Łukasz
Po telefonie od Marka poczułem ulgę na sercu, gdy usłyszałem jego głos. Ten słodki, trochę wkurzający głos, za którym tęskniłem. Nikt nie jest wstanie zrozumieć tego co teraz czuję. Nigdy nie zapomnę tam tego dnia jak się ze sobą rozstaliśmy. Wiedziałem że straciłem najlepszego przyjaciela. Przyjaciela, któremu mogłem powiedzieć wszystko, bez względu na to co to było. Wszystko. Straciłem człowieka, którego kochałem całym sercem. Był on dla mnie jak rodzina. Niestety musiałem postąpić tak, a nie inaczej. Bałem się że moje uczucia do niego zniszczą wszystko co razem zrobiliśmy.
Więc odszedłem. Zostawiłem go. Od tam tego momentu moje życie stało się wielkim błędem. Bywały momenty że chciałem sam do niego zadzwonić, ale wiedziałem że zniszczę to nad czym długo pracowałem. Wielki mur do mojego serca, który jest wstanie zniszczyć tylko ten jeden chłopak. Marek.Nawet nie wiecie jak się cieszyłem, gdy zobaczyłem na ekranie telefonu „nieodebrane połączenie od Marek". Byłem na siebie zły, wręcz wkurwiony że akurat wtedy, gdy się myłem musiał zadzwonić i nie byłem wstanie odebrać. Ale to Marek. Mój Marek.
Oddzwoniłem i stało się. Moje serce wyskoczyło mi jak usłyszałem jego ciepły głos, który kocham i nigdy bym nie chciał go zmieniać.
Zaproponowałem mu spotkanie na godzinę 18.
Cieszę się że się zgodził. Ale bardziej się martwię o to co chce mi powiedzieć... A jak będę tego żałował? Muszę być silny.Jest godzina 16 i za dwie godziny mam się spotkać z Markiem. Chwila moment. Gdzie ja się z nim kurwa umówiłem? Tak bardzo byłem zestresowany że nawet nie wiem gdzie go zaprosiłem, albo on mnie zaprosił? Kuurwaaa!
Muszę do niego zadzwonić. A jak wyjdę na idiotę, że nawet nie pamiętam gdzie się z nim umówiłem albo czy w ogóle się z nim umówiłem gdziekolwiek? Nie, muszę do niego zadzwonić. Wybieram numer do Marka i dzwonię.M - Cz-Cześć? Coś się stało? Nie możesz się spotkać? - Słyszę że jest zestresowany, ale taki w chuj uroczy. - Halo?...
Ł - Nie! Nic z tych rzeczy! Chodzi o to że nie mam zielonego pojęcia gdzie się umówiliśmy.Japierdole, ale wstyd.
M - A... Nic się nie stało przecież. Powiedziałeś wczoraj że mamy się spotkać w parku obok naszego domu. Znaczy twojego. Twojego domu.
Nasz dom. Tyle tam przeszliśmy. Kurwa jak ja za tym tęsknie. Niech to szlak.
Ł - Dobrze, dziękuje. No to do zobaczenia?
M - Do zobaczenia Łukasz.Nie było tak źle. Było dobrze ale nadal uważam że jestem kretynem.
Patrzę na zegarek i już 17.30, a ja nadal jestem w samych majtkach. Japierdole. Lece pod prysznic, ubieram się i lecę.
Moje ciało jest rozgrzane, wręcz paruję przez gorącą wodę. Ewidentnie przesadziłem, ale musiałem się wyłączyć od tego wszystkiego.
Zostało mi 5 minut do wyjścia z domu. Biegnę się ubrać, wybieram zwykłe czarne spodnie, czarną koszulkę i bluzę. Wkładam buty i wychodzę.
Modlę się żeby wszystko było dobrze...
YOU ARE READING
Od nienawiści do prawdziwej miłości
Storie d'amoreKiedy Marek zaczyna rozumieć co traci, zaczyna walkę o to co dla niego najważniejsze: chce odzyskać przyjaciela? Powiedzieć mu o wszystkim co do niego czuję. Nie wiadomo co stanie na jego drodze. Czy Łukasz będzie czuł to samo? Czy uda im się odzy...