×3×

512 51 53
                                    

- Okej, to może po prostu zapytajmy go oto jak się obudzi- zaproponował białowłosy

Tak, jak powiedział Atsushi, tak też postanowili zrobić .

Po 2 godzinach Nakajima musiał już wracać, bo osoba która miała go zastępować, miała inne sprawy, których nie można sobie od tak przełożyć.

Akiko westchnęła, ze zrezygnowaniem i usiadła przy biurku, jedną ręką wyciągając z szuflady jakąś grubą książkę.

Dazai'owi jednak coś nie pasowało no bo nie można z byle powodu zemdleć i nie obudzić się przez kolejne 3 godziny. Więc dalej, siedział przy chłopaku, przyglądając mu się uważnie.

Obserwował dokładnie, może nawet zbyt dokładnie.

Zainteresowała go mała blizna wystajacą z pod rękawa bluzy.
Wyjął rękę z kieszeni, aby podciągnąć rękaw bluzy chłopca, by móc lepiej ją zobaczyć.

W tym momencie Chuuya się obudził i usiadł.

Z dosyć dużym zdezorientowaniem przyglądał się dwóm dorosłym i studiował wzrokiem miejsce w którym się znajdował. Odruchowo opuścił rękawy tak, że nie było widać już nawet jego dłoni.

W sali panowała cisza, nikt się nie odezwał. Yosano, patrzyła na Nakahare, Dazai także. A rudowłosy wpatrywał się w materac na którym siedział.

Po  kilku sekundach, które zdawały się być wiecznością, Akiko westchnęła cicho.

- Dzień dobry Chuuya,jesteś tu, ponieważ zemdlałeś w trakcie lekcji Atsushi'ego - powiedziała , co prawda chciała od początku poruszyć temat braku jego niektórych danych, ale nie wiedziała jak zacząć.

- Która godzina?-zapytał Nakahara, zważywszy na to, że nie posiada on telefonu, ani zegarka, jedyną opcją zostało zapytanie się.

Nauczyciele popatrzyli na niego ze zdziwieniem. Myśleli, że jego pierwszym pytaniem od wstania będzie no nie wiem na przykład: Ile byłem nie przytomny? czy coś w ten deseń, a nie pytanie o godzinę.

- Em... 16:48

Chuuya był przerażony, przecież oni go zabiją aż 3 godziny spóźnienia. (Jak chyba wspominałam, Chuuya ma wyznaczony czas na przyjście do "domu"). Spojrzał jeszcze szybko przez okno, żeby sprawdzić czy napewno.

Teraz był już pewien, to nie będzie miły wieczór...

Rudowłosy wstał i złapał swoją torbe/plecak(nie pamiętam co napisałam wcześniej) i wybiegł z gabinetu. Oczywiście rzucając szybkie
,,do widzenia".
Przed wyjściem mógł zobaczyć miny dwójki nauczycieli, które mówiły dosłownie ,,Co ku*wa? ".

Nakahara, zbiegł szybko po schodach. Już po chwili był przy głównym wejściu(i wyjściu w sumie też) szkoły.

Biegł ile sił w nogach. Gdy zobaczył przed sobą las, trochę zwolnił.

Na dworze było dosyć ciemno, przez co Chuuya, kilka razy wywrócił się, przez korzenie drzew, bądź dziury, wykopane przez jakieś zwierzęta.

Mimo, drobnych ran, biegł dalej.

Będąc już prawie przy placówce, mógł zauważyć czarnowłosego mężczyznę opierającego się o framugę drzwi.

Rudowłosy przełknął ślinę i kontynuował swoją trasę do "domu".

Zaczął dosyć powoli podchodzić do drzwi, żeby jak najbardziej odwlec dojście tam.

- Chuuya - głos czarnowłosego był poważny i bardziej niż wyraźnie było słychać w nim wściekłość.

Trust me | SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz