Rozdział 1

775 49 85
                                    

Aizawa Shota jak zwykle nie przespał prawie całej nocy. Spędził ją na wypełnianiu papierów oraz sprawdzaniu kartkówek i innych prac uczniów. Na koniec pracy wszystko posegregował klasami. Podczas pracy był perfekcjonistą. Musiał mieć porządek. Jednak kiedy nie był w szkole ani nie robił nic z nią związanego nie przejmował się drobnym bałaganem w jego domu. Za każdym razem stwierdzał, że nie jest to aż tak ważne.
Mężczyzna wstał z łóżka i podszedł po okna. Odsłonił rolety. Pogoda była wspaniała. Świeciło słońce, było ciepło. Na ulicach i chodnikach było nawet sporo ludzi. Niektórzy wyszli tylko na spacer, niektórzy spieszyli się do pracy, a niektórzy siedzieli na pobliskich ławkach i cieszyli się emeryturą.
Aizawa zaczął się przebierać. Jak zwykle ubrał czarną koszulkę z krótkim rękawem i czarne jeansy nie zapominając o swoim szaliku, który wyglądał jak bandaże.
Poszedł do łazienki gdzie umył zęby. Następnie wziął szczotkę. Zaczęła się walka z kołtunami. Aizawa szczerze nie cierpiał kołtunów. Często myślał nad tym aby ściąć włosy, jednak ta myśl szybko mu przechodziła. Stwierdził że podczas używania quirku fajnie unoszą się go góry. Z resztą długie, czarne włosy razem z czerwonymi oczami tworzyły super efekty.
Kiedy Aizawa skończył rozczesywać włosy zszedł do kuchni. Od progu powitały go jego trzy koty. Pierwszy z nich nazywał się Honey. Miał puszystą, złotą sierść podobnie jak i złote oczy. Te dwie rzeczy przypominały Aizawie miód, dlatego tak nazwał kota. Drugim kotem, a raczej kotką była Chico. Jej sierść była biała z kilkoma szaro-rudymi plamami, a jej oczy były błękitne. Ostatnim i najmłodszym kotem był Cookie. Jego sierść była ruda. Jego ogon był biały, a pomiędzy jego zielonymi oczami była biała plamka.

- Co maluchy? Jesteście głodne?

Uśmiechnął się i wyciągnął z szafki karmę po czym nasypał ją po kolei do każdej miseczki. Następnie zagotował wodę na kawę. Popatrzył na zegar, była godzina 7:21

***

Hizashi Yamada jak zwykle obudził się równo z budzikiem. Był wyspany, dlatego od razu wstał i zaczął się rozciągać. Następnie podszedł do okna, odsunął rolety i otworzył okno, aby pokój się wywietrzył. Zaczął się ubierać. Włożył na siebie białą koszulkę na ramiączkach a na to bluzę. Założył oczywiście też jeansy.
Poszedł do łazienki i wykonał pozostałe poranne czynności. Włosy miał postawić za pomocą żelu, ale zrezygnował z tego i związał rozczesane włosy w niestarannego koka.
Kiedy skończył założył zegarek, który wskazywał 7:21
Poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki jogurt truskawkowy.

***

Aizawa po wypiciu kawy ponownie spojrzał na zegar. Była już godzina 7:30 więc Aizawa zabrał swoją czarną torbę, w której były sprawdziany, kartkówki, papiery, kubek z kawą oraz piórnik z ołówkiem i długopisami.
Wyszedł z domu i powoli z niewidocznym uśmiechem udał się w stronę UA. Po kilku minutach stanął przed domem Hizashiego.

- [ Może bym tak poczekał na niego?] - pomyślał.

***

Hizashi po zjedzeniu jogurtu wziął torbę i wyszedł z domu. Od razu zauważył Aizawę. Zamknął dom na klucz i do niego podszedł

- Hey Eraser!
- Hej Hizashi..

Blondyn stanął koło Aizawy i zaczęli razem iść do szkoły.
Aizawa szedł koło Hizashiego. Blondyn wyglądał nieco inaczej. Po chwili zrozumiał, że Zashi miał koka zamiast jak zwykle stojących włosów

- Widzę, że masz nową fryzurę - uśmiechnął się lekko.
- Tak, stwierdziłem, że kok nawet mi pasuje - zaśmiał się.

Aizawa ucichł i dalej szli w stronę szkoły. Spodobała mu się nawet nowa fryzura Zashiego.

❝Fᴀǫᴜᴀᴛ ᴅᴏ'sᴛʟᴀʀ❞ ᵉʳᵃˢᵉʳᵐⁱᶜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz