Obudził się równo o świcie. Wstał z łóżka, kładąc stopy na puchatym zielonym dywanie. Podszedł do krzesła i wziął leżący na nim mundurek i skierował się do swojej prywatnej łazienki. Wziął szybki, zimny prysznic i ubrał się. Włosy zostawił a artystycznym nie ładzie. Umył zęby i wyszedł z łazienki. Spakował książki na dzisiejsze lekcję i zszedł do Salonu Wspólnego Ślizgonów. Po drodze spotkał swojego przyjaciela Blaise i razem poszli do Wielkiej Sali zjeść śniadanie. Po zjedzeniu Draco wraz z Pansy i Blaise'm siedzieli w WS, aż do lekcji. Ślizgoni pożegnali się z przyjaciółką i poszli na boisko, na lekcję latania. Weszli do szatni, przebrali się i razem ze swoimi miotłami poszli do i stanęli przed Pani Hooch. Z szatni wyszły właśnie dwie dziewczyny, z których jedna zwróciła uwagę wszystkich osób na boisku. Dziewczyna w lokowanych włosach sięgających pod ramiona. Twarz ładna z piegami, a oczy koloru czekolady. Granger poczuła chyba, że ktoś na nią patrzy, bo spojrzała w stronę blondyna, który od razu spojrzał na nauczycielkę latania.
-Cieszę się Hermiono, że w tym roku postanowiłaś zapisać się na moją lekcję. - Hermiona uśmiechnęła się do Hooch. - Dzień dobry, klaso. Dzisiaj będziemy robić slalom oraz lot z różnymi przeszkodami. Wsiadać na miotły i do dzieła. - Powiedziała po czym wszyscy wlecieli w powietrze. Draco musiał przyznać, że Gryfonka dobrze latała.
Następną lekcją chłopaka była Obrona przed Czarną Magią z nowym profesorem. Ślizgon oraz jego przyjaciółka Pansy mieli razem zajęcia, więc we dwoje skierowali się na trzecie piętro pod salę Obrony przed Czarną Magią. Pod salą spotkali Granger. Chwilę po ich przyjściu nauczyciel wpuścił uczniów do sali. Dwójka wychowanków Salazara Slytherina wspólnie usiadła w ostatniej wolnej ławce, która znajdowała się na końcu sali.
-Dzień, dobry wszystkim. Jak wiecie nazywam się Logan Shaw i zostałem nowym nauczycielem Obrony przed Czarną Magią. Na dzisiejszych zajęciach będziecie uczyć się zaklęć niewerbalnych. Czy ktoś wie na czym polega ten rodzaj magii? - Profesor Show skierował pytanie do klasy. Blondyn szybko podniósł rękę w górę, by nie zrobiła przed nim tego Panna-Wszystko-Wiem. - Tak, panie...? - Zapytał nie wiedząc jak chłopak się nazywa.
-Malfoy.
-Dobrze, więc wiesz na czym są zaklęcia niewerbalne?
-Zaklęcia niewerbalne są rzucane bez pomocy słów, ale są wykonywane za pomocą różdżki. Magia ta jest bardzo trudna do wyuczenia, ponieważ wymaga stuprocentowej koncentracji i wielu praktycznych treningów. - Odpowiedział. Dobrze wiedział na czym to polega, bo sam używał tego rodzaju czarów.
-Bardzo dobrze, dziesięć punktów dla Slytherinu.
Reszta lekcji minęła spokojnie. Draco łącznie zdobył 35 punktów dla swojego domu. Polubił Profesora Show'a. Przez przerwę pomiędzy lekcjami rozmawiał z Blaise'em oraz Pansy. Kilka minut przed zajęciami, pożegnała przyjaciół i poszedł na pierwsze piętro pod klasę Transmutacji. Usiadł na parapecie czekając na McSztywną. Po kilku nudnych minutach czekania nauczycielka wpuściła uczniów do Sali. Gdy wszyscy usiedli i zapanowała cisza, rozpoczęła lekcję.
-Dzień dobry wszystkim, dzisiaj zajmiemy się zamianą zwierzęcia w inne zwierzę. Każdy na ławce przed sobą ma żabę. Musicie zamienić ją w królika. Zaklęcie to Lapifors. Musicie być bardzo skupieni inaczej wam nie wyjdzie. Raz, dwa, trzy, Lapifors. - Żaba stojąca na biurku McGonagall zmieniła się w pięknego czarnego jak węgiel królika. - No raz, dwa. Spróbujcie.
Po tych słowach chłopak przez chwilę próbował się skupić, a następnie rzucił zaklęcie.
Policzył w myślach Draco Raz, dwa, trzy. - Lapifors. - Po tych słowach żaba siedząca przed chłopakiem zmieniła się w śnieżnobiałego królika z czarnymi uszami. Blondyn ucieszył się na myśl, że mu wyszło. Migdy nie był za dobry z tego przedmiotu. Jego uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił. Muszka latająca koło twarzy chłopaka momentalnie zniknęła przez królika, który jak się okazało wyglądał jak królik, lecz dalej miał długi język, na który łapał much oraz kumkała jak żaba. Cała klasa zaczęła śmiać się z tego, co wyszło Malfoy'owi. Śmiech uczniów przerwało pukanie do drzwi i wejście Pana Kingsley'a. Profesor McGonagall, tak jak uczniów zdziwił widok Pana Ministra w Hogwarcie.
CZYTASZ
ℐ𝓃𝓃𝒶 ℋ𝒾𝓈𝓉ℴ𝓇𝒾𝒶 - 𝒟𝓇𝒶𝓂𝒾ℴ𝓃ℯ
FanfictionUpadek Voldemort'a nadszedł 2 maja roku 1998. Wiele osób poległo, a wiele przeżyło. Hogwart był w ruinach, więc postanowiono go odbudować. Pomagało w tym wiele osób takich jak Hermiona, Harry, Ron, Ginny, Luna, Neville, a nawet Draco, Blaise i Pansy...