– Nie, Elena. Powiedziałem ci już rano, że nigdzie nie idziesz, a już na pewno nie z Lucą i jego bratem.
Ojciec jak zwykle robił wszystko, żebym nie miała życia towarzyskiego. Tym razem zakazał mi wyjścia na wieczorną imprezę w centrum Werony, organizowaną z okazji okrągłej rocznicy założenia miasta. Czasami chciałam wykrzyczeć mu w twarz, jak bardzo go nie lubię, gdy robi z siebie pana i władcę, ale za każdym razem udaje mi się ugryźć w język. Oboje z mammą nauczyli mnie szacunku do innych, a w szczególności do rodziny, więc zazwyczaj zaciskałam usta w wąską kreskę, marudziłam pod nosem i szłam do siebie. Tym razem zrobiłam to samo.
Wyszłam z jego gabinetu, głośno trzaskając drzwiami.
– Eleno Zojo Favale! – usłyszałam trzaśnięcie pięści o stół, na co się do siebie szeroko uśmiechnęłam i czmychnęłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz.
Udało mi się wyprowadzić ojca z równowagi, co oznaczało jedynie, że mamma zaraz wkroczy do akcji. Byłam jedynaczką, a ona nie znosi moich kłótni z ojcem. Pozwolenie na wyjście na imprezę miałam już jak w banku.
Nie minęło nawet dziesięć minut, a usłyszałam trzask drzwi i przytłumione głosy rodziców. Uśmiechnęłam się do siebie szeroko, wystukując wiadomości do Luci.
„O dwudziestej w naszym miejscu?"
Nie czekając na odpowiedź, radośnie podbiegłam do szafy, z której wyciągnęłam krótkie, dżinsowe spodenki i bluzkę na ramiączkach. Z nieba lał się żar. Nie miałam zamiaru pocić się jak świnia na imprezie – a już na pewno nie przy Luce. Byłam w nim zauroczona od pierwszej chwili, w której go ujrzałam.
Zamarłam z ubraniami w dłoni, słysząc ciche pukanie do drzwi. Wrzuciłam je szybko do szafy i przekręciłam kluczyk w zamku, po czym nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi.
Papa stał na korytarzu razem z mammą. Miał niezbyt zadowolony wyraz twarzy.
– Ojciec chciałby ci coś powiedzieć. – Mama szturchnęła tatę łokciem w ramię, na co posłał w jej stronę wzburzone spojrzenie.
Ściągnęła usta w niemym geście frustracji i skinęła na mnie głową. Papa westchnął i wymamrotał coś pod nosem, ale w końcu z powrotem na mnie spojrzał.
– Elena, ja się po prostu o ciebie martwię...
Fuknęłam pod nosem, bo nie byłam już, do cholery, dzieciakiem! Byłam już niemal pełnoletnia!
– Jesteś moją jedyną córką i nie chciałbym, żeby coś ci się stało. Nie możesz zabrać ze sobą jakiejś koleżanki?
– Nie mam koleżanek – powiedziałam, krzywiąc się.
Na samą myśl o tym, że miałabym się kolegować z tymi zadufanymi w sobie ciziami, dostawałam mdłości.
– No to... – Chrząknął. – Dobra... Możesz iść na imprezę, ale pod jednym warunkiem – powiedział w końcu, na co głośno pisnęłam i zawiesiłam się na jego szyi, wtulając twarz w jego tors.
– Grazie! Grazie! Grazie! Jesteś najlepszym tatą na świecie! – wykrzyczałam, uśmiechając się szeroko.
Już zapomniałam, jak bardzo byłam na niego wcześniej zła.
– Mam warunek, Elena – wypowiedział te słowa tonem, który oznaczał mniej więcej: „Wiem, że ci się to nie spodoba i może odpuścisz sobie wyjście na miasto".
– Jaki? – Odsunęłam się powoli. Widząc zadowolony błysk w jego oczach, wiedziałam już, że znalazłam się na przegranej pozycji.
Błagam, tylko nie mów...
CZYTASZ
Zakazani | Krew Bellomo #1
RomanceKrew Bellomo to historia drugiego pokolenia serii Bellomo. Aranżowane małżeństwo, zakazana miłość, morderstwo i słodko-gorzka zemsta, tyle w zupełności by wystarczyło, żeby opisać historię Eleny i Livio. Elena Favale nie potrafi zapomnieć o swoim pi...