Rozejm

461 30 2
                                    

Obudziłam się, przetarłam oczy. Josh leżał obok mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem. Spojrzałam na zegarek przy łóżku. Kur*a!
- Josh, wstawaj! Za 20 minut zaczynamy lekcje! - szarpnęłam go i powiedziałam
- Co?! O kurde to ja idę do domu się jeszcze ogarnąć szybko i zaraz po ciebie przyjdę - powiedział pocałował mnie w czółko i pobiegł
Ojjj. Jak słodko. Tylko co z Paytonem...Muszę z nim dzisiaj porozmawiać. Ale teraz szybko lecę się ogarnąć. Jestem zdziwiona ale zdążyłam się wyrobić w 10 minut. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc chwyciłam za plecak pobiegłam do drzwi i je zamknęłam. Szłam już z Joshem.
- Too.. - zaczął Josh - Wczoraj było fajnie
- Bardzo - powiedziałam i się uśmiechnęłam - Chcesz tez dzisiaj przyjść po szkole? W sensie i tak naszych rodziców nie będzie przez tydzień więc co nam szkodzi
- Wiesz co, może przyjdź dzisiaj ty do mnie, co?
- Okii, tylko wiesz. Nie jesteśmy razem.
- Ale zamierzasz?
- Nie wiem... Na początku muszę pogadać z Paytonem, to nie jest prosta sprawa...
- W porządku, tylko proszę, nie baw się mną
- Zwariowałeś? - zasmialam się i go przytuliłam.
Josh jest bardzo wysoki wiec ja mu sięgam do ramienia. Słodkie.
Weszliśmy razem do szkoły a później się rozeszliśmy.
Podeszłam do Ann i Alice
- Hej
- No cześć, co tam? - powiedziała Alice
- Dobrze, nic nowego - nie powiedziałam im o tym bo znowu bym musiała wysłuchiwać tego jaka jestem puszczalska i bawię się uczuciami innych.
- A, dziewczyny zapomniałam wam powiedzieć, możemy przełożyć zakupy? Sory że dopiero teraz ale muszę jechać z mamą pomoc babci w ogródku - powiedziała Ann
- Spoko - zakupy nie uciekną - stwierdziłam
Rozeszliśmy się. Gdy szlam do swojej szafki zauważyłam Paytona na końcu korytarza. Spojrzałam na niego ale on tylko odwrócił wzrok. I tak muszę z nim pogadać - pomyślałam. Dobra, idę do niego.
- Cześć Payton..
- Hej. - powiedział ostro - czego chcesz? Przelizać się ze mną a później mnie zostawić? Podziękuję
- Payton, wiem że okropnie to załatwiłam. I jest mi strasznie przykro. Naprawdę cię lubię ale..
- Ale co
- Myślę ze to nie nasza historia
- Dajesz mi teraz kosza?
- W zasadzie to tak..
- Super. Takiej rozmowy mogłaś sobie darować. Pa.
Ku*wa. Nie tak to miało wyglądać. Już chce żeby ten dzień się skończył naprawdę. Na szczęście ostatnia lekcja nadeszła strasznie szybko. Wyszłam ze szkoły.
Znów wracałam z Joshem.
- Jak tam? Rozmawiałaś z Paytonem?
- Tak, ale nie przyjął tego dobrze , zadzwonię do niego jeszcze dzisiaj
- Okej, ale przyjdziesz?
- Tak tak. Daj mi tylko.... a z resztą nie wiem ile, to zależy od tego ile będę rozmawiać z Paytonem
- Okej to przygotuje coś do jedzenia picia, jakieś filmy
- Okej - powiedziałam
Weszliśmy do domów. Kurde muszę porozmawiać z tym Paytonem. Dobra. Dzwonię.
- Cześć, ponownie..
- Jezu Majka czego znowu chcesz?
- Payton przestań, nie zrobiłam ci tez nic takiego przez co miałbyś się do mnie tak odzywać
-Dobra. Sory. Może trochę przegiąłem.
- Okej to chciałabym ci powiedzieć, że naprawdę nie chce ci sprawiać przykrości i wtedy gdy cię całowałem czułam się dobrze ale to nie jest to, podoba mi się ktoś inny. Naprawdę cię polubiłam, zależy mi na tej relacji i nie chcę jej stracić. Przepraszam Payton.
- Okej. Ja ciebie też przepraszam bo momentami zachowuję się zbyt pochopnie.
- To zgoda?
- Zgoda
- Okej to trzymaj się dobrze, papa
- cześć, do jutra.

𝐷𝑒𝑎𝑟....𝐼 𝑑𝑜𝑛'𝑡 𝑘𝑛𝑜𝑤 𝑤ℎ𝑜.. || 𝚂𝚝𝚘𝚛𝚢 𝚘𝚏 𝚖𝚢 𝚕𝚒𝚏𝚎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz