×1×

895 71 72
                                    

Krople bardzo powoli jakby od niechcenia spływały po szybie zostawiając po sobie mokrą ścieżkę. Za oknem była ulewa.
Jedynym dźwiękiem jakim można było usłyszeć w pokoju było nierównomierne walenie deszczu o parapet. Dla chłopca ten dźwięk był wręcz odprężający, po prostu pomagał mu odciąć się od wszystkich problemów i ogólnie całego świata.
To była w sumie jedna z jego ulubionych czynności w sierocińcu.
Tak, nie pomyliliście on naprawdę mieszkał w sierocińcu. Dawno temu jego rodzice go tu oddali, a czemu? Bo poprostu go nie chcieli, Chuuya był ich wpadką, którą zaliczyli po dość dużej dawce alkoholu. Niestety przez ich czyn mimo tych wszystkich lat Nakahara nigdy nie zaznał matczynej miłości, w sumie jakiej kolwiek troski czy innych uczyć, jedyne co dane było mu odczuć przez 16 lat to ból i cierpienie psychiczne. Ta placówka nie była nigdy dla niego dość miły miejscem. Każdy kto był tam chociaż jeden dzień przekonał się jak to jest być poniżanym, bitym, a czasami nawet torturowany. Niektóre z tych dzieci do końca przeżywały ten koszmar po czym po ukończeniu 18 lat odchodziły z tąd i wychodziły na porządnych ludzi, a niektóre uciekały i słuch o nich zaginął. On też kilka razy próbował z tąd uciec, lecz zawsze zostawał odnajdowany . Opiekunowie jakoś szczególnie go nie lubili, więc najczęściej kiedy chcieli na kimś wyładować swoją złość padało na rudzieca. Przez takie traktowanie jego stan psychiczny był w coraz gorszym stanie. Ci ludzie wmawiali mu przez cały czas, że jest do niczego, że jedyne na co zasługuje to ból. Najgorsze w tym wszystkim jest to że Nakahara w to wierzył i z każdym dniem był coraz bardziej w tym utwierdzany. Jednak dusił w sobie wszystkie emocje. Jedyni ludzie przy których okazywał coś innego niż obojętność to jego opiekunowie. No bo przecież mimo chęci ciężko nie płakać podczas gdy ktoś wyrządza Ci ogromną krzywdzę. Jednak mimo wszystko normalnie chodził do liceum. Może i nie miał tam żadnych przyjaciół, ale wrogów także nie posiadał . Chuuya był bardzo zamknięty w sobie. Bał się też dotyku innych, powstało to w wyniku traumy że jak ktoś chce go dotknąć to tylko po to by mu coś zrobić oraz przerażał go też lustrujacy go wzrok innych. Rzadko kiedy kolwiek patrzył komuś w oczy, ba, on nigdy tego nie robił. Obawiał się że kiedy to zrobi to, ktoś będzie chciał zburzyć jego bezpieczny mur. Za którego ścianami zgromadzone były wszystkie emocje, żale i chęci opowiedzinia co się dzieje w placówce które mieszka.

- Chuuya! - stanowczy głos wyrwał chłopca z zamyślenia

- T-tak? - błękitnooki powiedział to z dość dużą nie pewnością, iż po prostu się bał .

- Słyszałem że dostałeś 3 ze sprawdzianu - tak naprawdę mężczyzne w ogóle to nie obchodziło, chciał po prostu znaleźć powód by móc poznęcać się nad chłopakiem.

- P-przepraszam, obiecuje że ją poprawie - powiedział już trochę głośniej, by brzmiał bardziej przekonująco

- Podejdź

Chłopak powoli wstał i zaczął kierować się w stronę dość wysokiego mężczyzny w okularach.

Gdy tylko doszedł został bardzo mocno złapany za nadgarstek.
Czarnowłosy ciągnął go na górę, do tak zwanego przez dzieci ,, pokoju dorosłych'', w którym zazwyczaj ich karano. Szarpnął mocno drzwiami, przez co się szeroko otworzyły i rzucił niebieskookiego na podłogę.
Zamknął drzwi na klamkę i złapał go za jego długie, bo sięgające do ramion rude włosy. Przez ten brutalny czyn nastolatek był zmuszony wstać.
Zaczęło się od niewinnego bicia po policzkach czyli od dawania z tak zwanego liścia. Chwilę później widocznie mężczyźnie się to znudziło iż zaczął go kopać, gdy ten leżał na podłodze. Gdy przestał, w tym jednym momencie Chuuya poczuł pieczenie dosyć głębokich zadrapań.
Już wiedział że będzie musiał zasłaniać nowe siniaki, które powstały na jego skórze.

- Idź i nie dostajesz jedzenia ani dziś ani jutro.

Jedak nie zrobiło to na nim zbyt dużego wrażenia, ponieważ chłopiec był tak dużo razy głodzony że gdyby nie nosił bluzy, już dawno wykryto by, że jest nie dożywiony.

Trust me | SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz