Strona Amy
- Carlos. On jeździ na czerwonym motorze. - powiedziałam - Ale dlaczego on?
- Już od kilku miesięcy mi się podobał, dlatego jak zaczął ze mną tańczyć na imprezie byłam bardzo szczęśliwa. Oboje wypiliśmy trochę za dużo i nie mieliśmy siły już na taniec. Zaczął mnie prowadzić do swojego pokoju, przy okazji całując mnie. Gdy w jednym z pokoi, wpadliśmy na ciebie, dotarło do mnie co ja robiłam. Kojarzyłam Carlosa w szkole i widziałam go na korytarzu, ale nie poznałam go na tyle dobrze, żeby robić to na jednej z jego imprez całkowicie pijana. Zostawiłam go mówiąc, że nie chcę aby tak to wyglądało i zaczęłam szukać ciebie, ale ktoś mi powiedział, że odjechałaś z Lanem w co nie mogłam uwierzyć - kontynuowała - Szukałam więc kogoś kto mnie podwiezie, ale Stephanie zasugerowała, że mogę przenocować z nią w jednym z pokoi gościnnych. Kolejnego dnia, dowiedziałam się, że Carlos, tuż po tym jak go zostawiłam samego w pokoju, wyszedł z imprezy i pojechał gdzieś na motorze. Mój dom był pusty, bo moja mama pojechała na wyjazd służbowy, z którego miała wrócić dopiero za tydzień. Jedyne czego dalej nie rozumiem, to czemu Louis się przyznał skoro to nie on. - wzięła głęboki oddech, a ja ją przytuliłam.
- Oni wszyscy wiedzieli, że to był Carlos. Czemu to zrobili? - niczego nie rozumiałam.
- Dowiemy się. Chcę wiedzieć dlaczego to zrobili. Co powiesz na zemstę? - uśmiechnęła się podłym uśmieszkiem. Miałam o tym zapomnieć, i już mi się udało, ale czego się nie robi dla przyjaciół.
- Jestem za. Bardzo chętnie pomogę ci upokorzyć tych debili, w tym mojego brata. - zaśmiałam się
Reszta dnia minęła nam na nadrabianiu naszych zaległych rozmów. Brakowało mi tego bardzo długo i dopiero dzisiaj poczułam, że wszystko wraca do normalności. Sprawa pożaru została zamknięta, przynajmniej dla władz, co oznacza koniec ciągłych przesłuchań. Koniec z jedzeniem lunchów w bibliotece w obawie, że na stołówce ktoś zacznie wyzywać mnie od piromanek. Gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Od zawsze podziwiałam moją przyjaciółkę za duży dystans do siebie. Nawet gdy połowa jej domu spłonęła, ona potrafiła sobie żartować i powtarzała, że przynajmniej teraz zrobi remont pokoju, do którego przygotowywała się od dwóch lat. Ani razu nie wspomniała o Carlosie, ale się jej nie dziwię. Wcześniej w szkole patrzyłam na niego jak na typowego sportowca, który podoba się połowie dziewczyn. Patrzyłam tak na całą grupkę znajomych mojego brata. Jednak gdy tylko zaczęłam ich poznawać, dowiaduję się, że są jeszcze gorsi niż się wydawali, a mój brat jest jednym z najnormalniejszych w ich całej drużynie. Chociaż nie sądzę aby przebieranie kota za rybę na mecz futbolowy było normalne.
- Skręćmy w tą ulicę - zasugerowała Olivia gdy przechodziłyśmy obok rozwidlenia
- Po co? Z osób, które znamy, tam mieszka tylko Carlos. Chciałabym ci przypomnieć, że ty go nienawidzisz. - uśmiechnęłam się urywając kawałek waty cukrowej.
- Ten idiota robi dzisiaj imprezę. Co powiesz na krótką wycieczkę? Obie wyglądamy pięknie. - powiedziała wskazując na moje ubranie. Ja w porównaniu do najlepszej przyjaciółki wyglądałam jakbym miała dwie minuty na przygotowanie się do wyjścia. Liv miała na sobie delikatnie pogiętą, kraciastą, jasnoróżową spódnicę, a w nią lekko włożoną białą bluzkę z napisem. Przy niej moja duża, szara bluzka, którą moja mama nosiła jak była w moim wieku wygląda jakbym wyjęła ją ze śmietnika. Przez fiolet na włosach i mocniejszy makijaż, przyjaciółka wygląda na o wiele starszą.
- Wyglądam jak twoja młodsza siostra. - stwierdzam zajadając się watą cukrową. Chcę poznać człowieka, który wymyślił maszynę do waty cukrowej i mu pogratulować kreatywności.
CZYTASZ
Glow of the Darkness
Teen Fiction"- Jestem zepsuty. Jestem cholernie zepsuty, ale tobie, mogę poczuć się choć chwilę dobry. Mogę poczuć, że jestem blaskiem w ciemności." "Wszystko zaczęło się od pożaru w domu najlepszej przyjaciółki, skończyło się na pożarach w naszych sercach"