Rozdział 6: Nowa uczennica

4 0 0
                                    

                    * Zurich *

  Dziś dzień powitał deszcz. Krople wody kapały na chodnik dawająć przyjemny dźwięk. Przysłuchiwałam się tego z uśmiechem.

  Uwielbiam deszcz. Przez niego powstają rośliny, zwierzęta. I do tego ten zapach wilgotnego powietrza. Lubię zamyślona patrzyć się na spływającą wodę po moim ubraniu i twarzy. Mroczny deszcz informuje nas, że za chwilę pojawi się światło.

Zamyślona kierowałam się do szkoły. Wpadła na kogoś...

                      * Flip*

- Uważaj jak chodzisz - rzekłem do dziewczyny. Po chwili ją rozpoznałem - Anna - powiedziałem z nutą irytacji do dziewczyny. To ona zepsuła mu życie towarzyskie. Jeszcze ta sprawa odnośnie mordercy.  Nie wiem jak wytrzymam - Skąd wiedziałaś? - przycisnąłem ją do ściany jednego z budynków.

- Wiem więcej niż ci się wydaję - odpowiedziała. Widać było w jej oczach zaskoczenie oraz strach. Tą drugą emocje próbowała ukryć, lecz nie udało się jej.

- Dowiem się kim jesteś Greenlife i ciebie zniszczę - przycisnąłem ją mocniej do ściany.

- Filip puść dziewczynę. Nic ci nie zrobiła - odwróciłem wzrok na ojca. Był bardzo spokojny jak na siebie.

Anna skorzystała z okazji  kopnęła mnie i uciekła.

                    * Zurich *

Wszystkie wspomnienia wracają. Napływają mi łzy do oczu.

  Uciekłam, uciekłam jak tchórz. Jak zawsze uciekłam za problemami, bólem i uczuciami.

  Weszłam między ściany i dałam upust emocjom. Łzy spływały po twarzy kąpiąc na chodnik.

Wspomnienia wróciły z podwójną siłą, współczesne, które chciała zapomnieć, ale nie mogła.

  Zauważyłam, że ktoś do mnie podchodzi. Otarłam łzy i przygotowałam się do ataku. Znów on. Wiedziałam, że nie odpuści.

Pokazałam słabość wrogowi. On miał przewagę. Byłam taka słaba psychicznie.

  Milczał, najgorsze co mógł zrobić. Był zaskoczony moją reakcją. Po czym odszedł.

  Powoli wstałam i poszłam do szkoły. Jak zawsze musiałam się spóźnić:
- O mamy spóźnialską. Anna poprowadzisz nową koleżankę po szkole - spojrzałam na uczennice.

  Była wyższa o de mnie.  Połyskujące czarne włosy zakrywały twarz dziewczynie. Zurich zauważyła lekki tatuaż na szyi. Przedstawiał oko.

  Podeszłam do dziewczyny i podałam jej rękę. Uścisnęła ją bardzo mocno. Ma niezwykłą siłę jak na człowieka.

  Wyszliśmy z sali i zaczęliśmy iść korytarzem. Uczennica zaczęła coś mówić, ale ja jej nie słuchałam. Rozglądałam się po szkole. Czułam, że gdzieś czai się istota, która na mnie poluję.

  Spojrzałam na nią. Mówiąc miała sztuczny uśmiech. W oczach widać było iskierki z adrenaliny. Coś z nią jest nie tak.

  Poczułam szybkie szarpnięcie. Znajdowałam się w pokoju z miotłami i innymi rzeczami. Dziewczyna zamknęła drzwi na klucz.

-  Witaj Anno Greenlife - powiedziała z sarkazmem do mnie.
- O co ci chodzi? - spytałam. Nie pokazywałam strachu. Wiele razy byłam w podobnych sytuacjach, dam radę uciec.

  Podeszła do mnie. Wyjęła nóż. Jak ja dawno nie walczyłam z bronią. Wyjęłam sztylet. Zadziwiła się, że jestem gotowa.

  Zadała cios prosto w twarz. Ja byłam szybsza, wbiłam jej sztylet w klatkę piersiową. Dziewczyna opadła na podłogę.

  Pora na zabawę. Wyjęłam klucz z jej kieszeni. Otworzyłam drzwi. Nalałam na nią płyn łatwopalny. Wzięłam zapałkę. Zapaliłam ją oraz położyłam na dziewczynie. Szybko pobiegłam do wyjścia.

  Naglę poczułam husteczkę na twarzy. Szybko kopnęłam napastnika w nogę. Rozluźnił trzymaną chustkę. Zdjęłam ją. Osoba za mną się nie poddawała. Złapała mnie mocno za nadgarstki. Stanęłam z bólu. Próbowałam się wyrwać z jego uścisku. Drapałam, gryzłam, szarpałam się.

  Nie udało się. Silne dłonie dalej trzymały mnie. Poczułam mocne uderzenie w głowie. Potem była ciemność...

 

ZesłanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz