Rozdział 6

2K 82 2
                                    

Upłynęło już kilka dni od mojego starcia z Olivią,  na szczęście dziś już mam wrócić do swojej celi. Czuje się na tyle dobrze , że swobodnie mogę się poruszać. Jeszcze lekko żebra mi doskwierają , ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Od ostatniego spotkania z moim Adwokatem nie miałam od niego żadnych wieści.

Co ten człowiek planował? O co mu chodziło z tym , że wyciągnie mnie stąd za wszelką cenę? .

Wstałam z łóżka kręcąc się po izolatce.

- Zoe? Jesteś gotowa ? Chodź kochanie -  Nawet nie zauważyłam kiedy pielęgniarka weszła.

- Tak jestem gotowa możemy iść- wyszłyśmy z izolatki idąc w stronę mojej celi.

Przy celi czekał na nas strażnik otworzył mi dzwi i weszłam do pokoju.

-Kochana moja w końcu jesteś! - Widziałam biegnącą w moim kierunku Diane.

Przytuliła się do mnie z całej siły aż poczułam ból w żebrach. -O przepraszam nie chciałam- popatrzyła na mnie ze smutkiem w oczach.

-Spokojnie , wszystko jest dobrze - uśmiechnęłam się do niej szczerze . Teskniłam za nią przez te dni , za jej energią i paplaniem. 

-Dobra teraz musisz mi wszystko opowiedzieć -  złapała mnie za rękę i poprowadziła w stronę łóżka.

Opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami.  W jej oczach można było dostrzec wszystko złość,  radość smutek.

-Co za pizda z tej Olivi z chęcią sama skopała bym jej dupe - Popatrzylam na nią i wybuchłam śmiechem.  -Z czego się tak śmiejesz? -

- Kochanie dobrze wiesz , że nie dała byś jej rady , nikt by nie dał.

- No tak - Podrapała się po czole. - Ona powinna być w zakładzie dla mężczyzn bo nawet i tam nie jednego rozłożyła by na łopatki.

Siedziałyśmy tak przez długi czas śmiejąc się i rozmawiając.  Przynieśli nam obiad a po obiedzie postanowiłam się położyć i trochę odpocząć. 

Leżałam myśląc o wszystkim co powiedział mi Hunter . I dziwiło mnie dlaczego nie odzywa się już tyle czasu . Może dał sobie spokój w mojej sprawie? A może to mój brat przestał mu już płacić?

Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa i zasnęłam.

- Zoe,  obudź się, strażnik czeka- Di stała obok A ja zerwałam się łóżka i podeszłam szybko do dzwi .

-Pakuj swoje rzeczy młoda,  wychodzisz.

Patrzyłam na niego nie wierząc w to co powiedział. 

-Jak to wychodzę? - Łzy napłynęły mi do oczu. 

-Normalnie jesteś wolna .

Po chwili obok niego stanął Hunter mierząc mnie wzrokiem .

- Panienko Zoe , ma Pani pięć minut na spakowanie się i wychodzimy- Cofnął się do tyłu A strażnik zamknął dzwi.

Slatałam w miejscu nie mogłam się ruszyć,  dalej nie dochodziło do mnie to co przed chwilą się wydarzyło. 

- Kochanie ? -Di podeszła do mnie łapiąc mnie za ramię.

-Czy ty słyszałaś to samo co ja ? - Patrzyłam cały czas w dzwi .

Boże to się dzieje naprawdę ? Jestem wolna  ? Ale jak ?

-Chodź spakujmy Cię - Przyjaciółka wzięła mnie za rękę i podeszłyśmy do szawki .

Dwa Światy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz