Po tym mało udanym pokazie dziewczyny zaczęły planować ślub. Miało być na nim kolorowo. Wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że Lisa ma zostać menszem.
W dniu ceremonii, trzy godziny przed jej rozpoczęciem, Jisoo siedziała w domu na krześle. W okół niej chodziło jej dwanaście druhen(?), każda z nich uzbrojona w pędzelek, puder i korektor.
- Co ty masz z tym kosmykiem?!
- Nie mrugaj oczami!
- Przestań trzeć to czoło!
I wiele innych komentarzy towarzyszyło im od samego początku ich kosmetykowej przygody. W końcu Jennie kazała wszystkim się odsunąć, bo musiała ogłosić czy 'mejkap spełnia wymagania'. Po pełnej napięcia ciszy stwierdziła:
- Jest spoko.
Wszystkie dziewczyny odetchnęły z ulgą i zajęły się zdjęciem z panny młodej przeróżnych szmatek, które miała na sobie by nie pobrudzić sukni. W końcu wyszły na dwór, gdzie pomogły Jisoo wciągnąć sukienkę do samochodu. Chwilę później przyszła i Lisa w czarnej sukience.
- Uuu, Jisoo. Ale szmexi sukienka. - powiedziała siadając z lekka za blisko. Jednak starszej to nie przeszkadzało.
Całą drogę do kościoła, bo to tam miał się odbyć ślub, wymieniły się jeszcze kilkoma komplementami. Warto jeszcze wspomnieć, że jechały Uberem, więc gdy dojechały na miejsce Lisa, jako dżentelmen, zapłaciła kierowcy zapamiętując, że musi spuścić wpierdol Wesołemu Trójkącikowi.
Do rozpoczęcia zostało im dwie i pół godziny, więc Lisa zaczęła gonić gołębie. Do tej zabawy dołączyła Tzuyu, która zostawiła, z wielkim bólem serca, Norberta w domu. Nie chciała bowiem, by się jeszcze upił i zgubił, co nie?
Kiedy nareszcie ksiądz spiął dupę i skończył poprzednią mszę, dziewczyneczki wparowały do środka, by zająć najlepsze miejsca. Każdy chciał siedzieć jak najbliżej, a, jak każdy mógł przewidzieć, skończyło się przepychanką i siniakiem na oku Sany oraz lekkim rozcięciem wargi Jihyo.
Należy też wspomnieć, że cztery razy podchodziła do nich pewna natarczywa siostra zakonna. Gdy już tuż tuż miała się na nie wydrzeć, do środka wszedł Antek, chłopak Nayeon, a za nim BTS. Gdy Jeongyeon zobaczyła Yoonminy rzuciła się na nich i poszli w krzaki się gwałcić.
- JA WAM NIE DAM ŚLUBU! JESTEŚCIE NIECHRZEŚCIJAŃSCY! KTO TO WIDZIAŁ, ŻEBY DO SPOWIEDZI RAZ NA 39874648 LAT CHODZIĆ?! - krzyczał ksiądz na Lisoo. - WYPAD Z MOJEGO DOMU!
Tak więc wylądowali na łące. Tam Jungżuk postawił pniaka a na nim blat. Na blacie postawił pierwsza lepszą książkę. Padło na 'Dorastanie, czyli co i jak'. Po jednej stronie tego stołu ofiarnego stanął Namjoon, a po drugiej nasze Lisoo, a za nimi wszyscy goście.
- Zebraliśmy się tu, aby połączyć w małżeństwo nasze kochane Lisoo! - zaczął Kim. - Więc bez przedłużania. Czy ty, Kim Jisoo, bierzesz za mensza Lisę?
- No of kors, szamto.
- A czy ty, Laliso Manoban, bierzesz za szonę Jisoo?
- Tsa.
- No to mła mła i wesele! Ogłaszam was jako lisoo!
No i nasz ship główny ten jakże pięknej książki się pocałował. Z tych wielkich emocji Jennie się popłakała i dwie Chaeyoung musiały ją pocieszać. Ale nie myślcie, że to koniec!
- Dzień dobry, policja. Choi San, Song Mingi. Prosimy wasze dokumenty i zezwolenie na ślub.
Wszyscy stali i patrzyli na dwóch blondynów. Nagle RM zawołał:
- Spierdalamy!
I już ich nie było. Policjanci popatrzyli na siebie, wzruszyli ramionami i sobie poszli do domu.
🌵

CZYTASZ
na przypale albo wcale, czyli opowieść o Lis00
FanfictionŚwiat Lisoo już od samego początku jest zakręconą historią. Jak skończy się ta przygoda? Dowiecie się czytając tę książkę. Zapraszam na seans pt. LiS00 ©Dudzia 2020