-Więc wydawało Ci się że życie będzie piękne i łatwe tak? Że człowiek z nikąd dostanie pełne zaufanie i ludzi pod siebie? Żeby zaufać takim ludziom trzeba mieć wyjątkową mentalność... Twój kochany zespół dał się przekupić... Chcesz znać cenę? Chcesz wiedzieć ile dla nich byłeś wart? - pokrzykiwał facet siedzący po lewej
-Nie chcę.. Nie widzę takiej potrzeby. - Odpowiedziałem lekko zszokowany.
-Dwie paczki fajek, dzień wolnego i odpuszczenie najbliższej kary, taki piękny pakiet dla każdego. Wiesz po co w ogóle dalej żyjesz? - jego głos na chwilę ucichł i uspokoił się.
-Zaskocz mnie kochany. - starałem się wyjść z twarzą
-Bo nie możesz pozostawić wizerunku idioty. Musisz naprawić swoje błędy, potem pomyślimy co z tobą zrobić lalusiu... Dostaniesz nową ekipę i nowe zadania. Nową kwaterę i nowe przywileje. Zobaczysz jak to jest być jeszcze wyżej, to może zrozumiesz dlaczego warto uważać i walczyć.
-Okeej? Czyli... Za karę dostanę nagrodę? - spytałem do końca zdziwiony i zmieszany.
-Nie mi to interpretować. Pokój 103. - powiedział zażenowany mężczyzna i podał mi klucz. - Ogarnij się i przyjdź po swoich chłopców rano.Panowie uwolnili mnie i wyszli z pokoju. Wstałem i wyszedłem na korytarz. Kojarzyłem to miejsce, to było poddasze. Śniło mi się ostatnio... Wycofałem się na znajome sobie okolice i powędrowałem do pokoju.
-Jest.. 103. Bije z niego jakaś dziwna energia. - mruknąłem pod nosem.
Powoli przekreciłem klucz w zamku i otworzyłem drzwi.
Był przepiękny.
Miał dużo więcej przestrzeni niż mój poprzedni. Wykończenie zdawało się być przemyślane i zachowane w dobrym smaku.
Na biurku leżały dokumenty. Wszystko precyzyjnie przygotowane, a jednak rzucone na blat z finezyjną nonszalancją. Wziąłem kartki do ręki.
-Nawet papier zdaje się być lepszy... - pomyślałem na głos.Skrypt przedstawiał moją drużynę i ich mocne oraz słabe strony. Zespół młodych mężczyzn odpowiadał za utrzymywanie płynnej pracy całej organizacji. Możliwe że stałem się szefem swoich porywaczy.
Do obowiązków należało wymierzanie kar i nagród, zarządzanie personelem i przydzielanie zadań. Aby skutecznie pełnić służbę, zespół miał dowolność w doborze środków. Trochę mnie to przeraziło..
Pry dalszej inspekcji swojego apartamentu, znalazłem trochę narkotyków, alkoholu, podręczną broń, sprzęt biurowy i ubrania robocze. Nad łóżkiem zamiast standardowej obroży w identyfikacyjnym kolorze, dumnie wisiał czarno-czerwony krawat.
-Więc to oznacza awans... - zaśmiałem się pod nosem i rzuciłem się na łóżko.
Resztek energii starczyło mi na rozebranie się i zgaszenie świateł. Noc zdawała się być nie do zepsucia. Przyjemnie-chłodna aura, sprawiała uczucie bezpieczeństwa i spokoju. Wraz z całym cyrkiem, oddałem się w obięcia Morfeusza.
CZYTASZ
Na Smyczy
AventuraMłody chłopak, dobrze rokujący pływak, trafia w łapy podejrzanej organizacji i dostaje wymagające zadanie.