Czekam już co najmniej dwadzieścia minut na Niall'a. Pocieram zdenerwowana ręce i w końcu wyciągam już trzeciego papierosa z paczki. Nigdy nie byłam tak zdenerwowana jak teraz.
Właściwie nawet nie wiem jak się czuje, to dziwne bardzo uczucie. Trochę jakby zagubiona, trochę smutna, ale tez czuje lekką ekscytacje?
Wrzuciłam resztkę zgaszonego papierosa do paczki po chusteczkach i przyciągnęłam swoje kolana pod brodę. Nagle poczułam straszne gorąco w okolicy płuc i zaczęłam się krztusić.
- Co jest- wydusiłam sama do siebie.
Po chwili poczułam jak ktoś klepie mnie po plecach, a ból w klatce piersiowej ustał.
- Co ci się stało?- Zapytał Niall siadając naprzeciwko mnie.
- Spaliłam trzy szlugi to się nie dziwie moim płucom- zaśmiałam się.
- Tu nie ma się z czego cieszyć Nicole, kiedy to rzucasz?- Chłopak zaczął wiercić się na swoim miejscu i chyba chciał złapać moją rękę, ale się bał.
- Nie mów nic o tym pieprzonym nałogu- wysyczałam przez zęby, bo mimo wszystko nadal nie cierpię jak ktoś zwraca mi na to uwagę.
Siedzieliśmy chwile w ciszy, a ja bałam mu się powiedzieć co tak naprawdę się stało. Niall wie, że się boje powiedzieć. Czuje to, ale wiem, że czeka na mój ruch, bo już nacisnął na mnie z fajkami.
Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam wzrok z wody na swoje palce.
- Mój tata, em- zaczęłam, a Niall spojrzał się na mnie z podniesioną jedną brwią.
Zaczęłam się trząść, bo Chryste się boje poruszyć ten temat jak cholera!
Niall przysiadł się bliżej mnie i przyciągnął moja głowę do swojego ramienia. Zaczął gładzić moje plecy jego długimi i dużymi palcami. Za każdym jego przejechaniem dłonią czułam się coraz bezpieczniej.
- Mój tata do mnie napisał, chce się spotkać.
Niall przestał gładzić moje plecy.
- I co zamierzasz zrobić?- zapytał po minucie ciszy.
- Nie wiem- westchnęłam.
- Chcesz mu dać szanse?- kontynuował.
- Nie wiem Niall, to chore. Pisze do mnie po takim długim czasie i chce się spotkać. To musi mieć jakieś drugie dno. On musi mieć jakaś korzyść z tego spotkania.
- A co jeśli nie?
Zaszokowała mnie jego odpowiedz i lekko odsunęłam się od niego.
- To jest moja rodzina, każdy musi mieć z czegoś korzyści.
- A ty masz korzyści ze spotykania się ze mną?- uśmiechnął się lekko.
- No pewnie, że mam! Tylko jeszcze nie wiesz jakie- zażartowałam i uśmiechnęłam się, bo mój humor delikatnie się poprawił.
Niall znów przysunął mnie do siebie bliżej i mocno objął, a mi zrobiło się przyjemnie ciepło.
- Daj mu szanse, jak jej nie wykorzysta to po prostu wtedy go olej.
***
NIE PODOBA MI SIĘ TEN ROZDZIAŁ, ALE TRUDNO.
Mam nadzieje, że mieliście choć trochę dobre te święta:) ZDRÓWKA KOCHANI!
CZYTASZ
3:15 A.M | N.H
FanfictionGdy papierosy, pizza i plaża to jedyne co istnieje dla jednej osoby. Chyba, że pojawi się coś jeszcze? A może ktoś? ©louvyox 15.04.2019- ?