Dla Real_Pesymist takie KuroTsukki. Mam nadzieję, że się spodoba. Miłego czytania.
Dzisiaj jest dwudziesty siódmy września, czyli moje urodziny. Od rana Yamaguchi składa mi życzenia co po jakimś czasie zaczęło być denerwujące. Obawiałem się trochę treningu. Jeżeli Yamaguchi się wygadał, co jest bardzo możliwe, to mogę się spodziewać conajmniej składania życzeń, a nie chciałem robić afery z powodu tego zwykłego dnia.
Lekcje minęły spokojnie nie licząc sprawdzianu z matematyki, z której jestem słaby. Czas mijał szybko i nim się obejrzałem już przebierałem się z chłopakami na trening. Na szczęście skończyło się tylko na złożeniu życzeń i kazaniu Sugawary na temat upominania się o swoje urodziny.
Trening był zdecydowanie zbyt spokojny co było podejrzane, a spojrzenia rzucane w moją stronę potęgowały ten efekt . Nie przeszkadzało mi to, jednak wydaje mi się, że coś planują. Pożegnałem się z nimi przed zakończeniem ćwiczeń wymawiając się Akiteru, który przyjechał specjalnie na moje urodziny.
Było już ciemno, a na bezchmurnym niebie migotały miliony gwiazd. Mimo, że na takiego nie wyglądałem to lubiłem takie widoki. Rozmyślania na temat moich upodobań przerwało mi wpadnięcie na kogoś.
Przeprosiłam i chciałem odejść, jednak zatrzymał mnie mocny chwyt na moim nadgarstku.
– Oya, oya, oya Tsukki, nie przywitasz się nawet? – od razu dopasowałem głos do tego, który posiada ten wkurzający kogut. Kapitan Kot, którego pokochałam. Po chwili dokończył– Ale to dobrze, że na ciebie wpadłem. Szukałem się, a teraz chodź.
Pociągnął mnie za rękę, a ja nawet nie miałem jak się sprzeciwić. Był zdecydowanie silniejszy, a przez zaskoczenie nie byłem w stanie się odezwać. Co on tutaj robił? Przecież mieszka w Tokio.
Chwilę szliśmy po oświetlonej drodze, jednak gdy zeszliśmy na jakieś uboczne jedynym źródłem światła był księżyc. Dalej lekko zdezorientowany popatrzyłem na Kuroo i momentalnie poczułem jak się rumienię. W blasku księżyca wyglądał tysiąc razy lepiej niż zwykle.
– Kuroo-san daleko jeszcze? – zapytałem, a gdy na mnie spojrzał zacząłem się tłumaczyć –Wiesz, mało widzę w tych ciemnościach i jestem trochę zmęczony po treningu.
Nie odpowiedział mi, jednak zostałem mocniej pociągnięty. Poczułem jak dosłownie tracę grunt pod nogami i gdyby nie silne ręce Tetsuro najpewniej leżałbym na ziemi.
Gdy otrząsnąłem się z moich myśli popatrzyłem przed siebie. Widok wprost wbił mnie w ziemię. Stałem tuż przy jeziorze, które błyszczało przez światło księżyca. Wokół niego roztaczał się las tworząc tajemniczą atmosferę.
Przyjrzałem się miejscu najbliżej nas. Od domów oddzielało nas małe urwisko oraz trzy drzewa, na których rozwieszone były lampki. Dopiero, gdy przyjrzałem się dokładniej zauważyłem pod środkowym drzewem rozłożony koc oraz jakiś koszyk.
Właśnie tam ruszył Kuroo ciągnąc mnie za sobą. Usiadł i poklepał miejsce obok siebie. Zrobiłem to co chciał i niepewnie otworzyłem usta, jednak kapitan Kot mi przerwał.
– Pewnie zastanawiasz się dlaczego cię tutaj przyprowadziłem. –uśmiechnął się niepewnie, a dla mnie to był najpiękniejszy widok na świecie – Od Yamaguchi'ego wiem, że masz dzisiaj urodziny i chciałem, żebyś je szczególnie zapamiętał.
Podrapał się po karku i zawstydzony spoglądał gdzieś w bok. Już sięgałem po telefon, aby uwiecznić tą chwilę, jednak chłopak przeniósł na mnie wzrok. Czarne tęczówki wpatrywały się we mnie przeszywają mnie na wylot.
– Mógłbyś dokładniej? – zapytałem czując się niekomfortowo. Sam nie wiedziałem dlaczego, to uczucie przyszło tak nagle.
– Nie wiem jak ci to powiedzieć... –zamyślił się, jednak po chwili odzyskał swój dziecięcy zapał– Mogę to pokazać?
Już lekko śpiący pokiwałem głową bez zastanowienia. Gdzieś w kącie mojego umysłu pojawił się wyczekiwany widok, jednak niemal natychmiast go odrzuciłem. W końcu Kuroo czegoś takiego by nie zrobił.
Moje serce zaczęło mocniej bić, gdy czarnowłosy zbliżył się do mnie, w wyniku czego prawie stykaliśmy się nosami. Jego gorący oddech przyjemnie muskał moją szyję.
Wbiłem wzrok w jego usta i zacząłem sunąć nim coraz wyżej. Wreszcie dotarłem do błyszczących, radosnych oczu. Tym niewinnym wzrokiem prosił mnie o pozwolenie. Niepewnie potwierdziłem jednocześnie spuszczając głowę. Jednak już po chwili poczułem delikatny uścisk na podbródku. Tetsuro zmusił mnie do patrzenia mu prosto w oczy.
– Poddaj się chwili –szepnął przymykając oczy.
Postanowiłem go posłuchać i wziąłem tą radę do serca. Zamknąłem oczy i już po chwili ciepłe usta Kuroo dotknęły moich. Zaczęły je powoli masować. Chwilę później poczułem język Tetsuro proszący o wejście. Otworzyłem usta, a oba zaczęły walczyć o dominację. Jednak kapitan Kot miał już wprawę w tym i wygrał nasz mały pojedynek. Jego język zaczął penetrować moje usta.
Musieliśmy się od siebie oderwać przez brak powietrza. Gdy tylko dotarło do mnie co tutaj zaszło spuściłem głowę i spaliłem buraka. To bardziej pasowało do głupiego Hinaty niż mnie.
– Patrz na mnie – rozkazał delikatnie –Lubię patrzeć na ciebie. Szczególnie, gdy się rumienisz. Wiesz... jestem chyba w tobie zakochany.
Nie zareagowałem, a ten tylko westchnął. Odsunął się i otworzył koszyk. Wyciągnął z niego jakieś kanapki, onigiri i kilka małych pudełeczek.
– Ja w tobie też–szepnąłem czując nadchodzący rumieniec.
W odpowiedzi dostałem szeroki uśmiech Kuroo. Lekko go odwzajemniłem. Czas minął nam bardzo szybko. Nim się obejrzałem zjedliśmy wszystkie przekąski, a rozmowa dalej się ciągnęła.
– Kuroo... – zacząłem, jednak przerwał mi surowy wzrok starszego –Tetsuro... masz gdzie spać? Już jest po północy i żadne pociągi nie jeżdżą. A i tak nie puściłabym się teraz samego.
Czarnowłosy przenosił spojrzenie z jednego miejsca na drugie i co chwilę przygryzał wargę. Dla mnie to był oczywisty znak, że nie pomyślał o tym i nic sobie nie załatwił.
– Myślę, że moja matka nie będzie miała nic przeciwko, gdy przenocujesz u nas. – stwierdziłem – chodź już.
Maraton 1/7
Tak, wiem że zepsułem charakter Kei'a, ale jakoś tak mi pasowało to. Tsukki nie jest zbyt emocjonalny, więc zrobiłam z niego takiego totalnie nieogarniętego w tych sprawach. Do jutra!
Ps. Nie sprawdzany, bo już praktycznie śpię. Może jutro poprawię ewentualne błedy.
°935 słów

CZYTASZ
Shociki Czy Coś Takiego By Se_Miko
FanficTak jak w tytule. One shoty z różnych anime na zamówienia. + two-shoty +yaoi/yuri ZAKOŃCZONE