×Pierwsze spotkanie×Przeprowadziłaś się wraz z rodzicami do innego miasta.
Nowe mieszkanie, nowi sąsiedzi, nowi znajomi, nowa szkoła...Trochę się dałaś, choć wiedziałaś, że nie ma czego.
I faktycznie - nie było.
Nauczyciele byli wyrozumiali a koledzy i koleżanki z klasy nie aż tacy źli.
Nawet zdążyłaś zakolegować się z kilkoma osobami.Wszystko szło gładko aż do momentu, w którym spóźniłaś się do szkoły.
- Sala 56, sala 56... - szeptałaś nerwowo rozglądając się po korytarzu.
Nie znałaś jeszcze na pamięć rozmieszczenia sal. Do tej pory zawsze szłaś tam, gdzie szli inni. Teraz jednak musiałaś jakoś poradzić sobie sama.
- Szlag! Baba od majcy mi tego nie wybaczy! - niemogąc pozbierać myśli przeskakiwałaś z nogi na nogę.
Zauważyłaś osobę siedzącą na parapecie.
Osobę, gdyż nie byłaś pewna jakiej jest płci.
A trochę tak dziwnie pytać o to nieznajomych ludzi...Nie chodziła ani do twojej, ani do równoległej klasy, więc musiała być starszy o co najmniej rok.
Miała długie, czarne włosy spięte gumką w niski kucyk i długą grzywkę zachodząca na lewe oko.
W uszach miała słuchawki.- Ej, przepraszam, wiesz może gdzie jest sala 56? - spytałaś podchodząc bliżej.
- Piętro wyżej, naprzeciwko łazienek - odparł.
Tak... To raczej był chłopak. Stwierdziłaś to po głosie i po jego rysach twarzy.
Był... Obiektywnie mówiąc dość przystojny.- Dzięki bardzo! To cześć! - podziękowałaś i z prędkością światła pobiegłaś w stronę sali od matematyki prawie wywracając się o własne nogi na schodach, gubiąc przy tym plecak.
Być może nauczycielka tym razem Ci wybaczy...
***
×Drugie spotkanie×
W pierwszym tygodniu nauczyciele przedstawili Wam różne kółka zainteresowań które są prowadzone w tej placówce.
Wolontariat, samorząd, kółko psychologiczne...
Ale ty lostanowiłaś zapisać się do kółka teatralnego.
Należałaś do takiego w poprzedniej szkole, więc jakieś tam doświadczenie już miałaś.
Naprawdę to lubiłaś.Nigdy nie czułaś skrępowania występujac przed grupą ludzi.
Na scenie czułaś się wprost fantastyczne.
Dziś miało odbyć się pierwsze spotkanie organizacyjne.
Stojąc przed salą w której miały odbyć się zajęcia zauważyłaś znajomą twarz.
To był ten sam chłopak który wskazał ci salę parę dni temu.
Widząc, że patrzy w twoją stronę uśmiechnęłaś się do niego szeroko.Ten, jakby trochę zawstydzony i... obrażony? odwrócił wzrok.
Nie miałaś nic do roboty, więc postanowiłaś podejść do niego i zacząć rozmowę.
- Hej, mogę się przysiąść? - spytałaś uprzejmie.
- Jak chcesz - fuknął na ciebie. Ehhh, charakterek to on ma, nie da się ukryć.
Usiadłaś na podłodze obok niego w bezpiecznej odległości.