Rozdział 3 - Nie jedyny raz

27 3 0
                                    

Zgrabna Lilly natychmiastowo ruszyła na grzbiet swojego wieloletniego towarzysza. Nie było czasu na dalsze pogadanki, gdyż ten pierścień mógłby okazać się niebezpieczny w rękach niewłaściwej osoby.

- Asfixie widzisz ją? - zmartwiła się Lilly. Asfix jedynie wytężył swoje żółte świecące ślepia i skupił swój widok w kierunku nowo zbudowanego mostu położonego na pograniczu Styx Alley i Mezrom. W Mezrom zdarzało się usłyszeć o przesiadujących w podziemach czarnoksiężnikach. Była to wielce niepokojąca wiadomość biorąc pod uwagę, iż Lilly nie miała się jak bronić bez swojego pierścienia.

- Jak się czujesz Asfix? - zapytała Lilly. Smok nie odpowiedział w żaden sposób, lecz dało się wyczuć jego stres i traumę związaną z Mezrom.

Był to rok 138 gdzie to właśnie mały Asfix, był zabawką zgromadzenia czarnoksiężników. Przeprowadzano na nim liczne testy i torturowano. Zdawałoby się, iż nie będzie już zdolny zaufać ludziom. Jedno zdarzenie jednak zmieniło to na zawsze. Jedna z członkiń stowarzyszenia ujrzała cierpienie i ból, jakie czuł Asfix, więc zdecydowała się go uwolnić. Rozmiary Asfixa były wtedy porównywalne do szczeniaczka. Asfix wyczuł intencję kobiety i ze spokojem zaakceptował fakt bycia inaczej traktowanym. Tak ważny obiekt, którym był Asfix, nie mógł odbyć się bez dodatkowych celów ochrony. Bezmyślna kobieta zginęła z rąk nastawionych wcześniej pułapek w przypadku kradzieży. Zraniony wraz z martwym ciałem kobiety od pułapek Asfix stracił nadzieję na jakiekolwiek szanse wydostania się. W pewnym momencie pomogła mu, używając nieznanych dotychczas zaklęć niezidentyfikowana do dzisiaj osoba, która na zawsze pozostanie w sercu smoka.

- Asfixie! Asfixie! - krzyczała zakłopotana brakiem reakcji smoka Lilly.

- Coś się stało? - zapytała Lilly.

Smok niezwłocznie złożył skrzydła i zanurkował w powietrzu, by móc przechwycić zauważoną złodziejkę. Cel był jasny i był coraz bliżej. Centymetry dzieliły Asfixa od upragnionego celu.

- Haha mam was! - krzyknęła kobieta. Nagle mocno przyśpieszyła i skręciła w poboczną uliczkę, gdzie Lilly nie miała innego wyboru niż iść w nią dalej.

Światło zgasło. Nagły ból w klatce piersiowej był nie do zniesienia, a otaczające tę alejkę ściany otrzymały podobizny twarz znajomych jej osób. Krzyki ich przeszywały uszy Lilly. Asfix zaginął razem z nią. Dało się usłyszeć głos z oddali mówiący „W końcu cię znalazłem".

- Cholera gdzie oni są! - powtarzał zagubiony Andrew, wykorzystując resztki sił, by zbadać miejsce zagubienia bohaterów.

- Mówiłem ci, że to bez sensu! - stwierdził z impetem Rasiel.

- Zwołaj wszystkie służby Styx Valley. Zapowiada się na prawdziwą tragedię. - oznajmił ze smutkiem zdejumjący okulary Andrew.

Karta funkcjonariusza:
Pracownik: Rasiel Tarmez
Ranga: Inspektor
Rasa: Krasnolud
Wiek: 34

Fajtłapa. Agresywny stosunek do współpracowników. Początkowe fazy stażu. Brak problemów na tle fizycznym. W stałym związku. Brak potomstwa. Specjalizuje się w: badanie miejsca zbrodni, szukanie poszlak. Wykryte tendencję to ataków paniki.

Koniec informacji.
Amers Jax

Pojedyncza blada liliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz