Rozdział 8

47 4 0
                                    

Kiedy weszłam do pokoju wspólnego Slytherinu, gdzie wszyscy gromadzili się przed balem poczułam że utknęłam w niezłym bagnie. Wygładziłam szmaragdową sukienkę z czarnymi koronkowymi zdobieniami na dekolcie i ramionach. Była ładna jednak czułam się w niej jak słoń wciśnięty w damskie ubrania. Włosy miałam delikatnie pofalowane a na szyji błyszczała moja ukochana duma, naszyjnik z wisiorkiem węża w krztałcie litery S.

Mimo makijażu sukienki i fryzury, cały czas w moim sercu rosła dziura kiedy patrzyłam się kątem oka na miejsce gdzie stał Regulus. Była z nim dziewczyna z jego roku Loraine Richard. Puchonka, jasna blondynka o niebieskich oczach. Kojarzyłam ją, kiedyś na drugim roku dużo rozmawiałyśmy w bibliotece. Wydawała się taka słodka, naiwna, miła i wrażliwa, wręcz trochę głupiutka a potem dowiedziałam się co tak na prawdę o mnie rozpowiada. Moja nienawiść do niej osiągnęła apogeum kiedy zobaczyłam ją z Regiem. Pamiętam jak dużo wtedy opowiadała mi o swojej miłości do Syriusza. Byłam pewna że skoro jest za słaba żeby wyrwać jego, zapolowała na młodszego brata. Cudem powstrzymałam się żeby tam nie iść i jej nie przywalić. Może poproszę Pamelę?

Poczułam jak gorąco rozlewa się po mojej twarzy, tak dzieje się zawsze kiedy jestem wściekła. Robię się czerwona. Starałam się uspokoić nerwy więc wyszłam z pokoju wspólnego. Na korytarzu kręciło się tyle uczniów w sukniach i uroczystych szatach że ciężko było się przepchnąć.

Podeszłam do tłumu gryfonów zebranego przed obrazem grubej Damy wyciągając głowę nad innych ludzi, szukając dziewczyn. Wreszcie dostrzegłam Pamelę w ślicznej czarnej sukience a zaraz obok niej Larę w jasno - niebieskiej i Lils w granatowej.

- Hej - powiedziałam podchodząc do nich. Lily zachowywała się nietypowo jak na siebie, trochę jak piłka , co chwila podskakiwała i piszczała cicho podekscytowana co wywoływało ataki śmiechu u Pameli. Miałam wrażenie że jako jedyna nie cieszę się z tego balu.

- Co jest Silver? - powiedziała zatroskana Lara. Widocznie zauważyła mój wyraz twarzy.

- Regulus, i te sprawy, pokłóciłam się z nim i idzie z jakąś szm... Tą idiotką o której wam opowiadałam Loraine czy jak jej tam. - westchnęłam. Blondynka zmarszczyła brwi.

- Pam, chodź tu na chwilę ! - zawołała niebieskowłosą, która podeszła do niej wciąż co chwila parskając śmiechem.

- Wydaje mi się że mamy komu wkopać. - na te słowa Pamela rozweseliła się jeszcze bardziej - Pokażcie mi tą głupią żabę, to się nią zajmę. - powiedziała rozglądając się entuzjastycznie, strzelając palcami jakby zaraz zza rogu miała się wyłonić Richard, nadstawiając policzka.

- Spokojnie, nie musicie po prostu będę ich ignorować. - wzięłam głęboki wdech. Ruszyłyśmy razem z tłumem gryfonów , do Wielkiej Sali. Nagle podbiegł do nas James na którego widok Lils spochmurniała i przestała podskakiwać.

- Nie ma mowy Potter. - Warknęła zanim zdążył otworzyć usta. Posmutniał i odszedł bez słowa.

- Może powinnaś dać mu szansę? - spytałam zrównując się z rudowłosą tak, że szłyśmy ramię w ramię. Na prawdę nie wiem kiedy zrobiłam się taką specjalistką od problemów miłosnych.

- Nie ma mowy już wystarczająco mnie wkurza. Z resztą umówiłam się z Sevem. - Odparła zarzucając włosami tym samym kończąc nasza krótką wymianę zdań. Kiedy wreszcie dotarłyśmy do celu byłam zachwycona. Ale nie zimowym klimatem wystroju sali, tylko jedzeniem którym pokryte były stoły. Najlepsze było to, że nie zrobili podziałów na domy i mogłam usiąść obok dziewczyn. Usiadłam między Pam i Larą. Zapominając o problemach zaczęłam jeść ile tylko mogłam w siebie wepchnąć. Miałam wrażenie że jedyną osobą która zjadła więcej był Pettigrew. Wreszcie kiedy stoły zniknęły i zamiast nich pojawiły się małe stoliki do stawiania napojów, byłam już tak napchana że po prostu usiadłam na krześle i odpoczywałam. Lily tańczyła z Severusem do jakiejś skocznej melodyjki. Wyglądało to trochę śmiesznie szczególnie w kontraście z Jamesem stojącym nieopodal przy ścianie razem z resztą Huncwotów. Miał minę jakby chciał zabić Snape'a. O dziwo BlackZktórymChwilowoZawarłamPokój nie tańczył z żadną dziewczyną. Cały czas ukradkiem wpatrywał się w plecy Lary. Stwierdziłam że mam dzisiaj dzień dobroci dla zwierząt.

Silver snake // Era HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz