W tym ff narzucam wam niestety pozycję. Kolejny raz...
Pov. Hajime
Wszedłem wraz z Shittykawą do pierwszego budynku, który rzucił mi się w oczy. Pierwszy raz jestem w Tokio, a przynajmniej w tej części miasta. Byliśmy na obozie, na który zaprosiła nas Nekoma. Mieliśmy czas wolny i trochę się zgubiliśmy.- Do mnie, Seiko! - przywitał nas dziewczęcy krzyk. Po chwili zobaczyliśmy bardzo dobry atak. Wysoka dziewczyna zaatakowała piłkę z wielką siłą. Byłem pewny, że atakująca zdobędzie punkt, jednak gdy piłka miała już uderzyć przed linię końcową wybroniła ją libero przeciwnej drużyny.
- To było świetne -mruknąłem niby do siebie, jednak Shittykawa to usłyszał. Popatrzył na mnie zdziwiony, a po chwili poruszał brwiami robiąc przy tym minę pedofila. - Zaraz dostaniesz, Kusokawa.
Akurat, gdy skończyliśmy naszą wymianę zdań podszedł do nas chyba trener drużyny. Był to dość młody blondyn. Posiadał brązowe oczy, a na jego twarzy gościł uśmiech. Kiwnął głową w geście przywitania.
- Mogę w czymś pomóc? - zapytał bez żadnego zawachania
- Tak wyszło, że się trochę zgubiliśmy i chcieliśmy zapytać o drogę. -po chwili zawachania Tooru odpowiedział mu nakładając na twarz fałszywy uśmiech. - Idziemy do Liceum Nekoma.
- [Reader] chodź tutaj na chwilę - zawołał mężczyzna, a po chwili podbiegła do nas libero patrząc wyczekująco na swojego trenera - Idziesz dzisiaj do tego koguta, prawda?
Dziewczyna zmierzył nas wzrokiem, a ja odwdzięczyłem się jej tym samym. Laski z naszej szkoły miały jej czego pozazdrościć. Błyszczące [kolor włosów] włosy zostały spięte w wysokiego kucyka. [Kolor oczu] oczy niemal przewiercały nas na wylot, a policzki były rumiane od gry. Delikatnie potwierdziła skinieniem głowy.
- To świetnie. Zaprowadzisz tą dwójkę -wskazał na nas - prosto do liceum.
Ponownie skinęła głową i odeszła karząc nam czekać w tamtym miejscu. Chwilę po tym wróciła, jednak teraz była przebrana, a obok niej szła jakaś blondynka. Kiwnęła na nas głową i wyszła z budynku.
- My się jeszcze nie znamy. - nagle odezwała się blondynka - Jestem Kozume Sachiko. Główna rozgrywająca oraz wicekapitan w naszej drużynie. Przedstaw się też.
Kozume zaczęła wbijać palca w policzek swojej koleżanki aż tej wyskoczyła żyła na czole. W jedną sekundę złapała jej palec i delikatnie wykrzywiła.
-Przestań natychmiast. -warknęła po czym westchnęła - Jestem [Reader]. Libero. A wy to?
- Nazywam się Oikawa Tooru. -Shittykawa uśmiechnął się podnosząc jednocześnie dłoń -Jestem kapitanem i rozgrywającym w Seijoh. A to jest... auć!
Nie dokończył, ponieważ walnąłem go w tył głowy. Posłałem mu zirytowane spojrzenie, a ten prawie niewidocznie się skulił.
-Potrafię mówić, Shittykawa -przeniosłem wzrok na dziewczyny - Iwaizumi Hajime, atakujący i as Seijoh. Miło poznać.
Kozume zaczęła gadać jak najęta z Tooru, a ja przyglądałem się [Reader]. Nie wiem co takiego miała w sobie, jednak przyciągała mój wzrok jak magnez. Nie musiałem się bać wykrycia, ponieważ cały czas patrzyła w telefon co chwilę coś wystukując w klawiaturę. Nagle się zatrzymała.
- Ja i Sachi idziemy do sklepu. Jeśli coś chcecie to chodźcie, a jak nie to czekajcie. - Nie czekając na naszą odpowiedź weszła do niewielkiego budynku, a jej koleżanka skokami podążała za nią.
Po kilku minutach wyszły trzymając w rękach po dwie paczki pocky. Widziałem zboczony uśmiech na twarzy Oikawy, więc szybkim ruchem zdzieliłem go w tył głowy.
-Chcecie? - zapytała [Reader] wyciągając dłoń w naszą stronę. Chętnie przyjeliśmy po patyczku.
Tym razem Kozume wciągnęła nas w rozmowę. Mimo wszelkich prób rozgrywających cały czas ograniczaliśmy się do krótkich odpowiedzi.
- Hey, [Reader] skąd umiesz grać w siatkówkę? - zadał głupie pytanie mój znajomy.
Dziewczyna przez chwilę milczał, a ja zacząłem się zastanawiać czy to nie jest dla niej jakiś drażliwy temat, którego nie powinniśmy poruszać.
- Mój dziadek jest trenerem drużyny Nekomy - wyjaśniła nam, a jej oczy zapłonęły dziwnym blaskiem. - Od małego uczył mnie grać i zabierał mnie na mecze. Tak naprawdę to dzięki niemu potrafię grać na takim poziomie, na którym teraz jestem.
Widać było, że cieszyła się na wspomnienie o dziadku. Nie dziwiłem jej się. Wprowadził ją w to co kocha do teraz. Po tym pytaniu [Reader] zaczęłam częściej odpowiadać i bardzo rozwijała swoje wypowiedzi. Nim się obejrzeliśmy już byliśmy na terenie liceum.
Obie dziewczyny wybiegły jak z procy do zbliżających się chłopaków. W świetle księżyca poznałem w nich kapitana Nekomy, Kuroo Tetsuro oraz ich rozgrywającego, Kozume Kenmę.
Zgodnie rzuciły się na nich prawie ich przewracając. My dalej staliśmy tam nie wiedząc zbytnio co ze sobą zrobić. Widziałem jak Oikawa lekko posmutniał, gdy zobaczył Sachiko w ramionach innego chłopaka. Lekko wbiłem mu łokieć w żebro, aby zwrócił na mnie uwagę.
- To jest jego siostra lub kuzynka, idioto - powiedziałem na tyle cicho, aby wspomnieni mnie nie usłyszeli. - Nie skojarzyłeś po nazwiskach?
- A co z [Reader]? - zapytał patrząc na mnie podejrzliwie. Posłałem mu spojrzenie pełne niezrozumienia, a po chwili wytłumaczył - Przytula Kuroo-chan. Nie jesteś zazdrosny? Widać jak was do siebie ciągnie.
Odwróciłem głowę szybko uderzając go w plecy. Czułem jak policzki zaczynają mnie palić i w duszy przeklinałem Kusokawę. W duszy przyznałem mu rację. Coś mnie ciągnęło do tej z początku niepozornej libero.
Zerknąłem w jej kierunku i właśnie w tym momencie dziewczyna spłonęła rumieńcem jednocześnie uderzając swoją koleżankę. Schowała twarz w dłoniach i przytaknęła.
Zastanawiałem się o co chodzi, choć w duszy pragnąłem jednego. Chciałem aby [Reader] tak rumieniła się przez moje słowa i czyny.
♡♡♡♡
Czuję cringe sprawdzając to. Mam nadzieję, że tylko ja.
Nie jestem z siebie zadowolony i czuję, że po wstawieniu jeszcze kilka razy coś poprawię.
Mam nadzieję, że się podobał.Bayoo~
Trzymajcie się ciepło i życzę wam zdrówka ❤️
CZYTASZ
Shociki Czy Coś Takiego By Se_Miko
Hayran KurguTak jak w tytule. One shoty z różnych anime na zamówienia. + two-shoty +yaoi/yuri ZAKOŃCZONE