11. Pocałujesz mnie w końcu?

9 2 0
                                    


Wesołych świąt kochani! ❤️😘

Aiden

Od Rachel:

Layla cię zdradza.

Czytam tą wiadomość już setny raz i dalej nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Rachel zwariowała. Wiem, że to bujda na resorach, ale nie mogę przestać myśleć o jej zazdrości. Ona naprawdę myśli, że należy się jej moja miłość. Nie docenia jej, nie docenia mnie, ale i tak tego pożąda. Wzdycham zirytowany i podnoszę wzrok na siedzącą koło mnie blondynkę. Ma na sobie dżinsową spódniczkę i czarną koszule. Wygląda elegancko i oryginalnie z tymi swoimi tandetnymi glanami.

- Layla? - Szybko wyłącza telefon i skupia na mnie całą swoją uwagę.

- Co jest, nerdzie? - Uśmiecham się.

- Powinnaś chyba to przeczytać. - Podsuwam jej mały ekran pod nos. Ja chciałbym wiedzieć, gdyby ludzie pisali o mnie takie oszczerstwa. Nawet kierowani obłędem i zazdrością.

- Żartujesz sobie ze mnie?! Chyba w to nie uwierzyłeś?

- Ani przez chwile nie wątpiłem, że to wierutne kłamstwo. Po prostu pomyślałem, że chciałabyś wiedzieć co o tobie piszą...

- Olej to, Aiden. Naprawdę nie warto się nad tym głowić. Dzisiaj idziemy do kina, dzisiaj może zmienić się cały nasz świat, walnie w nas meteoryt lub spadnie słońce, ale liczy się tylko to co teraz ty o sobie myślisz. Jeśli wierzysz, że zostaniesz sławny będziesz nim chociaż przez chwile. Ona za późno odkryła, że źle wybrała i chwyta się ostatniego koła ratunkowego.

- Wiesz, że trochę gadasz od rzeczy? - Droczę się z nią.

- Zamknij się, nerdzie.

- Nie mam klucza, bestio. - Marszczy brwi, nachyla się nade mną i całuje mnie ulotnie w policzek. O mamusiu. Miłe uczucie. - Musze spadać, umówiłem się z Maxem na pogawędkę.

- Baw się dobrze, ale nie za dobrze. - Prycham rozbawiony.

- Do później, Layla!

Wchodzę do sekretariatu rozglądając się jak mam w zwyczaju.

- Dzień dobry. - Zwracam się do Imogen.

- Cześć, Aiden. Pan Wells kazał ci przekazać, że chyba zamieniasz się z kujona w światową elitę. - Marszczę brwi zaskoczony. - Na mnie nie patrz, ja nigdy nie wiem o co mu chodzi. - Prycham rozbawiony.

Otwieram drzwi od gabinetu Maxa i zauważam go siedzącego na krześle z nogami opartymi o wielkie biurko.

- Elitę? - Pytam zamiast przywitania. Uśmiecha się.

- Tylko ludzie, którzy są sławni i wartościowi się spóźniają, Aid. A ty się spóźniłeś. - Patrze z roztargnieniem na zegarek.

- Dziesięć minut.

- Przez dziesięć minut Bóg stworzył świat.

- Zdaje mi się, że zajęło mu to tydzień, a nie...

- Mniejsza z tym. - Uśmiechamy się do siebie ironicznie.

- Byłem z Laylą.

- A więc zostaje ci wybaczone. Jak sprawa między wami?

- Dobrze. Dzisiaj idziemy na randkę.

- Eureka! Na to czekałem tyle czasu! - Otwieram usta gotowy się wtrącić, ale nie jest mi to dane. - Znaczy nie na to, abyś umówił się z nią, ale żebyś w ogóle wybrał się na randkę!

Książę z bajki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz