Już z daleka widziałam strażników, którzy uśmiechnęli się na nasz widok. Jechałam na moim koniu uśmiechając się szeroko. Tak tęskniłam za domem.
- Dzień dobry wasza wysokość. Dzień dobry panno Tauriel - przywitali się.
- Dzień dobry - przywitałam się.
- Witam, witam. Możemy już wjechać? - zapytała Tauriel.
- Oczywiście.
Tak dawno tu nie byłam. Nie cały rok spędziłam poza domem. Na widok naszego królestwa rozkleiłam się. Od razu pobiegłam pod sale tronową. Zostawiłam przed nią rzeczy i weszłam powoli. Moi rodzice siedzieli na tronie i trzymali się za ręcę. Na mój widok wstali równocześnie.
- Est! - krzyknęła moja mama i podbiegła do mnie trzymając mojego ojca za rękę.
- Moja kochana.. Co tak długo? - mówił tata przytulając mnie.
- Zatrzywałyśmy się na dłużej co jakiś czas...
- Ważne, że jesteś - powiedziała moja mama - chodź zrobimy niespodzianke Legolasowi!
- Pewnie Tauriel już do niego pobiegła... - powiedziałam smutna.
- Da się to załatwić - uśmiechnął się zadziornie mój tata - straże! Zawołać Tauriel, natychmiast.
- Chodź Est! - mama pociągnęła mnie za rękę w stronę komnaty mojego brata.
- Okej i co dalej? - zapytałam.
- Czekaj na mój znak - szepnela - Legolas, mogę wejść? - zapytała już głośno.
- Tak - usłyszałyśmy zza drzwi.
- Wchodzę - zostawiła lekko uchylone drzwi - Legolasie.. Estelanúr.. ona... - machnęła reką za plecami, a ja po ciuchu weszłam do pomieszczenia.
- Co ona? Co jej? - zapytał zaniepokojony.
- Jest tu - wyszłam zza niej równo z tymi słowami, a ona się roześmiała.
- Estka! - podbiegł do mnie, aby mnie przytulić - tak długo Cię tu nie było, malutka.
- Ale już jestem!
- A Tau - mój brat chciał coś powiedzieć, ale mama mu przerwała.
- Idziemy do taty? - zapytała.
- Jasne! - pociągnęłam ich za ręce.
CZYTASZ
Księżniczka Mrocznej Puszczy
FanfictionCzy jedna kobieta, w zasadzie.. jedna dziewczyna może odmienić losy całego świata? Czy dzieje śródziemia mogą potoczyć się inaczej? UWAGA NIE KONTYNUUJE TEGO