Rozdział 7

215 5 0
                                    

                                    Marek
Po spędzonych walentynkach z Łukaszem, wróciłem do domu o jakiejś 24, bo jeszcze wcześniej podjechałem do KFC. Na drogach były pustki, nieliczne czteroosobowe samochody przejeżdżały obok mnie. Od czasu do czasu jakieś ciężarówki.

Bardzo współczuję rodzinom, w których jedna osoba musi siedzieć w samochodzie, daleko po za domem i to jedyna opcja dla nich, żeby zarobić pieniądze. Wracają do domu np. tylko na weekendy i spędzają czas z rodziną i później znowu to samo.

Podjechałem do domu, zabrałem moje jedzenie, które kupiłem i idę do drzwi. Sięgam do kieszeni w spodniach, szukając klucza. Nadal go nie czułem. Sprawdzam w drugiej kieszeni. Nic. Nie chciało mi się szukać dalej, więc wziąłem zapasowy klucz, który schowałem pod kamieniem, obok drzewka. Otwieram drzwi, zdejmuję buty, kurtkę i idę do kuchni. Włożyłem do mikrofalówki kurczaki, które zdążyły wystygnąć podczas drogi do domu.
Zapomniałem wziąć telefonu z kurtki, więc poszedłem po niego. Wyciągam i patrzę na ekran, a na nim:

         Masz 7 wiadomości od: Karolina.

Przez te wszystkie problemy związane z Łukaszem, zapomniałem o Karolinie. Jak jej się coś stało? Wysłała je 5 minut temu, więc wcale nie czeka długo. Czego mogę się spodziewać?
Klikam na powiadomienia i czytam.

Karolina: Hej Marek!!!

Karolina: Chcesz się spotkać jutro?

Karolina: Dawno się ze sobą nie widzieliśmy!

Karolina: Gdzie się podziewałeś? W domu Cię nie było, a chciałam z tobą spędzić walentynki, żebyś sam nie był.

Karolina: Ale najwidoczniej miałeś z kim je spędzić...

Karolina: Jesteś tam? Stało się coś? Dlaczego się do mnie nie odzywasz?

Karolina: MAREK CHOLERA JASNA!
Odpowiedz proszę :(.

Nie wiedziałem że Karolina chcę ze mną spędzić walentynki, bo zawsze miała własne zajęcie. Doceniam to, że przyjechała do mnie, ale mam wyrzuty sumienia, bo mnie nie zastała. Spędzałem czas z Łukaszem. Jak jutro się z nią spotkam będę musiał jej wszystko opowiedzieć. Będzie zszokowana, ale zrozumie mnie, bo jest moją przyjaciółką. Odpisuje szybko na SMS:

Ja: Przepraszam, że się nie odzywałem przez tak długi czas, ale tyle się działo! Jutro Ci to wynagrodzę i opowiem wszystko ze szczegółami.

Ja: Widzimy się jutro o 14 u mnie? Zamówię pizze i będzie super. Nadrobimy ten stracony czas.

Ja: Pasuje ci? :)

Karolina wyświetliła wszystko odrazu, gdy wysłałem jej wiadomości i odpisała:

Karolina: Jak ciebie nie ma to znaczy że naprawdę musiało się coś niezłego wydarzyć. Nie mogę się doczekać jak mi powiesz co cię wyrwało z domu w walentynki :). Do zobaczenia mordeczko!

Karolina: A i nadal jestem zła, że się nie odzywałeś do mnie -.-!

Jest taka słodka jak się złości. Wyłączam telefon i idę zjeść moje kurczaki. Idę z nimi do salonu, włączam telewizor i oglądam jakiś film na netflixie, żeby zagłuszyć ciszę.

Od nienawiści do prawdziwej miłościWhere stories live. Discover now