Przed imprezą

494 26 0
                                    

- Maja, nie chcę wyjść na jakiegoś sztywniaka ale musielibyśmy ustalić jakieś zasady, w sensie... nie chcę potem takich akcji jaką miałaś z Paytonem na korytarzu
- Okej to może zacznijmy od tego, czy chcemy o tym oświadczać wszystkim...
- Znaczy się wiesz, myślę, że skoro jesteśmy razem to nie ma sensu tego ukrywać
- Racja
- A tik tok może wiedzieć? - zapytał Josh
- Narazie nie, ale jeszcze się zastanowię, wracając, nie chcę ustawiać jakiś zasad lub coś w tym stylu ale skoro już jesteśmy razem to możemy się trzymać za ręce, przytulać i całować przy innych co nie?
- No mam nadzieję - zaśmiał się Josh
Zdziwiłam się w sumie, że do tej pory nie chciał ze mną nagrać żadnego tik toka. Ale to chyba nawet lepiej.
- Ej tak sobie myślałem czy może nie zrobić imprezy skoro mamy wolne od rodziców - powiedział Josh
- Jak chcesz....[ ]..... albo wiesz, może ja ją zrobię u siebie w domu, ty robiłeś jakiś czas temu a ja nie znam jeszcze wielu ludzi więc w sumie czemu nie
- Jak wolisz, ale to kogo zaprosisz?
- No napewno ciebie, Ann, Alice,Jadena... może Paytona i szczerze mówiąc więcej osób nie znam, zaproś jakiś twoich znajomych
- Okej alee, ile osób mogę zaprosić?
- No tak z max 30
- Okej
- Ale rozesłanie zaproszeń zostaw mnie
- Okej, ale to kiedy ją robimy? Jutro?
- Wiem ze wcześnie ale w sumie czemu nie, kto nie będzie mógł to trudno
- A o której?
- Nie wiem o 17? Nie wiem jak w Ameryce się robi imprezy, pomożesz mi?
- Oczywiście - powiedział Josh i mnie pocałował
Chwilę jeszcze coś tam pogadaliśmy i poszliśmy spać. Poranek tez nie był jakiś nadzwyczajny. Dzień w szkole również. Przypomniałam sobie oczywiście ze Ann nie będzie mogła przyjść ale już było za późno. Zaproszenia rozesłane. Po szkole przyszliśmy z Joshem do mnie. Ja sprzątałam dom a Josh coś tam dekorował.
- Oh shit, na smierć zapomniałam!
- Co jest?
- Nie mam żadnego alkoholu..
- Pewnie rodzice coś mają, czekaj pójdę zerknąć do domu
- Nie, jeszcze zauważą, ale... Josh, kochany, jesteś pełnoletni a tutaj leży moja karta, może chciałbyś pójść do sklepu? Ślicznie proszę
- Tobie nie da się odmówić - Josh podniósł mnie i pocałował - dobra, lecę jeszcze ogarnąć muzykę i te sprawy bo muszę się jeszcze ogarnąć
- Okej, to ja lecę
Gdy Josh wyszedł zobaczyłam telefon. Wiadomość od Alice: "Ej laska, w co się dzisiaj stroisz?". Nie chciało mi się odpisywać więc do niej zadzwoniłam.
- Hejjj młoda - powiedziała Alice
- Cześć cześć
- Co tam? Coś nowego? Co to tak spontaniczna decyzja, ogarniesz sama czy przyjść ci coś pomóc?
- Dam radę, Josh mi pomaga.
Właśnie. Zapomniałam napisać że Alice już widziała w szkole ze jesteśmy razem. Najpierw patrzyła ze skrzywioną miną jakbym była jakaś puszczalska ale jak jej wyjaśniłam że ja go naprawdę kocham mam nadzieję, że zrozumiała.
- Uuuu, okej, ale to w co się w końcu stroisz? - zapytała Alice
- Nie wiem jeszcze , chyba będę w topie spódniczce i nieco mocniejszy makijaż , a ty?
- Ja znalazłam taką mega sukienkę i w niej przyjdę - zobaczysz, szczeny wszystkim opadną
Zasmialam się.
- Dobra Alice, będę kończyć, do zobaczenia.
Już skończyłam na dobra sprawę. Wystarczy włączyć ledy i otworzyć drzwi balkonowe żeby wiedzieli ze mogą wchodzić do basenu, muzyka wybrana, mam nadzieję, że będzie idealnie. Josh wrócił.
- Cześć co kupiłeś?
- Mam nadzieję ze to wystarczy - powiedział Josh pokazując mi co kupił.
- Z pewnością, dziękuje - powiedziałam i dałam mu buziaka. - Idę się pomalować i ubrać - daj mi z godzinę
- Okej, ja pójdę się przebrać - zaraz będę.
Nim się ogarnęłam zbliżała się już godzina 17. Goście się już schodzili.

𝐷𝑒𝑎𝑟....𝐼 𝑑𝑜𝑛'𝑡 𝑘𝑛𝑜𝑤 𝑤ℎ𝑜.. || 𝚂𝚝𝚘𝚛𝚢 𝚘𝚏 𝚖𝚢 𝚕𝚒𝚏𝚎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz