Ze ślubu, mimo, że wszyscy uciekali w różne strony, finalnis dotarli do tego samego klubu nocnego. Spotkali się przy wejściu, by mieć pewność, że nikt się nie zgubił.
- Minnie, Innie, Jinnie? - zaczął listę obecności Chan. - Dobrze, Grzyb, Minho... Te dwa debile... wszyscy są!
- A gdzie jest Namjoon? - zapytał Jin szukając wzrokiem jakiś śladów po destrukcji. - Idę po niego.
- Dobra, Kook, Tae, Jimin, Hoseok i Yoongas są. Momo, Jihyo, Tzuyu, Chaeyoung, Sana, Mina, Jeongyeon i Dahyun też. A Lisoo?! - zawołała Nayeon.
- Spierdoliły do środka! - odpowiedział ktoś.
- No to my też!
I po chwili byli już w klubie. Wszyscy zaczęli dziko densować i pić soczki. No biba, że ło cie panie. Gdzieś w połowie zniknął nasz Trójkącik, a gdy Momo zapytała Dahyun co się z nimi stało dostała odpowiedź, że 'poszły się gwałcić'.
Więc Momo powiedziała to Nayeon, która powiedziała Jihyo, która powiedziała Minie, która powiedziała Sanie, która powiedziała Jeongyeon, która powiedziała Tzuyu, która poleciała do kibla im przeszkadzać. Miłośc itp itd.
^^ Tymczasem u Jina ^^
Nasza mama nie mógł znaleźć tego dzbana. NAGLE zza krzaka wyskoczył RM i złapał Jina w wora z Calvina Wróża. Jin, jako mądry człowiek, zaczął się wyrywać JEDNAK Namjoon go tak jebnął, że Jin zemdlał.
- O, Jin, to byłeś ty? Myślałem, że to glina. - tłumaczył się z tego później.
Ale wracając. RaP mOnStEr zaniósł Jina do jakiegoś ścieku i posadził go na krześle bez nóg. Plan miał taki, że kiedy starszy się obudzi będzie mu kazał gotować. Tylko że, jako Mr Destruction musiał coś zjebać, wypierdzielił się na patelni.
- NAMJOON TY STARY ZBOKU! CZY TY MUSISZ ZAWSZE COŚ ZEPSUĆ Z RANA?! - wydarł się Jin i pomógł mu wstać.
- Moja wina, że to tu leżało?!
- Przyszedłem po ciebie. Ci ty tu robisz? - zapytał dIsGuSteD Jin.
- Mieszkam.
^^ biba ^^
- Dawaj! Jeszcze trzy! Tylko dwa! Wooo! Dajesz mała! - darła się Momo do Sany, która założyła się z Tzuyu, że wypije pięć piw, jedno po drugim. - WOO!!! PATRZ, NAYEON, ONA JEST SPOKO BIERZEMY JĄ Z POWROTEM DO DOMU!!!
Nayeon odwróciła się w jej stronę, ale tylko po to, by wystawić jej fucka.
- No i co ty robisz - mruknęła wtedy do siebie Momo.
A podczas konwersacji, która wznowiła się pomiędzy Nayeon i Jihyo pojawił się temat głupoty tamtej trójki.
- A wyobraź sobie, że jak ty jesteś na shoppingu z Jeongyeon, to jest jeszcze gorzej! Raz Tzuyu z Chaeyoung i Dahyun dostały energetyka od Yoongiego! Wiesz co się wtedy działo? Mój biedny stół prawie zmolestowały! A potem, jak im jeszcze było mało, tańczyły na nim! Wyobrażasz to sobie?! - mówiła Nayeon.
- To faktycznie zUo się dzieje wtedy...
NAGLE do środka z buta wjechał Namżul. (przy okazji wyjebał drzwi) Pod pachą trzymał prestiżowy worek, w którym coś się ruszało.
- Moi drodzy, to wcale nie jest tak, że w tym worku jest człowiek, a tym bardziej Jin! - zawołał do ochroniarzy, którzy pokiwali tylko głowami.
- Ej - zagadała Lisa do Jisoo. - Co się robi na weselu?
- No, głównie to się chleje i dziko densuje, a co? - odpowiedziała jej starsza.
- To cho na densy.
A potem wszyscy żyli pijani i na haju. Dzieki za uwage.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.A tak serio to nie jest koniec.

CZYTASZ
na przypale albo wcale, czyli opowieść o Lis00
FanfictionŚwiat Lisoo już od samego początku jest zakręconą historią. Jak skończy się ta przygoda? Dowiecie się czytając tę książkę. Zapraszam na seans pt. LiS00 ©Dudzia 2020