1

30 4 0
                                    

Strona Amy

Nie mogę uwierzyć, że to już jutro. Czekałam na ten dzień od dłuższego czasu. Pierwszy dzień w nowej szkole. Druga klasa liceum to w końcu coś poważnego. Wcześniej chodziłam do prywatnej szkoły, za którą moi rodzice płacili grube pieniądze, ale w te wakacje razem z moją przyjaciółką udało się ich ostatecznie namówić, żeby przepisali mnie do normalnego liceum. W końcu będę widywać na korytarzu mojego starszego o rok brata i będę chodzić na lekcje z Olivią. Odkąd byłam mała, wiedziałam, że chodzenie do prywatnej szkoły to zły pomysł. Jako jedyna w mojej nielicznej klasie chodziłam na lekcje żeby się czegoś nauczyć, a nie żeby pokazywać mój najnowszy model telefonu. Nie wiedziałam dlaczego osoby ze starszych klas w porze lunchu zabierają mi jedzenie, skoro mają wystarczająco pieniędzy żeby kupić sobie swój. Zrozumiałam to dopiero w szóstej klasie. Powiedziałam o wszystkim mojemu starszemu bratu, Joshowi, który jednego, wiosennego dnia poszedł "dać nauczkę" moim dręczycielom. Na szczęście nie skończyło się w sądzie, ale rodzicom dzieci które tylko delikatnie popchnął należały się pieniądze od nas w ramach grzywny. Przez tą sytuację, całe wakacje pracowałam razem z bratem przy stoisku z lodami. 

- Ziemia do Amy - przyjaciółka wyrwała mnie z rozmyśleń - Ja już się będę zbierać bo już się robi późno, ale jutro jedziemy razem do szkoły? 

- Pewnie. Przekonam Josha żeby nas podwiózł. - odpowiedziałam pakując książki do plecaka.

- Świetnie. Będę za pięć ósma! - powiedziała Olivia, po czym zbiegła po schodach i  wyszła. 

- Wyjeżdżamy o ósmej, niech się nie spóźni. - mruknął mój brat i z powrotem schował się do swojej nory zwanej jego pokojem. 

Przygotowałam wszystko idealnie. Nie chciałam zapomnieć jakiejś książki na lekcję lub założyć czegoś co nie jest wyprasowane. Nie myślałam o tym jacy będą dla mnie ludzie albo co o mnie pomyślą. Mam już najlepszą przyjaciółkę i tylko jej zdanie się dla mnie liczy. Wysuszyłam włosy i związałam je w niskiego kucyka, po czym wskoczyłam do mojego cieplutkiego łóżka. Przekręciłam się na drugi bok gdy usłyszałam pukanie do pokoju. 

- Amy? Śpisz? - oczywiście. Kto inny chciałby wejść do mojego pokoju jak nie mój ukochany braciszek. 

- Tak. - odpowiedziałam. Jak Josh zacznie coś mówić, wszyscy wiedzą, że nigdy nie skończy. 

- Jutro po rozpoczęciu roku, o dziewiętnastej jest impreza u jednego z moich kumpli z drużyny, Carlosa. Jak chcesz to możecie z Olivią przyjść. Tylko załóż coś ładnego i nie zabieraj więcej koleżanek, a jak będziecie na imprezie to nie afiszujcie się, że jesteście pierwszakami. - afiszować się? Skąd mój brat zna takie słowa? Pewnie wziął do serca moje słowa, że powinien zakupić słownik. 

Przed pójściem spać napisałam do Olivii. 

Amy: Jutro o 19 jest impreza u kolegi Josha, idziemy?

Olivia: U Carlosa?!

Amy: Tak... Co z nim nie tak albo komu się podoba?

Olivia: Margaret z mojej klasy na niego leci, ale nieważne. O 18 u ciebie. Pomogę ci się wyszykować. 

Cała Olivia. Pisze, że będzie o osiemnastej, ma na myśli osiemnastą trzydzieści. Pogrążona myślami o moim jutrzejszym dniu, zasnęłam. 

Glow of the DarknessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz