Dziewięć

1.6K 184 6
                                    

Każdy wie, że bez słów komunikacja również ma miejsce; gesty, mimika naszej twarzy, czy sposób w jaki stoi się  przed drugą osobą potrafi wiele powiedzieć. Problem jednak polega na tym, że każdy ma czasami własną zbyt bujną interpretację tego co widzi, lub co gorsza ich wiedza na temat podobnych zachowań znajduje sie w skrajnym, najniższym punkcie, a ich interpretacje są błędne. Skyler była osobą, która czasem poświęcała temu zbyt wiele swojej uwagi, rozkładając wydarzenia na czynniki pierwsze. Tego w sobie nie znosiła - ciągłego wracania do wydarzeń z przeszłości i analizowania wszystkiego co jej umysł zdążył zapamiętać. Wiedziała, że czasem interpretacje mogą się nie zgadzać, ludzie robili pewne gesty z głupich nawyków. Jednak taka już była jej natura.
- Cześć Sky - zawołała jej dawna znajoma z klasy, którą właśnie mijała po drodze na pociąg. Sztuczny uśmiech zagościł na ciemno czerwonych ustach, gdy ciemnowłosa dziewczyna przystanęła.
- Cześć Ann - odpowiedziała cicho chcąc wyminąć koleżankę.
- Co tam u Ciebie? - zapytała i Skyler wiedziała już, że robi to tylko po to by potem sama pochwalić sie czym aktualnie sie zajmuje. Nie lubiła takich osób, przytłaczały ją i sprawiały, że jej samopoczucie spadało, ponieważ czuła, że jest od nich o wiele gorsza.
- Umm - westchnęła przestępując z nogi na nogę - Wiec... ja... - i nagle usłyszawszy dźwięk zapowiadanego pociągu do którego musiała wsiąść czuła jak z serca spada jej wieli kamień, przeprosiła i pognała na peron tylko po to by przez kolejne minuty postać wśród oczekujących ludzi.

Kolejną rzeczą której Skyler nie potrafiła strawić ucząc się w innym mieście było czekanie na pociągi. Wtedy gdy najbardziej chciała, aby jeździły częściej a one robiły sobie „przerwy” przez co na powrót musiała czasem czekać aż dwie godziny. Czasem to było za dużo. Zaciskając usta przechadzała się po hali szukając jakiegoś wolnego miejsca by przysiąść i poczytać książkę. Chciała spokojnie przeżyć ten wieczór i od stresować się, ponieważ po powrocie do domu musiała się uczyć. Nie miała jakiś większych próśb co do miejsca, po prostu kawałek, gdzie mogła by spokojnie usiąść i być trochę dalej od ludzi niż zwykły człowiek. Wcisnęła się więc pomiędzy automaty i chowając za jedną z budek usiadła na skrytych tam pseudo siedzeniach. Wokół niej siedziało parę osób, jednak byli bardziej zajęci sobą no i trochę oddaleni, bo żadne z nich nie chciało raczej skrywać się za przenośnymi sklepikami. Wyciągnęła z torby książkę i pozwoliła sobie odpłynąć na dobre piętnaście minut. Pochłonięta każdą kolejną stroną nie zwróciła uwagi na chłopaka, który wybierając sobie napój z automatu zauważył ją. Gdy tylko wziął swoją wodę ruszył w jej stronę przeciskając się podobnie jak ona, a następnie usiadł obok.

- Chcesz się napić? – zapytał wysuwając w jej stronę butelkę, ale ona pokręciła tylko przecząco głową zaciskając wargi i myśląc, że tego kogoś powinien trafić szlag, jeśli chciał ją zagadać. Podniosła więc głowę, by uprzejmie poprosić go by odszedł, a on wtedy dodał

- Więc może wolisz coś zjeść, Skyler? Ja stawiam – uśmiechnął się wesoło odkręcając wodę i biorąc kilka łyków. Sky przekrzywiła głowę, a następnie spojrzała na okładkę książki. Musiała być naprawdę dobra skoro nie poznała nawet głosu Nialla. Zagryzła wargę czując jak jej policzki rumienią się.

- Cześć Niall – wydusiła w końcu zamykając książkę, chociaż on przecież się z nią nie przywitał od razu przechodząc do konkretów. Nie spojrzała na niego, dopóki nie schowała swojej lektury głęboko w torbie.

- Cześć - odpowiedział  wciąż się uśmiechając i wstał, w między  czasie złapał ją za nadgarstek więc pociągnął do góry, by i Skyler stanęła na nogi. Jednak zrobił to tak szybko i nie spodziewanie, że dziewczyna zachwiała się wpadając prawie na niego. Oboje zaśmiali się, choć śmiech Sky był raczej bardziej nerwowy, ponieważ dzisiejszego dnia coś bardzo ściskało jej żołądek.  Niall czuł, że nie może pozwolić sobie, aby stać i przypatrywać się.       Wiedział że Skyler jest nieśmiała w stosunku do nowych ludzi, widział to, on również miał z tym problem, jednak ktoś bardzo miły poradził mu, że to ON powinien wziąć się w końcu w garść i zacząć działać, bo inaczej niebieskooka zniknie mu z pola widzenia. – Chodź, nie daj się prosić – puścił jej rękę, swoją kładąc z tyłu na jej plecach i delikatnie pchając ku przejściu by wynurzyć się z jej kryjówki. Nie miał pojęcia o tym, że blondynka się tam ukrywa, po prostu chciało mu się pić, dopiero później ją zauważył i wiedząc, że czekają na ten sam pociąg nie chciał marnować czasu.

Po kilku minutach spaceru w ciszy i rozglądaniu się trafili do części restauracyjnej siadając przy jednym stoliku.

- Poczekaj tu, zamówię coś nam – mrugnął w jej stronę, choć gdy odwrócił się miał ochotę zapaść się pod ziemie, ponieważ nigdy wcześniej nie zdarzało mu się takie zachowanie. Skyler siedziała spokojnie, sprawdzając telefon i rozglądając się uważnie, a kiedy wrócił Niall natychmiast zajął ją czymś innym.

- Długo dziś jesteś?

- Tak od samego rana – westchnęła wywracając oczami i opierając głowę na dłoni – Mam ochotę zasnąć tu i teraz – zaśmiali się cicho oboje.

- To tak jak ja – stwierdził – Ale pocieszam się faktem, że teraz spędzie miło czas z tobą – uśmiechnął się znów w jej stronę.

- Jedziesz jutro rano? – zapytała nieśmiało Sky i uniosła oczy by spojrzeć na niego, chłopak skinął głową radośnie dopowiadając

- Pojedziemy razem, tylko zajmij mi miejsce, bo mogę się spóźnić.

- Druga Kate – wywróciła oczami, kręcąc głową.

- Hej! – zawołał urażony prawie przewracając colę, którą kilka sekund temu postawiona została na stole – Nie jestem chyba dziewczyną, no nie?

- Chyba  – Skyler zaśmiała się biorąc do ręki frytkę i wkładając ją sobie do buzi, dawno ich nie jadła. Choć wiedziała, że nie powinna, bo w końcu zdrowe odżywianie górą, to nie mogła teraz nic z tym zrobić, Niall zamówił to dla nich obojga.Nawet nie zauważyła, gdy na chwilę zanikła w swojej głowie, dopiero jedna z frytek odbijająca się od jej nosa wyrwała ją z myśli.

- Hej, no. Co robisz? – oburzyła się, a Niall uśmiechnął się łobuzersko, nie znała tego uśmiechu, skrywał też w sobie iskierki, które z jego namalowaniem pojawiały się w jego błękitnych oczach.

- Marnuje jedzenie – powiedział spokojnym głosem popijając swoją colę, choć jeśli dobrze Sky pamiętała kilkanaście minut wcześniej kupował wodę.

- Czasem mam wrażenie, że to jedzenie zostało już raz zmarnowane dlatego je podają – pokiwała głową Sky, widząc minę Nialla, który siedział z otwartą buzią. Gdy w końcu ją zamknął przysunął sobie jej porcję do siebie.

- Widzę, że nie jesteś zadowolona z mojego wyboru – westchnął przeciągle - Nie to nie, sam sobie to zjem – uśmiechnął się patrząc na nią jak Sky pochyla się nad stołem i zabiera swoją porcję.

- Ukrycie powiedziałaś, że to śmieciowe jedzenie i chcesz je jeść? – zdziwił się, marszcząc brwi.

- Ty też je jesz, nie zostawię cię samego. Jak umrzemy to razem! – krzyknęła trochę głośniej niż się spodziewała, Niall roześmiał się odchylając na krześle dodając.

- Jeśli mogę z tobą umierać to jest idealnie – powiedział wiąż się śmiejąc, Skyler chichotała ciszej czując na sobie spojrzenia innych osób, i wiedząc, że jej policzki są już czerwone jak pomidory, w końcu powiedziała, że może z nim umrzeć. Niby w żartach, ale jego słowa brzmiały trochę bardziej poważnie.

20.01 EDIT

Dziękuje najwspanialszej Neli za betę :) 

Po drugie przepraszam, ale naprawdę nie wiem w co mam teraz włożyć ręce... miała być tutaj jeszcze jedna scena, ale tak jakoś się rozpisałam, że zostawiam ją do dziesiątki, w końcu muszę teraz lecieć się uczyć, więc nawet nie wiem kiedy dyszka będzie... wybaczcie mam nadzieję, że zrozumiecie. 

Dziękuje za wszystko :) 

Przytulcie mnie czasem, bo sesja. :< 

Polecam wam śledzi #TRAINFF, ponieważ pojawiają się tam też wiadomości dotyczące kolejnych rozdziałów, a teraz to może być przydatne :) 

+ Jeśli masz tt zachęcam do tweetowania odczuć, myśli czy może ulubionych fragmentów, a nawet pytań razem z #TrainFF! :)

++  TT: Reniferowa_ 

Train  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz