15.

3.2K 75 15
                                    

dzień dobry i miłego dnia słoneczka

Pożegnałam się z Eve i Stephanie, która towarzyszyła nam na każdej przerwie.

Nathaniel stał oparty o samochód. Utrzymywał ze mną kontakt wzrokowy, dopóki nie doszłam na odpowiednią odległość.

— Chodź, pojedziemy do pewnego sklepu, a następnie w jeszcze jedno miejsce, dobrze? — spytał, uśmiechając się lekko.

Zgodziłam się kiwnięciem głowy i wsiadłam do samochodu, gdy mężczyzna otworzył dla mnie drzwi. Zapięłam pas bezpieczeństwa i odczekałam, aż Nathaniel wsiądzie do samochodu.

Zajął miejsce kierowcy, przekręcił klucz w stacyjce i wyjechał z parkingu. Jechaliśmy drogą, która prowadziła w stronę domu, w którym mieszkałam. Jednak gdy należało jechać prosto, mężczyzna skręcił w prawy zjazd.

Czyli musiało się to znajdować gdzieś indziej, niż w stronę domu. Zmarszczyłam brwi i zaczęłam obserwować widoki za oknem.

Mijaliśmy różne budynki, a także takie, które obrośnięte były poprzez ozdobne pnące się róże. Wyglądało to tak pięknie, gdy ściany domów obłożone były pąkami róż.

— O czym myślisz? — spytał po dłuższej chwili, a jego ręka wylądowała na moim kolanie.

Wpatrywałam się w nią przez chwilę, po czym ją zignorowałam. To było normalne, tak mi się wydawało. W końcu to był mój tata.

— O niczym takim. — uśmiechnęłam się lekko w jego stronę.

Po trzydziestu minutach samochód zatrzymał się pod jednym z droższych sklepów. Odpięłam pas i wysiadłam z samochodu.

Spojrzałam niepewnie na mężczyznę.

— Co tu robimy? — zmarszczyłam brwi. Mężczyzna nie odpowiedział, a złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę wejścia do sklepu.

— Przyjechaliśmy tu, aby kupić dla ciebie coś specjalnego. — wyjaśnił i przepuścił mnie pierwszą w drzwiach.

Byłam jeszcze bardziej zdezorientowana. Co zamierzał mi kupować? Sądziłam, że miałam wszystko, co było dla mnie potrzebne.

— Dla mnie? — spytałam zaskoczona. — ja nie potrzebuję niczego, mam już wszystko. — dodałam, wymachując rękoma.

Położył dłonie na moje ramiona i spojrzał w moje oczy. Jego dotyk był kojący, tak dla mnie potrzebny. Nie wiedziałam, co się ze mną działo, gdy jego dłonie muskały moje ciało.

— Mam dla ciebie niespodziankę. — szepnął, schylając się. Jego usta musnęły mój policzek, gdzie złożył lekki pocałunek.

Odsunął się ode mnie i objął lekko mnie w talii. Gdy miał coś mi powiedzieć, przeszkodziła mu w tym ekspedientka.

I chyba naprawdę zaczęło mi na nim zależeć, bo miałam ochotę ją udusić, gdy wpatrywała się w mojego Nathaniel'a jak w jakiś rzadki obraz.

— W czym mogę pomóc? — spytała go, mnie kompletnie zlewając.

Zacisnęłam usta w wąską linię, aby nie przejmować się jej zachowaniem. Nie powinnam być w ogóle zła za to, że patrzyła się na mężczyznę, bo był cholernie seksowny i pociągający.

— Chciałbym kupić coś dla mojej córki. — ucałował mnie w czubek głowy, a na moje policzki wpłynął lekki rumieniec.

Przeniosła na chwilę swój wzrok na mnie. Zlustrowała moją sylwetkę wzrokiem, a później z uśmiechem pokierowała nas na dział, gdzie znajdowały się różne, piękne i gustowne suknie.

— Może ta? — wskazała na czerwoną sukienkę, którą zdjęła z wieszaka. Była zdecydowanie za krótka, jak dla mnie.

Kiwnęłam przecząco głową, na co zniesmaczona odwróciła się tyłem i wskazała na kolejną sukienkę.

Bordowa, z wycięciem po bokach. Nie miała dużego dekoltu, a raczej taki stonowany.

— Przymierz ją. — szepnął mi do ucha, ściskając lekko dłoń na moim lewym boku.

Chwyciłam wieszak z sukienką i ruszyłam do przymierzalni, którą wskazał mi Nathaniel.

— Za chwilę wrócę, dobrze? — pocałował mnie w policzek i odszedł za zadowoloną z siebie ekspedientką.

Nawet nie chciałam myśleć, co zamierzali robić. Weszłam do przymierzalni, aby nikt nie zauważył pojawiających się w moich oczach łez. Nie chciałam płakać, ale to było silniejsze ode mnie.

Zaczęło mi na nim okropnie zależeć, choć go praktycznie nie znałam. Zamierzałam to zmienić, wiedząc, że nic z tego nie będzie. Musiałam poznać kogoś innego, aby o nim nie myśleć.

Chciałam sprawić, żeby moje serce zapomniało się na moment i zakochało czy zauroczyło w kimś innym.

Zdjęłam z siebie ubrania i założyłam na siebie bordową sukienkę. Sięgała mi przed kolano, jej góra opleciona była koronką, natomiast dolna część opadała swobodnie na moje nogi.

Wyglądała cudownie.

Przebrałam się w poprzednie ubrania i wyszłam z przymierzalni, przed którą stał zniecierpliwiony mężczyzna.

— Nie pokażesz mi się? — spytał, bacznie mi się przyglądając. Miałam ochotę się rozpłakać i nie mogłam się opanować.

Westchnęłam, przecząco kiwając głową. Zdawało mi się, że wszystko na pozór się komplikowało.

— Hej, co się stało, kochanie? — zmniejszył odległość między nami i uniósł mój podbródek, abym spoglądała w jego oczy.

Odsunęłam się o krok i spuściłam głowę w dół.

— Nic. — ucięłam i podałam mu sukienkę.

Zaczesał włosy do tyłu ręką i nabrał powierza do ust. Nie wiedział, dlaczego mój humor tak szybko się popsuł, a ja nie zamierzałam mu się z niczego tłumaczyć.

Chciał, mógł się z nią pierzyć, a mnie nawet tu nie brać. Na mojej twarzy pojawił się grymas, gdy wyobraziłam sobie ten obraz.

— Kupię ją. — odwrócił się na pięcie i ruszył w kierunku kasy, gdzie stała ta sama kobieta.

Zacisnęłam dłonie w pięści i po poinformowaniu go, ruszyłam do samochodu.

Starłam łzy z policzków, które niespodziewanie wypłynęły z moich oczu. Byłam smutna z powodu, że tak mnie potraktował.

Oparłam się o pojazd i czekałam na niego przez parę minut. Gdy się zjawił, otworzył drzwi dla mnie, abym mogła wsiąść.

Bez jakiegokolwiek spojrzenia w jego stronę, zajęłam miejsce pasażera. Trzasnął drzwiami, gdy zapinałam pas.

— Co się dzieje? Czemu taka jesteś?
— spytał, mierząc mnie poważnym wzrokiem.

Odwróciłam głowę w drugą stronę, aby nie patrzeć na jego poważną twarz.

Nie chciałam, aby wyczytał cokolwiek z mojej mimiki twarzy. Wiedziałam, że Eve czytała ze mnie, jak z otwartej księgi, więc czy on tak również nie mógł?

— Nic. — sapnęłam. — źle się czuje. — skłamałam, zaciskając wargi.

Bez słowa odpalił silnik i wyjechał z parkingu sklepowego. Czułam, że popsułam sobie humor przez ten wypad do tego miejsca.

***
C H E R Y L L

Daddy [√]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz