Cztery

2.1K 196 8
                                    

NIE SPRAWDZONY, PRZEPRASZAM.

Tego dnia lało jak z cebra i Sky nawet jeszcze nie wyściubiając nosa z domu wiedziała, że będzie ciężko. Był czwartek, owszem może jechała trochę późniejszym pociągiem, jednak im później jedziesz tym później wracasz. Jedna ze studenckich „przyjemności”.

Kiedy przyszła na peron Kate o dziwo już na nią czekała jak zwykle radosna i gotowa do wszystkiego – Cześć Skyler, pączku – zaszczebiotała – jak ja się spóźniam sekundę to pociągi odjeżdżają mi sprzed nosa, a na ciebie to nawet czekają, jak to jest, co? – uniosła do góry brwi zaciekawiona chcąc nawiązać jakąś rozmowę, ale Sky wciąż jakby jeszcze śniła. Wzruszyła tyko ramionami przestępując z nogi na nogę i witając się z przyszywaną kuzynką która je mijała.

Gdy w końcu pociąg pojawił się na horyzoncie, a Sky trochę bardziej zaczęła ogarniać świat, jej przyjaciółka zatarła ręce idąc w głąb peronu.

- Dalej rusz się, dziś trzeba powalczyć o miejsca – Sky parsknęła i ruszyła za dziewczyną. Kate i jej niektóre pomysły zawsze wygrywały wszystko. Zacisnęła swoje palce na pasku od torby i pomaszerowała za przyjaciółką układając usta w cienką linię. Mimo, że Kate wywołała lekki uśmiech na jej twarzy, to humor wciąż był na niższym poziomie. Ustawiły się w grupie ludzi, która stała już przed drzwiami. Skyler aż zadrżała, gdy obok niej stanął ktoś kogo jednocześnie znała i nie. Z każdym razem, gdy go widziała wszystko w jej wnętrznościach przewracało się i nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Teraz jego obecność sprawiała jej jakiś dyskomfort, którego kompletnie nie rozumiała. To tak, jakby był jakimś alergenem, a ona od razu dostawała odczynu; zabawne.

Kiedy weszli do środka, blondynka na chwilę straciła z oczu przyjaciółkę, by zaraz potem odnaleźć ją siedzącą pod oknem. Złapała się poręczy przy siedzeniu otwierając usta, by powiedzieć, że jest wspaniała i pakując się najmocniej jak się da i walcząc o miejsca, ale wtedy obok niej cicho, ktoś odezwał się pierwszy. Jego głos usłyszała chyba tylko Kate, a Sky mogła domyślać się o co pytał po przez wyciągnięty palec. Spojrzała otwartymi szeroko oczami na przyjaciółkę, a ona na nią, następnie niebieskie tęczówki Nialla również spoczęły na stojącej blondynce. Odwróciła głowę spoglądając na niego i nie myśląc nic, w głowie miała kompletną pustkę, jakby jego spojrzenie i obecność zjadała wszystkie myśli. Zacisnęła usta, odwracając swoje ciało i pozwalający tym zająć mu miejsce, ale on dokładnie w tym samym czasie zniknął dwa siedzenia z przodu. Skyler opadła obok przyjaciółki, która chichotała cicho, co sprawiło że Sky sama się uśmiechnęła, a potem zaczęła śmiać. Patrząc na to z innej perspektywy musiało być to dość zabawne.

- Czy on w ogóle coś powiedział? – zapytała patrząc niby to na Kate, niby w szybę.

- Nie – odpowiedziała wciąż się cicho śmiejąc i przykładając do ust rękę – Chyba.

- Nie no musiał coś powiedzieć, bo jak… - zaczęła drążyć Sky, analizując wszystko.

- No może powiedział, że „ a to sory” czy coś takiego – zaśmiała się znów grzebiąc w torbie, a lekko Sky uśmiechnęła się. Kompletnie nie rozumiała samej siebie. Jej myśli teraz zajmował Niall, który chciał usiąść z Kate.

Ale właściwie dlaczego z Kate? Bo było to pierwsze wolne miejsce, czy może z jakiegoś innego powodu?

- Nie wierzę, że wydaje tyle żarcia na jedzenie! – oburzyła się obok niej przyjaciółka, na co Sky spojrzała na nią z uniesioną brwią i wybuchając szczerym śmiechem i zapominając o sprawie, która zdarzyła się kilka minut temu.

- Chyba pieniędzy, złotko – puściła w jej stronę oko. Ich zachowanie zawsze zwracało uwagę wielu osób. Nigdy nie rozumiały dlaczego. Może dlatego, że były cholernie wkurzające rozmawiając głośno i strasznie wszystkim się ekscytują, a może… A może ludzie nie potrafili z nieść tego, jak szczęśliwe potrafiły być mimo wszystko.

- A co powiedziałam? – zdziwiona blondynka z dłuższymi włosami spojrzała na nią z dziwną miną.

- Że wydajesz  żarcie na jedzenie – zaśmiała się znów Skyler opierając o podłokietnik i zauważając znów te przeklęte spojrzenie na swojej osobie.  Spojrzała na niego, a jego usta poruszyły się w nikłym uśmiechu, a zaraz po tym odwrócił głowę do okna.

- Nie wierzę, że chciał usiąść obok ciebie – zaśmiała się znów Skyler wracając do tematu i cicho szepcząc do dziewczyny obok.

- Może mu się podobasz? – odpowiedziała dziewczyna ubierając kurtkę, na co niebieskooka, uniosła brwi zaciskając wargi.

- Lol, jasne i dlatego chciał usiąść z tobą? – parsknęła, kręcąc głową. Nie rozumiała siebie, po co w przeciągu trzydziestu minut wracała do tej całej sprawy. Nie było to nic ważnego, ani nic o czym mogłaby bez przerwy myśleć, bo przecież jej nie pocałował, ani nic, chciał tylko usiąść z jej przyjaciółką na dodatek. Pokręciła głową.

- Oby tramwaj nam nie zwiał – zmieniła temat Kate biorąc torbę i przepychając się na przód. Skyler narzuciła płaszczyk i stanęła w przejściu. Nie lubiła tego, zawsze bała się, że ostro zahamują i podepcze ludzi z tyłu, albo co gorsza wyląduje na nich. Zagryzła wargę i złapała się siedzenia, kiedy pociąg zatrzymywał się. Wszyscy ruszyli do wyjścia, więc i ona zaczęła się przesuwać. Wyskoczyła na peron i rozejrzała się za przyjaciółką, a następnie razem ruszyły w stronę budki.

- Yyy, co on tu robi? – zaczęła Kate, a dziewczyna wyczuła w jej głosie zdziwiony, a zarazem rozbawiony ton. Skyler uniosła głowę i spojrzała na ludzi przed nimi, łapiąc wśród niech znajomą twarz. Wzruszyła ramionami, lekko unosząc kąciki ust do góry.

- Nie mam pojęcia, wygląda jakby nie ogarniał – odpowiedziała, patrząc wciąż na niego i prawie nie zauważając włączonego zielonego światła.

- Chyba ty nie ogarniasz na jego widok, Skyler – podkreśliła jej imię, gdy przechodziły obok niego. Sky obrzuciła ją tylko niemiłym spojrzeniem nie odpowiadając. A Niall zniknął w odjeżdżającym w drugą stronę tramwaju. 

Cześć misiaczki! Stęskniliście się? Szczerze mam trochę taką nadzieję. Niestety rozdział jest niesprawdzony bo... no cóż, nie mogłam wysłać jej wcześniej, a dziś podróżuje i szaleje po świecie, wiec...

Wybaczcie jeśli rozdziały was nudzą, ale czy taka nie jest prawda? Może któraś z was też tak miała, huh? :> Dobra plotę dziś od rzeczy, bo to mój pierwszy od wieków taki wolny weekend, gdzie nic mnie za bardzo nie goni, co za ulga! Jednak i tak oczywiście muszę coś zrobić, żeby w przyszłym tygodniu mieć, kiedy nabrać powietrza w płuca. No nic.

Chciałam jeszcze tylko podziękować, za głosy i 9 miejscie w kategori "dla nastolatków" <3 Mój dzień, był piękny gdy to zobaczyłam.

Dziękuje też za wasze słowa! :) Wszystkie biorę do serduszka złe i dobre :)x 

Train  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz