki nazywany przez nielicznych świadków jego działań Krwawa Karma Akatsuki, doszczętnie zniszczony desperackimi poszukiwaniami sensu swojego istnienia pogrąża się w zadaniach z największą rangą n...