Rozdział dwudziesty trzeci - Elena

4K 385 67
                                    

Było przed szesnastą, gdy Livio pojawił się w mojej sypialni cały zakrwawiony. W pierwszym momencie chciałam do niego doskoczyć, pytając, czy został ranny, ale dopiero po chwili przypomniało mi się, że był w piwnicy. Dlatego podeszłam do niego powoli, uważnie obserwując wkurwioną i zarazem zmęczoną twarz.

Nic nie powiedziałam, gdy stanęłam przed nim, tylko chwyciłam go za dłoń i pociągnęłam w stronę łazienki. Jak już się w niej znaleźliśmy, zaczęłam rozpinać guziki koszuli, odsłaniając umięśniony tors. Przejechałam po skórze dłońmi, a potem przesunęłam je na ręce i odpięłam guziki z mankietów. Zsunęłam mu koszulę z ramion, a potem uklękłam przed nim i zaczęłam rozpinać pasek.

Jak tylko rozsunęłam rozporek, Livio ściągnął z siebie spodnie razem z bokserkami, a ja natychmiast objęłam dłońmi członek i spojrzałam na Livio.

Szczękę miał zaciśniętą, oczy lekko przymknięte, a usta nieznacznie rozchylone. Przypatrywał mi się.

Polizałam go po całej długości, która już zaczęła twardnieć pod wpływem. Wsunęłam główkę w usta i przesunęłam po niej językiem, mrucząc przy tym z zadowolenia. Chwyciłam w dłoń rękę Livio i położyłam ją sobie na tyle głowy, spoglądając na niego z niemą prośbą w oczach, żeby poprowadził mnie rytmem, którego potrzebuje.

Sapnął. Oczy mu pociemniały, gdy wsunęłam go jeszcze głębiej. Lizałam i ssałam, chcąc odciągnąć myśli od całego zła i strachu, które w nim szalały.

– Kurwa – jęknął, dociskając mocniej moją głowę.

Rozluźniłam się jeszcze bardziej, przyspieszając. Chciałam sprawić mu jak największą przyjemność. Zepchnąć w przepaść rozkoszy.

Livio spiął się, zanim doszedł z moim imieniem na ustach. Połknęłam jego spełnienie, a potem uśmiechnęłam się do niego, wstając z klęczek.

– Musimy się umyć – oznajmił po chwili, zabierając dłoń z moich włosów. Dopiero teraz zauważyłam, że jest we krwi Gosto.

Skinęłam mu bez wahania głową i rozebrałam się do naga, a potem weszłam pod prysznic, spoglądając na niego przez ramię. W jego oczach dalej widziałam złość i strach, ale mięśnie na szczęce były już wyraźnie rozluźnione, co przyjęłam z niemałą ulgą. Nie wiedziałam, jak inaczej mogę mu pomóc pozbyć się nerwów, więc zrobiłam jedyne, co mi przyszło do głowy – sprawiłam mu przyjemność.

Przy okazji sobie też, bo lubiłam dawać mu rozkosz.

Livio dołączył do mnie, a potem ustawił odpowiednią temperaturę wody i spłukał z siebie oraz z moich włosów krew. Namydliliśmy się nawzajem, masując dłużej niż to konieczne. Co jakiś czas muskałam jego skórę wargami, a on co jakiś czas wzdychał mi do ucha, mówiąc:

– Jesteś moim cholernym ideałem.

Uśmiechałam się pod nosem, słysząc jego słowa. Serce biło mocno i szybko,. Zależało mi na nim. Cholernie. Te tygodnie, które razem spędziliśmy, były cudowne. Byłam przy nim szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa. Chyba nigdy wcześniej się tak nie czułam.

– Udało ci się coś wyciągnąć z Gosto? – zapytałam, gdy leżeliśmy już na moim łóżku.

– Nie. – Pokręcił głową, zaciskając mocniej szczękę. – Kutas jest twardszy, niż sądziłem. Nawet nie krzyknął, gdy wbiłem mu nóż w stopę. Nie krzyknął też wtedy, gdy odciąłem mu trzy palce w drugiej. – Wzruszył ramionami. – Musiałem stamtąd już wyjść, żeby lekarz się nim zajął, co by się za szybko nie wykrwawił skurwiel.

Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym, co Livio zrobił, ale jednocześnie mocniej przytuliłam się do jego boku, gładząc dłonią przedramię. Nie chciałam, żeby sobie pomyślał, że jego działania mogą mieć wpływ na pojawienie się u mnie niechęci.

Zakazani | Krew Bellomo #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz