🇷🇺Rosja x Wenezuela🇻🇪 (fluff)

513 16 6
                                    

Tutejszy pijaczyna - Rosja - często bywał w barze, z którego akurat wychodził.
Ale od paru tygodni, nie wychodzi sam, lecz z niskim niesfornym chłopakiem. Chłopak nie pije, po prostu przychodzi w idealnych momentach po swojego przyjaciela - akurat kiedy w barze ma zacząć się zacięta wojna o przekonania polityczne i piłkarskie.

- Wen, gdzie ty mnie zabierasz?
- Tam gdzie zawsze, do domu. - odpowiedział sucho. Z jakiegoś powodu od paru dni Wenezuele irytuje obecność przyjaciela. Tym powodem są jego uczucia.
- Czekaj, chwilę, bo zaraz zemdleję... - ostrzegł Rosja, a Wen oparł go o ścianę w pobliskim zauku.
- Ciemno jest, może byś... - chłopak mógłby z całą pewnością dokończyć te propozycję, gdyby nie nagłe uczucie ust na swoich wargach. Rosja złapał jego twarz w dłonie, i pogłębił krótkie pocałunki. Ugryzł towarzysza w dolną wargę, a gdy ten stęknął, szybko włożył język w jego usta. Nagle Wen jak oparzony odepchnął swojego przyjaciela.
- Co jest, kurwa, co ty wyprawiasz?! - zapytał zmieszany kraj.
- Nie udawaj że ci się nie podobało! Czułem, że odwzajemniłeś ten pocałunek!
- Zamknij się, nic nie odwzajemniłem! - zaprzeczył kraj.
- Wracaj sam do domu... Uważaj na siebie. - dopowiedział po dłuższej chwili ciszy i szybko się oddalił.
- Wen! - krzyknął tamten za nim.
Jego przyjaciel zaczął biec.

🇻🇪POV. Wen🇻🇪

Co za jebany homoś! Co to w ogóle było?! Moja widoczność zaczęła słabnąć, gdy poczułem napływające łzy.
- Płaczę jak baba... - stanąłem i otarłem oczy rękawem.
Kap.
Kap.
- Co jest... - spojrzałem w górę.
Na moją twarz i ubrania zaczęły spadać ciężkie krople wody.
- Zajebiście - skomentowałem.
- Tylko tego mi brakowało... - zacząłem iść w stronę swojego domu.

(TIME SKIP)

Otworzyłem lekkie drzwi, i cały zmoczony zacząłem się rozbierać. Szybko wrzuciłem mokre ubrania do pralki, a sam poszedłem pod prysznic.
- Czemu mnie pocałował... - wymamrotałem do siebie. Ciepła woda zaczęła lecieć po moim zmęczonym ciele, a ja sam westchnąłem. To dobry czas na podsumowanie dzisiejszego dnia.
- Czemu... Czemu ja czułem się tak bezpiecznie, gdy dotykał mojej twarzy? - oparłem się o kabinę. Potrząsnąłem głową. Nie, na pewno zrobił to bo był pijany. Zacząłem przypominać sobie, jak smakowały jego usta.
- Były... Takie słodkie... - wyszeptałem.
- Kurwa.
Zacząłem wycierać swoje ciało, a w moim umyśle widniało tylko jedno słowo - "zapomnij".

(TIME SKIP)

Szedłem szkolnym korytarzem. Czuję się taki... Niespełniony.
- Wen! - stanąłem, modląc się żeby był to przynajmniej Meksyk.
- Wen...
- Rosja. - odwróciłem się.
- Wen, ja... Przepraszam.
- Za co?
- No za ten pocału... - złapałem go za kołnierz i zacząłem szybko prowadzić go do łazienki. Otworzyłem kabinę i popchnąłem go na ścianę, zamykając przy okazji drzwi.
- Słuchaj mnie, masz nie mówić o tym NIKOMU, ten pocałunek nie miał dla mnie żadnego znaczenia!
- Mówisz tak, bo się boisz. - odpowiedział cicho. Spojrzałem na niego zaskoczony.
- Boisz się swoich uczuć, boisz się braku akceptacji ze strony innych. - odrzucił moją rękę ze swojego kołnierza.
- Wiem że mnie kochasz, wiem że to coś dla ciebie znaczyło! - do moich oczu zaczęły napływać łzy.
- Wen, proszę... Przestańmy zachowywać się jak dzieci i przestańmy ukrywać swoje uczucia. - zbliżył się do mnie i złapał moje nadgarstki.
- Ros... - wyszeptałem cicho. Zacząłem znowu płakać jak dziecko. Poczułem mocny uścisk i ciepły tors.
- Tak, masz rację... Kocham cię... - wtuliłem się.
- Chcesz żebym został twoim chłopakiem? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Ch-chyba... Nigdy nie byłem w związku. - przyznałem.
- Będzie dobrze, Wen.

(TIME SKIP)
▪️POV. ZWYKŁY NARRATOR▪️

Niski chłopak trzymający telefon w dłoni, skakał, cały w skowronkach, wokół siedzącej pary na kanapie.
- To takie świetne!
- Mex, uspokój się... - Ros zaśmiał się cicho.
- Jak mamy się uspokoić?! Jestem taki dumny!
- Ame... - Wenezuela poczuł ciepło na jego policzku. Odwrócił się w stronę Rosji.
- Kocham cię - powiedział nieśmiało.
- Ja ciebie też - przytulił go mocniej do siebie. Dwa kraje - Ameryka i Meksyk - spojrzeli na siebie nawzajem i zostawili zakochaną parę, samym sobie.

THE END

606 słów! Świetnie, mam nadzieję że się spodobało uwu

Oneshoty Countryhumans 🇪🇺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz