Rozdział 11

280 28 89
                                    

Wybiła godzina 11:04, Hizashi przetarł oczy i ziewnął. Czuł się lepiej. Ból głowy minął, a zatoki prawie wcale nie bolały. Popatrzył na Aizawę.

- Hej.- Mężczyzna leżał na boku i patrzył na Zashiego niewyraźnym wzrokiem.
- Heyy. Od kiedy nie śpisz?
- Przebudziłem się jakiś czas temu.
- Boli cię głowa?
- Tylko trochę.

Blondyn usiadł na łóżku, włosy opadły mu na twarz jednak ten zignorował to i położył dłoń na czole czarnowłosego.

- Pora na antybiotyk. Ale najpierw śniadanie.

Wstał z łóżka i przeciągnął się po czym wyciągnął rękę w stronę Aizawy. Ten delikatnie ją złapał i również wstał.

- Może tym razem to ja coś zrobię, a ty poczekasz?                             
- Hm..to raczej zły pomysł. Źle się czujesz. Zrobię śniadanie, a ty poczekasz.                     
- Kto powiedział, że źle się czu- - Zashi uniósł brew i położył dłonie na biodrach - No dobra..poczekam.

Hizashi uśmiechnął się i wraz z Aizawą zszedł na dół do kuchni. Eraser usiadł przy stole, a blondyn podszedł do blatu. Po chwili podszedł do lodówki i zaczął wyciągać owoce.

- Co wymyśliłeś tym razem? 
- Zrobię sałatkę owocową. Dostaniesz dużoo witamin.                     
-W sumie dobry pomysł. - uśmiechnął się.     - A tobie w tym czasie proponowałbym ogolenie twarzy. Za niedługo zamiast lekkiego zarostu będziesz miał brodę - zaśmiał się       
- ..Z tym akurat się zgodzę - przyłożył dłonie do zarostu. - To ja idę doprowadzić się do porządku. - zaśmiał się po czym udał się do łazienki.

W tym czasie Zashi zaczął kroić owoce. Jabłka, banany,kiwi,awokado i tak dalej. Oczywiście nie obyło się bez przecięcia palca, ale zignorował to i dalej przygotowywał śniadanie. 

***

Aizawa wszedł do łazienki i z szafki wyciągnął elektryczną, czarną maszynkę do golenia.

- Czas najwyższy..postaram się tego nie spieprzyć.

Planem czarnowłosego było zgolenie niewielkiej ilości zarostu. Robił to starannie i powoli, uważnie patrząc w lustro. Niestety efektem końcowym było całkowite ścięcie "brody" 

- Zashi!! - odłożył maszynkę do golenia i oparł się o zlew. 

Yamada usłyszawszy wołanie przyjaciela od razu odłożył nóż i poszedł do łazienki.

- Coś się stało?

Czarnowłosy odwrócił się do blondyna.

- Totalnie przesadziłem.. - gładzi swoją brodę - Nie chciałem jej zgolić, chciałem tylko ją "przystrzyc", a teraz nie mam swojego kochanego zarostu.                              - Ty tak na serio? Jeju Sho, przecież odrośnie po kilku dniach. Z resztą bez zarostu też dobrze wyglądasz - przygląda się twarzy Aizawy - Tylko rozczesać porządnie włosy i było by idealnie..                - Nawet o tym nie myśl         
- No, ale co ci szkodzi noo? Dawaj włosy albo nie będzie śniadania - bierze szczotkę ze zlewu i zaczyna podchodzić do Aizawy     
- No dobra dobra, ale po śniadaniu!                  - Trzymam cię za słowo. - zmarszczył oczy i skierował szczotkę w stronę Aizawy - a teraz do kuchni. Wszystko już przygotowane.

Razem udali się do kuchni. Aizawa usiadł przy stole, na którym była położona miska z kawałkami owoców, dwie małe miseczki z widelcami oraz dwa kubki kawy. 

- To smacznego! - powiedzieli jednocześnie i zaśmiali się po czym zaczęli nakładać do miseczki owoce. 

***

❝Fᴀǫᴜᴀᴛ ᴅᴏ'sᴛʟᴀʀ❞ ᵉʳᵃˢᵉʳᵐⁱᶜOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz