Akaashi X Reader

703 36 10
                                    

Siedziałaś na ławce z znudzoną miną. Co chwilę coś notowałaś w zeszycie, a zaraz potem znowu wracałaś wzrokiem na boisko, gdzie siatkarze mieli trening.

– Bokuto, idioto skacz wyżej!– krzyknęłaś widząc jak znowu się ogranicza.

Zauważyłaś nad jego głową zbierające się czarne chmury. Wstałaś i podeszłaś do niego. Byłaś kilka centymetrów niższa od niego. Nachyliłaś się do niego delikatnie.

– Spróbuj mi tu strzelić tego swojego emo-moda, a przysięgam, że do końca miesiąca będziesz siedział na ławie tuż obok mnie – szepnęłaś cicho, aby tylko on cię usłyszał – A wiesz, że ja słowa dotrzymuję.

Słysząc to, obrócił się i zasalutował wystraszony. Gdy tylko zobaczył, że odchodzisz do menadżerek, rozluźnił się i zawołał o wystawę. Widząc, że skacze wyżej niż zwykle, pokiwałaś głową z aprobatą.

Kilka wystaw później siatkarze się skończyli rozciągać i zaczęli się zbierać do domu. Popatrzyłaś przez okno i zobaczyłaś istną ulewę. Wzdrygnęłaś się delikatnie. Dzisiaj nie wzięłaś parasola.

– Może cię odprowadzić?– zapytała sowa, widząc twoje zawachanie. – Mam parasol, a nie śpieszy mi się do domu.

Zaprzeczyłaś powoli i truchtem ruszyłaś do swojego domu. Już kilka metrów dalej nie było na tobie suchej nitki. Zmoczone włosy przyległy ci do twarzy. Wbiegając do domu odetchnęłaś z ulgą.

Przebrałaś się w piżamę i zrobiłaś ciepłej herbaty. Miałaś nadzieję, że nie złapie cię przeziębienie. Jutro miał się rozpocząć obóz treningowy w Nekomie.

To był twój pierwszy jak i ostatni rok jako menadżerki. Przez pierwsze dwa lata nie należałaś do żadnego klubu, jednak w ostatniej klasie wychowawca naciskał na to do momentu aż uległaś. Zgodziłaś się na propozycję Bokuto, który był twoim przyjacielem już od dzieciństwa.

Wypiłaś gorący napój i natychmiast ruszyłaś do łóżka. Było całe zasypane kocami i poduszkami. Wbiłaś się do środka po przebraniu się w ciepłą piżamę. Natychmiast po tym, usnęłaś. To był ostatni dzień szkoły przed letnią przerwą, więc nie martwiłaś się zadaniami.

*Rano*

Nie czułaś się najlepiej po wczorajszym biegu. Mimo to, zabrałaś torbę i ruszyłaś przed szkołę. Na placu przed budynkiem czekało kilka osób. Jedną z nich był Bokuto, który natychmiast zasypał cię toną słów. Niedługo potem już jechaliście do liceum Nekoma.

Usiadłaś przy oknie z Konohą. Bokuto i Akaashi usiedli przed wami. Koutaro co chwilę się odwracał i pytał o twoje samopoczucie, widząc że nie wyglądasz tak dobrze jak zwykle.

Gdy byliście pod salą gimnastyczną, Bokuto uciekł do swojego bro. Razem z resztą menadżerek ruszyłyście się przebrać. Męska część drużyny przeszła się do swojej przebieralni.

Oparłaś się o ścianę i cicho westchnęłaś. Od przyjazdu tutaj zaczęło ci się robić coraz zimniej i czułaś się coraz słabsza. Delikatnie się uderzyłaś w policzek i zaczęłaś przebierać. Żadna z dziewczyn nie skomentowała twojego zachowania.

Niedługo po was przyjechały inne szkoły. Po południu dołączyło Karasuno. Wtedy zaczęliście mecze treningowe. Wasza drużyna wygrała większość meczy, które rozegrała. Nie obyło się także bez emo-moda Bokuto.

Siedziałaś na ławce, gdy drużyna Fukurodani zbierała piłki i czyściła podłogę. Ledwo widziałaś na oczy i czułaś, że niedługo padniesz na twarz. Ci, którzy to widzieli, bali się cokolwiek powiedzieć. Wiedzieli jak reagowałaś na uwagi dotyczące twojego zdrowia i samopoczucia.

Wstałaś, chcąc wyjść z sali. Zamknęłaś oczy na chwilę, gdy przed oczami pojawiły ci się mroczki. Otworzyłaś oczy, czując obok siebie czyjąś obecność. Tuż obok stał Akaashi, patrząc na ciebie uważnie.

– Odprowadzę cię do pokoju [Reader]-san – zaproponował, widząc twój stan – Nie przyjmuje odmowy, zaraz tutaj zemdlejesz.

Nie zwracając uwagi na wzrok kolegów z drużyny, podszedł do ciebie i wziął na ręce. Nie miałaś siły nawet się sprzeciwiać. Zamknęłaś znowu oczy i pozwoliłaś się zanieść do pokoju. Nieświadomie wtuliłaś się w niego, a po kilku minutach drogi, zasnęłaś.

Pov. Akaashi

Gdy wchodziłem do części mieszkalnej, zauważyłem, że spałaś. W środku spotkałem Kuroo-san. Opisałem mu co się dzieje. Ten, widząc że jesteś chora, wskazał osobny pokój, aby tłum cię nie męczył.

Wszedłem do środka i położyłem cię na podłodze. Rozłożyłem futon i przeniosłem cię na niego. Sprawdziłem twoją temperaturę przykładając policzek do twojego czoła. Od razu wiedziałem, że masz dość wysoką gorączkę.

Gdy chciałem wstać i iść po leki, poczułem jak łapiesz mnie za rękę. Zaraz po tym przyłożyłaś ją do policzka i wtuliłaś się w nią. Nie wiedząc co robić, usiadłem i zacząłem się ci przyglądać.

Już od dłuższego czasu zauważałem, że twoje [kolor oczu] oczy straciły blask. Mimo to, gdy pojawiałaś się na treningu, wydawały się jaśniejsze. [Kolor włosów] zawsze były bardzo zadbane. Przeczesałem je drugą dłonią. Tak jak myślałem, były miękkie w dotyku.

Swoje spojrzenie skierowałem trochę niżej, na twoje usta. Od jakiegoś czasu zastanawiałem się jak smakują. Pełne, różowe usta wydawały się tak delikatne. Chciałem zobaczyć jak wykrzywiają się w cudnym uśmiechu.

Z zamyśleń przerwał mnie cichy dźwięk otwieranych drzwi. Po posturze zauważyłem, że to Bokuto, twoja najbliższa osoba. W ciszy obserwował to, w jakiej pozycji się znajdujemy. Po chwili zawołał mnie dłonią.

– Tak, Bokuto-san? – zapytałem, zamykając cicho drzwi – Coś się stało?

– Widzę to jak na nią patrzysz, Akaashi. I widzę też sposób w jaki ona patrzy na ciebie. – Stwierdził, zakładając ręce na klatce piersiowej – Zanim się do niej będziesz chciał zbliżyć muszę ci o niej coś opowiedzieć.

Przygryzł wargę, patrząc gdzieś na bok. Jeszcze nigdy nie widziałem go tak poważnego jak teraz. Widziałem po jego oczach, że się o ciebie martwił. To było urocze, ale z drugiej strony mnie to martwiło. Co jeśli Bokuto także jest w tobie zakochany?

– Wiesz, [Reader] nie zna takiego uczucia jak "miłość". Nie chodzi o to, że go nie odczuwa – pokiwał mocno głową na boki, zaprzeczając – Po prostu ona od dawna tego nie doświadczała. Wiesz kiedy była ostatnio przytulana?

Zdziwiłem się na jego słowa. Mimo to, zaprzeczyłem cicho. Czy to było takie ważne?

– W pierwszej klasie podstawówki – popatrzył mi prosto w oczy – Od tamtego czasu widziała się z rodzicami kilka razy na rok. Nikt jej nie okazywał miłości, dlatego jest zacofana w uczuciach. Pewnie zauważyłeś, że nienawidzi jakiegokolwiek kontaktu cielesnego. To właśnie dlatego.

– Rozumiem– pokiwałem głową ze zrozumieniem i uśmiechnąłem się delikatnie– Choć dalej się nie poddam. Zostanę z nią do końca, aby nigdy już nie była sama.

Dobra, poprawiam to o północy, więc błędy mogą być. Ale jakoś łatwo mi to się pisało.

Równe 1011 słów

Shociki Czy Coś Takiego By Se_MikoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz