Rozdział 4 - Potrzebuje cię

5 0 0
                                    

Wchodząc do baru „Sakrum", dało wyczuć się panujący tam smród. Alkoholicy spędzający tam swój czas prawdopodobnie byli tam dłużej niż w swoich własnych domach. Miejsce to było bardzo obszerne z barem na środku zajmującym połowę lokalu, z powszechnym wyborem trunków i staromodną szafą grającą za czasów początku produkcji pierwszych serii tych właśnie urządzeń.

- Co niby takiego ma się tutaj znajdować? - pomyślał Samuel, będąc zaprowadzonym tutaj przez cień.

- Witam, co mogę podać? - zapytał kelner, podchodząc do oszołomionego jeszcze Samuela.

Samuel jak to każdy mężczyzna w Mezrom również musiał znaleźć moment na chwilę odpoczynku od zmartwień.

- Czy mógłbym prosić o jednego z najdroższych drinków? - zapytał Samuel.

Zawód Samuela pozwalał mu na tego rodzaju przywileje. Pieniądze w jego kieszeni można by było rzec były w nieograniczonych ilościach. Zasiadając na stołku przed barem, Samuel nie poprzestawał na zachowaniu czujności i Rozglądał się za czymś typu sekretnego przejścia rodem z typowych tworów ówczesnej kinematografii Styx Valley.

- Proszę bardzo -powiedział kelner, zachodząc Samuela od tyłu.

- Jaki kelner opuszcza bar podczas podawania napojów? - Pomyślał, zagryzając wargi Samuel.

- Dziękuje bardzo! - odpowiedział Samuel, podając w stronę kelnera szyderczy fałszywy uśmiech, który miał wyćwiczony już od początków jego niesławnej kariery.

Kelner poszedł w kierunku innego klienta. Była to idealna okazja, by zajrzeć za bar. Na nieszczęście Samuela nic tam nie było. Drink podany przez kelnera był niebieskim napojem tryskającym wiórkami niczym na wzór fajerwerk. Wypicie go nie sprawiło na Samuelu żadnego wrażenia zamiast tego powodujące ochotę odwiedzenia łazienki. Łazienka była położona na drugim końcu lokalu. Ku zaskoczeniu Samuela nie było tam łazienek dla kobiet. Po wejściu do łazienki można było odczuć, iż była bardziej zadbana niż bar, w którym przebywał.

- To nie twój interes! - wykrzykuje nieznajomy mężczyzna kłócący się z kimś za jedną z kabin.

Samuel był desperacko skupiony na szukaniu poszlak. Była to idealna okazja, by móc czegoś się dowiedzieć. Patrząc w stronę lustra, dało się zobaczyć ich odbicie. Byli to zwykli dealerzy używek. Sprawa straciła zainteresowanie Samuela, dopóki jeden z nich nie zaczął przyduszać drugiego o ścianę łazienki.

- Co tu się dzieje?! - Wyskoczył Samuel, podbiegając do ostatniej z kabin.

Nagle mężczyźni zniknęli, a całą łazienkę owiała ciemność. Od strony drzwi wejściowych wyszedł kelner, który wcześniej obsługiwał Samuela.

- Nie ładnie to tak węszyć - stwierdził kelner, prawdopodobnie znając już intencję bohatera.

Fakt, iż udało się mu stworzyć cieniste kopie, umacniał Samuela w przekonaniu, iż to właśnie on jest jednym z czarnoksiężników. Bohater niemający większego wyboru rzucił się z pięściami na kelnera. O dziwo zadziałało to. Kelner wyłożył się na niebieskie kafelki w łazience, a Samuel wybiegł w kierunku baru, widząc, w którą stronę odchodził cień owijający tuż przed chwilą to miejsce. Podbiegając do lady, dało się zobaczyć otwierające się drzwiczki, które miały wprowadzić ów cień z powrotem do środka. Ten pokój przypominał wyglądem piwnicę. Ta okazja mogłaby się więcej nie nadarzyć, więc Samuel bez chwili zawahania wskoczył do środka. Klienci baru zdawali się o to w ogóle o to nie dbać. Może byli zbyt pijani albo cały ten bar był jedną wielką pułapką.

Karta informacyjna:

Brak informacji.

Amers jax

Pojedyncza blada liliaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz