06

2 0 0
                                    

~William~

– Stary, patrz w prawo.

Odwracam się i dostrzegam Cindy, która zmierza w naszym kierunku. Jej włosy są uczesane w bardzo wysoki kucyk. Z każdym jej krokiem skacze on to w prawo to w lewo.

Gdy podchodzi do nas, czuję silny zapach jej perfum. Wiśniowy?

– Hej.

Rozpromienia się i kładzie mi dłoń na ramieniu. Unoszę brew na ten gest, ale nic nie mówię.

– Hej, Will. Będziesz na imprezie u Stevena?

– Ja miałbym nie być? – Rzucam jej zdawkowy uśmiech, nie mam nastroju na nic więcej.

Patrzy na mnie lekko zmieszana i szuka wsparcia u Jaya. Chłopak jednak tylko wzrusza ramionami, więc żegna się i odchodzi. Gdy tylko znika nam z oczu, przyjaciel szturcha mnie w ramię.

– Coś masz z głową? Teraz nawet nie wiem, czy się w ogóle do ciebie odezwie.

Mówi coś dalej, ale mój wzrok wędruję w kierunku Charlie. Opiera się o ścianę przy drzwiach do klasy. Patrzy w ekran komórki, ale po chwili Loren do niej podchodzi i zaczynają rozmawiać.

Na jej twarzy pojawia się uśmiech i pokazuje dziewczynie coś na telefonie. Obie się śmieją, patrzę jak poprawia coś w czarnych loczkach tak, by nie wpadały jej do oczu.

– Gościu, mi gadasz, że mam się zdecydować. A ty? To ona dla ciebie istnieje, czy nie?

Patrzę na niego morderczo, ale nic sobie z tego nie robi. Zanim zdążę coś powiedzieć lub go powstrzymać, macha do dziewczyn.

– Loren, Lottie! Chcecie się podzielić tym śmiesznym czymś?

Dziewczyna podnosi na nas wzrok, uśmiech nie znika z jej twarzy, ale zastyga. Nie patrzę jej w oczy, tylko korzystam z faktu, że rozbrzmiewa dzwonek i wchodzę wkurzony do klasy. Przyjaciel pojawia się po chwili i mówi coś do Loren. Dziewczyna przewraca oczami, ale chichocze.

Baba od angielskiego zatrzymuje Charlie i coś do niej mówi. Wydaje się niezadowolona i wylicza coś na palcach. Dziewczyna beznamiętnie kiwa głową, a gdy nauczycielka siada, ta przewraca oczami i kieruje się do drugiej ławki. Całe tyły są zajęte, bo nikt nie chce siedzieć blisko tego babsztyla.

– Jako, że nie skończyliśmy jeszcze filmu, dzisiaj to zrobimy. Ale nie cieszcie się za bardzo. Oczekuję, że na następnej lekcji napiszecie takie porównanie, że wszyscy najniżej dostaną czwórki.

Słychać grupowy pomruk niezadowolenia, mam jednak wrażenie, że ona się właśnie tym karmi. Naszym nieszczęściem i męką.

Kątem oka dostrzegam, że Charlie zerka w moim kierunku.

***

– Mamo, już wystarczy! – chłopiec próbuje sam postawić włosy na żel.

Kobieta patrzy na niego z rozczuleniem. Tak bardzo przypomina jej jego tatę, z tym czarnym krawacikiem i fryzurą. Sięga po kluczyki i wychodzą.

Na dziedzińcu przed przedszkolem, dzieci jest więcej niż gdziekolwiek indziej. Chłopiec rozgląda się niepewnie i sięga po dłoń swojej mamy, ale orientuje się, że nic z tego.

– Patrz, skarbie, tam jest twoja grupa. – Uśmiecha się do niego i idzie stanąć tam, gdzie inni rodzice.

Poprawia swój krawacik i stara się pewnie iść w kierunku pani w niebieskiej koszuli. Gdy go dostrzega, uśmiecha się i przedstawia.

– Stań proszę z innymi, dobrze?

Same obce twarze. Nagle czuje, jak jakiś chłopak klepie go w ramię. Odwraca się.

– Hej, jestem Tom.

– A ja William.

Tom podnosi brwi. Szturcha innego kolegę, by włączył się do rozmowy.

– Słyszałeś jak ma na imię? Ha! To w ogóle nie jest męskie!

Chłopiec zaczerwienił się i nie wiedział co odpowiedzieć.

– Bo jak twoja mama mówiła do ciebie Tomi-Tomi to było bardzo majestatyczne.

Cała trójka odwraca się i mimo, że żadne nie rozumie ostatniego słowa, jasne jest, że Tom właśnie został obrażony. Ale przez kogo? Jakaś dziewczynka stoi z założonymi rękami w białej sukience i ma spięte loczki dużą kokardą.

– Wcale tak nie mówi do mnie! Charlotte spadaj stąd!– Chłopiec jest zmieszany i szuka wsparcia u kolegi.

– Wiesz, to nawet nie jest nic złego, i gdybyś nie postanowił przyjąć roli obrażającego, nie byłoby tematu. A tak, to musisz liczyć się z tym, że ktoś się z tobą nie zgodzi. Sam zacząłeś ten... Ten... Kontflik! Tak, tego słowa szukałam.

Chłopiec patrzy na nią bardzo zaintrygowany i chociaż nie rozumie niektórych słów, jest pod wrażeniem. Tom natomiast czerwieni się bardzo i mrucząc coś idzie na tył grupy. Jego kolega podąża za nim.

Dziewczynka uśmiecha się do niego, dostrzega, że nie ma jednego zęba.

– Hej. Jestem Charlie.

Wyciąga do niego dłoń.

– Hej, Charlie. Jestem William, ale to chyba już wiesz.

– Będę nazywać cię Will.

– W sumie wszyscy mnie tak nazywają.

Panie proszą o ciszę, gdy dyrektorka wita wszystkich zebranych.

Will czuje, jak Charlie chwyta go za nadgarstek.

– Jak zostaniemy przyjaciółmi, to przekonasz się, że ja nie jestem wszyscy.

***

Film kończy się tuż przed dzwonkiem, wszyscy próbują jak najszybciej wyjść na korytarz. Zauważam, że Charlie wstaje, ale nie idzie, patrzy na mnie.

Kurwa.

Zakładam plecak na ramię i szybko kieruję się do drzwi. Słyszę jak wzdycha, jej kroki za mną, więc przyspieszam. Na korytarzu nie ma tylu ludzi, słyszę jak mnie woła. Niechętnie się zatrzymuję.

– Poczekaj, proszę... – Podbiega do mnie.

Stoi w tej sukience w kwiaty i patrzy na mnie swoimi dużymi oczami. Zakładam ręce i unoszę brwi. Zanim jednak zdąży cokolwiek powiedzieć, jakiś chłopak wbija się między nas. Jest zdyszany i biegnie dalej, jego kolega, którego zostawił w tyle dopiero się do nas zbliża.

Trzyma w rękach brudne od zielonej mazi wiaderko. Zwalnia przy nas i po chwili namysłu wyciąga je w kierunku Charlie. Robi to z takim impetem, że maź oblewa jej sukienkę.

– Kurwa, gościu! – Jest wściekła i nie ma zamiaru brać przedmiotu do rąk. Mam wrażenie, że chce mu przywalić.

On jednak się śmieje i wpycha mi go w ramiona. Czuję jak moja koszulka nasiąka płynem, wypuszczam wiaderko, które spada na ziemię. Ale to cuchnie.

– Wracaj tu chuju! – Dziewczyna już ma za nim iść, ale coś ją zatrzymuje.

– Panie Wright! Nowa!

W tym samym momencie odwracamy się i naszym oczom ukazuje się jędza od angielskiego. Cała w zielonej substancji.

Wiem, że nie jest to najrozsądniejsza rzecz, jaką mogę zrobić, ale zaczynam się głośno śmiać. Dopiero po chwili orientuję się jak to wszystko wygląda.

Podchodzi do nas, każdemu krokowi towarzyszy chlupnięcie.

– Oboje. Do Dyrektora. W tej chwili.

–Kurwa – mówimy jednocześnie pod nosem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Same Old ShoesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz