- Dzień dobry... przepraszam za spónienie - powiedziałem wchodząc do sali i zamykając za sobą drzwi. Rozejrzałem się w poszukiwaniu wolnego miejsca i takowe znalazłem w ostatniej ławce obok jakiegoś emo chłopaka.
- Dlaczego się spóźniłeś, panie....
- Iero, nazywam się Frank Iero - odparłem zmierzając w stronę odpowiedniej ławki.
- Dlaczego się spóźniłeś Frank? - dopytywał nauczyciel. Pierwszy raz miałem zajęcia z tym profesorem. Nie znałem go.
- Nie wiedziałem, że mamy łączone zajęcia z inną klasą i nie mogłem też na początku znaleźć sali. Jeszcze raz najmocniej przepraszam. - Powiedziałem opadając na krzesło. Oczywiście szczere były tu tylko przeprosiny, bo nie zwykłem do spóniania się na lekcje. Ale przecież nie powiem mu, że byłem zapalić za szkołą i szkoda by mi było, żeby papieros się zmarnował. Prawda?
- Dobrze, w takim razie nie wstawię Ci spónienia.
- Bardzo panu dziękuję - odpowiedziałem usatysfakcjonowany.
Wyjąłem z torby jakiś zeszyt i coś do pisania. Spojrzałem również na swojego sąsiada, który ukradkiem mnie obserwował, w między czasie kreśląc ołówkiem linie w swoim notesie. Starał się być dyskretny, ale mimo wszystko i tak zauważyłem jak zerka na mnie kątem oka spod przydługich, czarnych włosów.
- Cześć, Frank jestem - szepnąłem wyciągając w jego kierunku dłoń.
Popatrzył na mnie szeroko otwartymi oczyma. Chyba nie spodziewał się żadnego gestu z mojej strony.
- G... Gerard - powoli uniósł swoje ramię i uściskał delikatnie moje, zupełnie tak, jakby nie chciał zrobić mi krzywdy. Poza tym cały się trząsł. Trochę dziwne, bo skoro reagował tak na innych musiało być coś na rzeczy.
Po chwili na mojej części biurka wylądowała mała, złożona na pół karteczka. Rozejrzałem się wokół i mój wzrok spotkał się z tymi intensywnie niebieskimi tęczówkami dziewczyny siedzącej przede mną. Miała na imię (chyba) Laura i chyba jej się podobałem. Aczkolwiek ja nigdy się nią nie interesowałem. Zresztą nikim się nie interesowałem, aż do teraz. Rozłożyłem kartkę, w środku było napisane: 'nie zadawaj się z nim Frankie, to szkolny pedał i poza tym dziwny jest'. (Od kiedy to ludzie mają przyzwolenie do zdrobniania mojego imienia?) Usłyszałem ciche westchnięcie obok mnie, co znaczyło, że chłopak zobaczył jakie zadnie ma o nim moja koleżanka z klasy. Wziąłem do ręki długopis, który leżał na ławce i dopisałem poniżej: 'nie ocenia się książki po okładce, tak samo jak nie ocenia się ludzi po ich orientacji seksualnej... i poza tym nie pedał tylko homoseksualista albo gej jak już, szacunku trochę i proszę o nie zdrabnianie mojego imienia'. Przeczytałem jeszcze to co nabazgrałem, złożyłem karteczkę z powrotem na pół i wychyliłem się do przodu. Trąciłem niebieskooką w ramię i przekazałem jej wiadomość. Po chwili widziałem jak czyta karteczkę i mógłbym przysiąc, że skrzywiła się na wyraz 'homoseksualista' i 'gej', następnie odwróciła się w moją stronę i posłała zmieszane spojrzenie. Umiechnąłem się jedynie zwycięsko w jej kierunku. Kilka minut póniej mój sąsiad podsunął mi pod nos wyrwaną stronę z notesu, odwracając tym samym moją uwagę od przepisywanego z tablicy zadania.
'Widziałem co odpisałeś tej lasce... dziękuję , to było miłe. Ale nie musiałeś - G'
Zastanowiłem się i po krótkiej chwili zacząłem odpisywać na wiadomość czarnowłosego.
'Nikt nie ma prawa oceniać Cię czy obrażać tylko dlatego, że jesteś inny niż oni. Zresztą to banda debili, nie przejmuj się nimi. Karma kiedyś do nich wróci - F'
Przesunąłem kawałek papieru po blacie w stronę sąsiada i zacząłem go obserwować. Szybko przeczytał moje bazgroły i nawet się lekko uśmiechnął. A jego uśmiech wywołał przypływ przyjemnego ciepła w okolicach mojego serduszka. Napisał coś poniżej i z powrotem przeniósł kartkę na moją połowę ławki.