W skupieniu patrzyłaś na zagrywkę dziewczyny z twojej drużyny. Nie mogłaś jej nawet nazwać koleżanką. Dlaczego? Wszystkie dziewczyny z drużyny to fałszywe suki. Przekonałaś się o tym na własnej skórze.
Piłka była już w powietrzu. Jedna z przyjmujących niezdarnie podała do rozgrywającej. Piłka była słaba, więc postawiła wszystko na ciebie. Zawsze w przypadku gorszej piłki stawia się na asa.
(Wiem, że powinniście sami wybierać pozycję, ale tutaj potrzebuję Reader jako środkową).
Tak też dziewczyna zrobiła. Gdy piłka osmykneła się na lewo, a nikt do niej nie wyskoczył bez zastanowienia pobiegłaś na bok mijając jedną ze skrzydłowych.
Skacząc zaatakowałaś z całej siły. Piłka wbiła się w parkiet i odleciała jeszcze spory kawałek. Z wejścia wydobył się dość głośny gwizd. Zirytowana spojrzałaś na tamto miejsce. Stała tam dwójka nastolatków. Kojarzyłaś ich z męskiej drużyny siatkarskiej. Jeden z nich nazywał się Bokuto Koutaro, drugoklasista i tak jak ty był asem, a drugi to Akaashi Keiji, pierwszoklasista, który zajmował pozycję rozgrywającego.
Mruknełaś pod nosem jakieś przekleństwo, których starałaś się unikać i wykonałaś rotację. Życzyłaś serwującej dobrego serwu i w pełnym skupieniu obserwowałaś przeciwniczki. Prawie dostałaś zawału, gdy piłka uderzyła w siatkę, tuż obok twojej głowy.
Zdecydowanie to nie był dobry dzień. Dziewczyny były rozleniwione i starały się jak najbardziej unikać zmęczenia, aby przypadkiem się nie spociły. Zastanawiałaś się dlaczego jeszcze uprawiają sport.
Na szczęście trener zlitował się nad biednymi dziewczynami i skrócił trening. Nie pochwalałaś tego. Jednak byłaś tylko środkową. Nie miałaś nic do tego.
– Zostanę dłużej. Później wszystko posprzątam– zawołałaś, gdy przyjmujące chciały ściągnąć siatkę.
Gdy dziewczyny wychodziły słyszałaś jak szepczą o jakimś chłopaku. Nie zwróciłaś na to zbyt wielkiej uwagi. W liceum chciałaś się skupić na siatkówce, aby dostać się do reprezentacji.
Podeszłaś do torby i napiłaś się. Jednocześnie sprawdziłaś telefon, który bezustannie wibrował doprowadzając cię do białej gorączki. Nawet nie sprawdzając kto tak cię męczy, odebrałaś.
– Hejka [Reader]-chan! – usłyszałaś krzyk twojego przyjaciela z gimnazjum. Zaraz potem z telefonu wydobył się jęk bólu– Powiedz Iwa-chan'owi, że nie jestem kosmitą i to boli jak mnie bije.
– Jeżeli cię bije to widocznie zasłużyłeś – prychnełaś cicho – Mam swój trening, więc nie przeszkadzaj. Do usłyszenia.
Zakończyłaś rozmowę krótkim pożegnaniem. Kolejny raz dzisiaj prawie dostałaś zawału, gdy odwracając się zobaczyłaś kilka kroków przed tobą Bokuto. Z świstem wypuściłaś powietrze, które nie wiadomo kiedy wstrzymałaś.
– Co ty na mały trening z nami? – zapytał sowo-człowiek wzkazując na siebie i rozgrywającego.
W odpowiedzi wzruszyłaś ramionami. Od dawna nie miałaś jakiegoś wymagającego treningu. Trener cały czas zaniżał poziom treningów, aby jego ulubione dziewczyny się nie męczyły.
– Akaashi będziesz nam wystawiał? – zapytał podekscytowany Bokuto. Mimowolnie uśmiechnęłaś się na to – Czyli potrafisz się uśmiechać! Masz ładny uśmiech, wiesz?
Czarnowłosy zdzielił go po głowie jednocześnie cię przepraszając za głupotę starszego. Zarumieniłaś się delikatnie słysząc komplement. Byłaś jedną z tych dziewczyn, które nie zwracają na siebie uwagi, ale mimo tego na komplement reagujesz jak każda inna.
Dość fajnie było wreszcie się porządnie zmęczyć. Chłopacy nie dawali ci żadnej taryfy ulgowej. Na koniec pożegnałaś się z nimi krótkim przytulasem co nieźle ich zdziwiło. Jednak żaden nie protestował.
Bokuto zaproponował cię odprowadzić uparcie twierdząc, że ma twój dom po drodze. Wraz z Keiji'm odrobinę ugasiliście jego zapał dając mu do zrozumienia, że nie wie, gdzie mieszkasz. Mimo wszystko odprowadził cię po same drzwi. Nawet udało mu się przekonać Akaashi'ego do tego.
Ku zdziwieniu całej waszej trójki okazało się, że mieszkasz dwa domy dalej od sowy oraz trzy od rozgrywającego, którzy byli sąsiadami. Obiecaliści sobie razem chodzić do szkoły.
Bokuto oraz Akaashi stali się twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Razem spędzaliście przerwy, a po treningu dziewczyn zostawali, żeby z tobą poćwiczyć.
Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. Nawet takie wspaniałe rzeczy jak przyjaźń. Zakochałaś się. Nie wiedziałaś kiedy, jednak pokochałaś tą durną sowę.
Przychodziłaś na każdy ich mecz, aby wspierać swoich przyjaciół. Koutaro nabył dość dziwny nawyk jak on to nazywał. Po każdym udanym meczu wskazywał na ciebie ręką i pokazywał kciuka w górę.
Ostatni wasz rok był pełen wrażeń. Obozy treningowe, na które jeździłaś dzięki Bokuto, treningi na które byłaś zapraszana oraz egzaminy końcowe. Dostałaś się na dość dobry i popularny uniwersytet. Zdziwiłaś się, gdy Koutaro stwierdził, że też tam idzie.
Obiecaliście Akaashi'emu odwiedzać go w liceum oraz przychodzić na jego mecze. Jego reakcja była dość zaskakująca. Rozpłakał się i was przytulił (głupia autokorekta zmieniła na poddusił). To pierwszy raz, gdy okazał emocje, jednak odwzajemniliście przytulasa.
Nie chwaliłaś się tym, jednak po rozpoczęciu waszego trzeciego roku w liceum Bokuto poprosił cię o zostanie jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłaś, przecież podkochiwałaś się w nim. Koutaro na początku był bardzo zazdrosny. Nie pozwalał ci wychodzić z chłopakami. Dopiero po kilku tygodniach oswoił się z nową sytuacją.
Dzięki swojej ciężkiej pracy dostałaś się do damskiej reprezentacji Japonii. Jeździłaś na mecze, a twój chłopak z byłą drużyną wspierali cię na każdym kroku. Takie samo wsparcie otrzymywał Bokuto. Także był w reprezentacji i grał jako jeden z najlepszych.
*dwa lata później*
Aktualnie stałaś na boisku. Patrzyłaś w załamane twarze waszych przeciwniczek. Było Ci ich szkoda. Jednak takie są prawa tego świata; aby jedni mogli wygrać, inny muszą przegrać.Nagle poczułaś jak ktoś delikatnie cię obraca w twoją stronę. Dziewczyny umilkły tak samo jak wiwatujący tłum. Uśmiechnęłaś się delikatnie do twojego ukochanego. Powstrzymałaś się od parsknięcia śmiechem widząc go w garniturze.
Nagle Koutaro uklękną, a ty popatrzyłaś na niego w szoku. Miałaś nadzieję, że zacznie wiązać buta, jednak nic takiego nie nastąpiło.
– [Reader] znamy się dość długo, bo aż 4 lata. Równe dwa lata temu zapytałem cię o zostanie moją dziewczyną i nie żałuję tego. – pod koniec tego zdania wyciągną z tylnej kieszeni małe pudełeczko. Twoje oczy się zaszkliły i przyłożyłaś dłoń do ust, aby nie pisnąć – Czy uczynisz mi ten zaszczyt i poślubisz takiego głąba jak ja?
Zaczęłaś się cicho śmiać, a zaraz potem spoważniałaś.
– Nie – na sali panowała grobowca cisza, a Koutaro patrzył na ciebie w szoku – Żartowałam, idioto. Znasz moje poczucie humoru. Oczywiście, że tak.
Klęknełaś przy nim i przytuliłaś chowając twarz w zagłębienia jego szyi. Po całej hali rozległy się głośne wiwaty i brawa. Twoje koleżanki rozpłakały się i pocieszały nawzajem klepiąc się po plecach lub przytulając. Dziewczyny z przeciwnej drużyny gratulowały wam, a zza waszych pleców słyszałaś głośne krzyki byłej męskiej drużyny siatkarskiej Fukurodani oraz Shittykawy i Hajime, którzy przez te wszystkie lata utrzymywali z tobą kontakt. Teraz często się spotykaliście, bo ta dwójka została parą i przeprowadzili się do Tokio, gdyż tak samo jak Bokuto byli w reprezentacji.
Zdecydowanie nie żałowałaś, że kilka lat temu zgodziłaś się na trening z Akaashi'm i Bokuto.
♡♡♡♡♡♡
Czuję, że pomieszałem, ale jestem z siebie dumny i mam nadzieję, że się spodobało1085 słów
![](https://img.wattpad.com/cover/217319640-288-k403837.jpg)
CZYTASZ
Shociki Czy Coś Takiego By Se_Miko
FanfictionTak jak w tytule. One shoty z różnych anime na zamówienia. + two-shoty +yaoi/yuri ZAKOŃCZONE