IV

48 2 0
                                    

Obudził go głos matki mówiącej, że jeżeli zaraz nie wstanie nie dostanie śniadania. Wstał, nałożył na nogi dresy i zszedł na dół do jadalni. Idąc korytarzami Malfoy Manor przypomniał sobie czasy, do których nie chce już wracać. Siadając przy stole, Narcyza postawiła przed nim talerz jajecznicy z tostami. Odkąd nie ma Lucjusza, matka Dracona nie wykorzystywała skrzatów domowych. Jedynie w nagłych wypadkach prosiła o pomoc, lecz to zdarzało się rzadko.

Dziś chłopak wyjeżdża do Hogwartu na swój ostatni rok nauki. Dzień przed wyjazdem wraz z przyjacielem Blaise'm poszedł na ulice Pokątną na zakupy szkolne.

Po zjedzeniu pysznego śniadania i wypiciu porannej czarnej kawy, Draco poszedł do swojego pokoju by się ubrać. Założył czarne dżinsy i czarną koszulę, przeczesał włosy, umył twarz i zęby. Spojrzał na zegarek na którym widniała godzina 10:45. Był umówiony z Blaise'm na peronie 9¾ dziesięć minut przed 11, czyli dziesięć minut przed odjazdem. Jako, iż był już spakowany, to zaklęciem lewitującym przeniósł swoje bagaże na dół. Po chwili sam zszedł że schodów, by pożegnać się z matką. U progu drzwi teleportował się do ciemnej uliczki obok dworcu. Wyszedł, kierując się do wejścia, po czym na peron 9. Stając na przeciw ściany pomiędzy peronem 9, a peronem 10, szybko wbiegam w ścianę i po chwili znajduje się na peronie 9 i ¾. W tłumie dzieciaków i nastolatków odnajduję wesołą twarz przyjaciela.

-Siema, Smoku - Pyta szczerząc się Blaise.

-Cześć, Diable. Idziemy szukać przedziału. Może jeszcze coś wolnego będzie.

Mulat zgodził się i za blondynem ruszył do pociągu. Po drodze minęli młodą Weasley, Pottera i Granger. Ruda z twarzy się nie zmieniła, włosy pociemniały, robiąc z nich kolor Ognistej Whiskey, proste, sięgające poniżej ramion, trochę wyższa, chuda, walory kobiety ma, nawet ładna. Bliznowaty dalej niski, te same okulary przez 6 jak nie 7 lat, włosy nie roztrzepane. Granger wyładniała, zamiast puszu na głowie ma fale lekko opadające na ramiona, kobiece ciało, i to bardzo. Ładna jest, co nie, nie, nie. O czym ja myślę. Weszliśmy do pociągu i szukaliśmy przedziału. Gdy, znaleźliśmy jakiś pusty usiedliśmy na fotelach przy oknie na przeciw siebie.

-Musze przyznać, że Weasley i Granger to się wyrobiły od szóstej klasy.

-Ujdzie - Mruknął. - A tak w ogóle gdzie Pansy?

-Mówiła, że będzie siedzieć z dziewczynami.

-Aa, okej. Idę spać. Dobranoc, Blai.... - Przerwały mu odsuwające się drzwi i speszony głos pierwszoklasisty.

-Draco? Draco Malfoy? - Zapytał cicho.

-Taa...

-Profesor McGonagall chciała, żebyś poszedł do wagonu numer 1. - Powiedział i wyszedł z przedział.

-Co McSzytwna może ode mnie chcieć? - Spytałem sam siebie.

-Nie wiem, Stary.

-Blaise to było pytanie retoryczne. - Powiedziałem załamany i ruszyłem do przedziału wskazanego przez chłopca.
Wszedłem i przywitałem się z nową Dyrektorką szkoły, usiadłem na fotelu. W przedziale siedzieli już uczniowie tacy jak: Pansy Parkinson, Ginny Weasley, Luna Lovegood i Ernest
Macmillan.

-Dzień Dobry, Draco. Poczekamy jeszcze chwilę na jedną osobę i zaczniemy.

*****

Usiadła wraz z przyjacielem w przedziale. Gdy drzwi się odsunęły i stanął w nich niski blond włosy chłopczyk był najprawdopodobniej w pierwszej klasie.

-Hermiona Granger? - Spytał lekko speszony chłopak.

-Tak. O co chodzi?

-Profesor McGonagall prosiła, żebym poinformował Cię, żebyś poszła do wagonu numer 1.

ℐ𝓃𝓃𝒶 ℋ𝒾𝓈𝓉ℴ𝓇𝒾𝒶 - 𝒟𝓇𝒶𝓂𝒾ℴ𝓃ℯOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz