Wesołych świąt kochani! ❤️😘Aiden
Od Rachel:
Layla cię zdradza.
Czytam tą wiadomość już setny raz i dalej nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Rachel zwariowała. Wiem, że to bujda na resorach, ale nie mogę przestać myśleć o jej zazdrości. Ona naprawdę myśli, że należy się jej moja miłość. Nie docenia jej, nie docenia mnie, ale i tak tego pożąda. Wzdycham zirytowany i podnoszę wzrok na siedzącą koło mnie blondynkę. Ma na sobie dżinsową spódniczkę i czarną koszule. Wygląda elegancko i oryginalnie z tymi swoimi tandetnymi glanami.
- Layla? - Szybko wyłącza telefon i skupia na mnie całą swoją uwagę.
- Co jest, nerdzie? - Uśmiecham się.
- Powinnaś chyba to przeczytać. - Podsuwam jej mały ekran pod nos. Ja chciałbym wiedzieć, gdyby ludzie pisali o mnie takie oszczerstwa. Nawet kierowani obłędem i zazdrością.
- Żartujesz sobie ze mnie?! Chyba w to nie uwierzyłeś?
- Ani przez chwile nie wątpiłem, że to wierutne kłamstwo. Po prostu pomyślałem, że chciałabyś wiedzieć co o tobie piszą...
- Olej to, Aiden. Naprawdę nie warto się nad tym głowić. Dzisiaj idziemy do kina, dzisiaj może zmienić się cały nasz świat, walnie w nas meteoryt lub spadnie słońce, ale liczy się tylko to co teraz ty o sobie myślisz. Jeśli wierzysz, że zostaniesz sławny będziesz nim chociaż przez chwile. Ona za późno odkryła, że źle wybrała i chwyta się ostatniego koła ratunkowego.
- Wiesz, że trochę gadasz od rzeczy? - Droczę się z nią.
- Zamknij się, nerdzie.
- Nie mam klucza, bestio. - Marszczy brwi, nachyla się nade mną i całuje mnie ulotnie w policzek. O mamusiu. Miłe uczucie. - Musze spadać, umówiłem się z Maxem na pogawędkę.
- Baw się dobrze, ale nie za dobrze. - Prycham rozbawiony.
- Do później, Layla!
Wchodzę do sekretariatu rozglądając się jak mam w zwyczaju.
- Dzień dobry. - Zwracam się do Imogen.
- Cześć, Aiden. Pan Wells kazał ci przekazać, że chyba zamieniasz się z kujona w światową elitę. - Marszczę brwi zaskoczony. - Na mnie nie patrz, ja nigdy nie wiem o co mu chodzi. - Prycham rozbawiony.
Otwieram drzwi od gabinetu Maxa i zauważam go siedzącego na krześle z nogami opartymi o wielkie biurko.
- Elitę? - Pytam zamiast przywitania. Uśmiecha się.
- Tylko ludzie, którzy są sławni i wartościowi się spóźniają, Aid. A ty się spóźniłeś. - Patrze z roztargnieniem na zegarek.
- Dziesięć minut.
- Przez dziesięć minut Bóg stworzył świat.
- Zdaje mi się, że zajęło mu to tydzień, a nie...
- Mniejsza z tym. - Uśmiechamy się do siebie ironicznie.
- Byłem z Laylą.
- A więc zostaje ci wybaczone. Jak sprawa między wami?
- Dobrze. Dzisiaj idziemy na randkę.
- Eureka! Na to czekałem tyle czasu! - Otwieram usta gotowy się wtrącić, ale nie jest mi to dane. - Znaczy nie na to, abyś umówił się z nią, ale żebyś w ogóle wybrał się na randkę!
CZYTASZ
Książę z bajki
RomanceTo historia o długotrwałej przyjaźni, która została przerwana z powodu dumy. To opowieść o oddaniu i miłości, która wcale nie musi skończyć się dobrze. To książka o księciu, który nie potrzebuje szlacheckiego rodowodu. Jedyne co tu się liczy to miło...