1.

87 8 3
                                    

Ten rok naprawdę dał w kość. Cały czas pada. Ciemne chmury wiszą nad miastem niczym zły Omen. Jakby zwiastowały niepokój, katastrofę bądź coś gorszego. Mroźne powietrze można było odczuć od pierwszej sekundy wyjścia z domu. Sarah nie cierpiała takiej pogody. Uwielbiała słońce, upał i nieskazitelnie czyste niebo. Bez żadnej chmurki na niebie. Uwielbiała brać ze sobą wielką butelkę wody. Kłaść ją w zacienione miejsce aby promienie słońca jej nie ogrzały. Jednak ona sama kładła się na suchej trawie. Mogła tak leżeć bez końca, lecz nie sama. Musiała jej towarzyszyć Layla. Najlepsza przyjaciółka. Nie była ona jednak koleżanką, która by odpowiedziała jej wprost. Zwykły gest, na przykład machanie ogona sugerowało szczęście. Jej tata cudem zgodził się na owczarka australijskiego. Jest to jedna z ras psów, należących do grupy psów pasterskich i zaganiających. Potrzebuję bardzo dużo spacerów i aktywności. Mieszkanie w bloku na trzecim piętrze nie ułatwiało Sarah namówienie własnego taty na nowego członka rodziny. Dziewczyna starała się ponad 13 lat. Zbierała każdy grosz. Tak aby jej marzenie się spełniło.

Kiedy miała 5 lat, była z rodzicami na festynie. Cała impreza była na wsi. Niedaleko tej miejscowości mieszka jej wujek, brat taty. Mieszka tam razem ze swoją żoną i córką. Wszyscy bawili się wspaniale. Dorośli pili piwo i rozmawiali na tematy, które nie obchodziło żadne dziecko. Maluchy bawiły się na dmuchanych zamkach. Chłopcy na twarzach rysowali sobie opaski na oko jak prawdziwy piraci, a dziewczynki piękne motyle. Sarah podeszła do pani, która rysowała te cuda na twarzyczkach jej rówieśników i starszych dzieci.

- Dzień dobry, a ja bym mogła się pomalować?

Kobieta w czerwonej bluzce na krótki rękaw spojrzała w dół.

- Tak oczywiście. Siadaj. - pani pokazała niewielkie krzesełko.
Sarah usiadła i się uśmiechnęła.

- No to co? Dam ci albumik i zobacz co byś chciała na buzi.

Dziewczynka patrzyła na każdą stronę. Jednak kiedy przeglądała album i patrzyła na kolejne kartki jej uśmiech schodził z twarzyczki.

- Coś się stało? - spytała kobieta.

- Może chcesz innego motylka? To postaram się zrobić innego.

Sarah ściągnęła brwi. Nie była zła. Była zawiedziona. Jak na 5 latkę bardzo była poważna i rozumna.

- Nie chcę motylka, a tutaj są same motylki, biedronki i księżniczki.

- Jak to? Nie chcesz bawić się z dziewczynkami we wróżki i motylki? - pokazała ręką na dzieci bawiące się na zamkach dmuchanych.

- Nie. Nie lubię takich zabaw.

- To w co się bawisz? - kobieta usiadła obok Sarah i uważnie słuchała.

- Bardzo lubię bawić się w zwierzęta.

- Motylki to też zwierzęta.

- Tak, ale nie takie... - Sarah lekko uniosła brew.

- Pieski - odpowiedziała.

- Pieski?

- Tak.

- A jakie najbardziej lubisz?

- Wszystkie.

- Nawet te co gryzą albo są brzydkie?

- Nie ma takich. - odpowiedziała jej Sarah.

- Jak to nie ma?

- Są pieski ładne i ładniejsze. Zadbane albo mniej zadbane. Nauczone jak ładnie się zachować albo dzikie lub skrzywdzone.

Kobieta przez moment patrzyła na dziewczynkę z podziwem.

- Tak samo ludzie, prawda?

- Tak, prawda. - odpowiedziała jej zszokowana kobieta.

- Ja bym poprosiła pieska.

Kobieta bez słowa wzięła kredki i zaczęła rysować.

- Jak masz na imię? - spytała.

- Sarah, a pani?

- Agata, już skończone.

Podała jej kwadratowe lusterko aby mogła się przejrzeć. Sarah bardzo się uśmiechnęła.

- Dziękuje.

Pani miała jeszcze odpowiedzieć ale nawet nie zauważyła kiedy niesamowita istotka pobiegła gdzieś przed siebie.

Sarah pobiegła do taty. Jej brązowe włosy spadały na twarzyczkę i zielone jak szmaragdy oczy.

- Tato, tato.

- Tak, co się stało córciu? - ojciec uklęknął aby być bliżej córeczki.

- Jestem pieskiem, widzisz? - odgarnęła włosy rączką z twarzy.

- Tak widzę.

- A nie ładniejszy byłby motylek? - nagle spytała mama Sarah.

Dziewczynka spojrzała na mamę. Ściągnęła brwi ze złości i powiedziała.

- Nie. - jej głos był donośny i słychać było ogromny sprzeciw.

- Spokojnie córeczko. Mama tylko spytała, a poza tym wygląda ślicznie.

- Mama tak nie sądzi i ja to wiem.

Tata chciał coś jeszcze dodać ale dziewczynka jak najszybciej sobie stamtąd poszła. Wszyscy bawili się wspaniale ale Sarah wolała robić coś innego. Szukała przez cały czas czegoś co mogło ją zainteresować. Aż w końcu coś przykuło jej uwagę. Bardzo powolutku małymi kroczkami poszła za duży dmuchany zamek. Za nim była mała górka. Dziewczynka na kolanach zaczęła dreptać pod górę. Całe jej granatowe legginsy na kolanach były zielone. Ale ona się tym nie przejmowała. Dalej szła? A może dreptała? Każdy nazwałby to inaczej. Ona jednak mówiła na to psi chód. Musiała zrobić jeszcze tylko jeden krok aby zobaczyć co tam jest. Więc pierw wychyliła główkę i ujrzała coś pięknego. Jak najszybciej wdrapała się na samą górę i usiadła. Obserwowała w końcu to co lubiła. Przed nią biegała kobieta z dwoma psiakami. Jeden był pełen życia. Jego sierść lśniła pięknie na słońcu. Widać było, że długo już się tak bawią. Jego długi język zwisał z pyszczka. Brązowe oklapłe uszy powiewały na wietrze. Drugi pies tak samo radośnie wywalił język. Jego sierść nie była już taka lśniąca jak tego drugiego. Postawione uszy do góry dawały mu wyraz bardzo poważnego. Wyglądał na o wiele starszego ale tak samo wesołego. Na twarzy Sarah zagościł wielki uśmiech. Tak chciała się bawić. Tak wyobrażała sobie prawdziwe szczęście. Nie wróżki, księżniczki i ich bohaterowie na białych koniach.

Nie miała koleżanek w przedszkolu. Jednak nikt nie zwracał na nią uwagi. Na początku panie przedszkolanki. Nagle jednak przestały ją pytać czemu nie bawi się z innym. Tak jakby w ułamku sekundy zrezygnowały z pytań i jakiejkolwiek pomocy. Jednak Sarah to cieszyło. Miała święty spokój. Nie lubiła głupich pytań. Zazwyczaj milczała. Jednak kiedy coś powiedziała to tylko mądrze i tak jak sama myśli. Uwielbiała ciszę, a jeśli miało być głośno to tylko z ulubioną piosenką. Zostało jej tak do teraz.

Nie wiedziała jak długo tam siedziała. Nie było to dla niej ważne, ponieważ to tylko 5 latka, która przerastała inne dzieci. Ale jednak to tylko mała istotka. Ona sama jeszcze nie wiedziała ile ją czeka...

**********
Jeśli już tu jesteś proszę zostaw komentarz, a nawet i gwiazdkę. 🌟🌟🌟🌟

Tylko ja i Wy [WOLNO PISANA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz