Rozmowa

682 28 1
                                    

   Obudziłam się. W głowie miałam dosłownie wszystko i nic. Boże jaka ja jestem głupia. No nic w każdym razie skoro już to wszystko się wydarzyło to trzeba dzisiaj jakoś wyglądać. Ubrałam się , pomalowałam i ułożyłam włosy. Wyglądałam bosko.
Zeszłam pewnym krokiem ze schodów na dół:
- Jak było wczoraj na imprezie? - powiedziała mama- wyleciałaś wczoraj jak poparzona do swojego pokoju
- dobrze - odpowiedziałam lekko się uśmiechając
- faktycznie bardzo kreatywna odpowiedź, a coś więcej, poznałaś kogoś nowego?
- tak
- a dowiem się kogo??
- Paytona, Jadena i kilku jakiś inny chłopaków których imienia nie pamiętam
- to dobrze, że zawierasz nowe znajomosci. Tata pojechał dzisiaj poszukać dla ciebie jakiegoś studia tańca.
- super , ale wiesz co muszę już wychodzić - rzuciłam i wyszłam z domu
Super. Na dworze spotkałam Josha. Czy oni wszyscy chcą mi tylko namieszać w głowie?! Ohh.
- Cześć Maja
- Cześć
- Jak tam po wczoraj, dobrze się bawiłaś?
- Tak, było bardzo fajnie, miło z twojej strony, że pytasz
- Nie potrafiłem cię znaleźć po występie Paytona, chciałbym cię trochę bardziej poznać i trochę pogadać
- Wiesz...musiałam gdzieś być z dziewczynami, może następnym razem
Josh się zaśmiał ze chyba nie prędko będzie miał kolejny raz wolną chatę na imprezę.
Doszliśmy do szkoły i rozeszliśmy się. Praktycznie na wejściu zaatakowały mnie dziewczyny.
- A ty co się tak odwaliłaś młoda? - powiedziała Alice
- Wydaje ci się haha
- Znowu szłaś z Joshem, podjęłaś się zarywania do niego??
- Alice! Tylko rozmawialiśmy
- Tak tak, ja już wiem jak się kończą takie rozmowy
Zadzwonił dzwonek. Usiadłam do ławki. Zaś słyszałam jak te dwa pustaki w tylnej ławce obrabiały mi dupę. Masakra.
     Przyszedł czas lunchu. Usiadłam z dziewczynami przy stole. Kątem oka zauważyłam, że przez drzwi do sali wchodzi Payton. Uśmiechnął się a ja to nieśmiale odwzajemniłam.
- I jeszcze Payton? - powiedziała Ann - dziewczyno jakie ty masz branie
Czułam się lekko zażenowana. Payton z Joshem i Jadenem usiedli przy takim stoliku, że stale ich widziałam, a oni mnie. Po krótkiej chwili zauważyłam ze Payton wysyła mi jakieś znaki głową jakbym miała z nim wyjść. Zignorowałam to bo pomyślałam, że może mi się wydaje. Nagle Payton wstał i podszedł do naszego stolika:
- Hej Maja, możemy pogadać?
- Pewnie... - odpowiedziałam
Gdy wychodziliśmy z sali zauważyłam, że Josh patrzy się na nas w dziwny sposób.
- Więc, o czym chciałeś pogadać?
- Przecież wiesz - powiedział - o tym co wczoraj się wydarzyło..
- Tak , tak wiem
- Chciałbym żebyś wiedziała że jest mi naprawdę głupio że chciałem to zrobić
- Niepotrzebnie naprawdę. Ja tez się głupio czułam że doprowadziłam do takiej sytuacji gdzie oboje czuliśmy się zakłopotani.
- W takim razie, nie chcę naciskać, nie odbierz tego źle to tylko propozycja, ale chciałabyś gdzieś wyjść po szkole? Nic zobowiązującego, zwykły spacer lub coś w tym stylu.
Zgodziłam się. W sumie czemu nie, może akurat coś z tego będzie.
- Super, to do zobaczenia - Payton uśmiechnął się i odszedł.
Jejku, on ma takie przesłodki uśmiech.
Miałam jeszcze kilka lekcji. Gdy je skończyłam wyszłam ze szkoły i znów zobaczyłam Josha, który znowu podszedł pogadać. W sumie jak idziemy w tym samymi kierunku to czemu nie. Chyba tak będzie codziennie.
- Hej Maja, jak widać będziemy się tak codziennie spotykać
- Jak widać - powiedziałam i zaśmiałam żeby nie zabrzmiało to chamsko.
- Nie chcę żeby to źle zabrzmiało ale zauważyłem że chyba jest coś między tobą a Paytonem...
- Znaczy się wiesz. Ja tutaj jeszcze nikogo nie znam. Więc to nic zobowiązującego, chyba po prostu się polubiliśmy..
- Aa , okej, w porządku tylko chciałem zapytać.
Szliśmy tak w milczeniu do momentu gdy doszliśmy do naszych domów. Josh rzucił z zza pleców "hej" i kierował się do swoich drzwi. Pobiegłam za nim, krzyknęłam również "hej" , on się odwrócił a ja go przytuliłam. Na jego twarzy pojawił się uśmiech więc się ucieszyłam.
- Do jutra Josh - powiedziałam z uśmiechem
- Do jutra.

𝐷𝑒𝑎𝑟....𝐼 𝑑𝑜𝑛'𝑡 𝑘𝑛𝑜𝑤 𝑤ℎ𝑜.. || 𝚂𝚝𝚘𝚛𝚢 𝚘𝚏 𝚖𝚢 𝚕𝚒𝚏𝚎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz