- Widzisz ten las? - zapytała moja towarzyszka.
- Tak - powiedziałam zafascynowana.
- Pośpieszmy się! - zaczęłyśmy biec.
- Słyszę śpiew...
- Śpiew?
- Elfy śpiewają o pani światła - byłam niesamowicie zafascynowana tym miejscem.
- Galadriela.. Jakim cudem to słyszysz?
- Dostałam taki dar. Ja słysze o wiele wyraźniej niż przeciętny elf. Legolas ma podobnie. Jego wzrok sięga dwadzieścia razy dalej niż nasz.
- Oh.. Ciekawe czy ja też dostałam jakiś dar - znowu zwolniłyśmy krok. To automatyczne, haha.
- Dzięki temu ocaliliśmy cię. Z daleka usłyszałam twój delikatny oddech i zaczęliśmy biec w tamtą stronę. Znaczy.. ja i Leg - przestałam mówić, bo wpadłam na klatkę piersiową wysokiego elfa. Beri stała obok i śmiała się ze mnie.
- Co panienki tu sprowadza? - patrzał na mnie wysoki dobrze zbudowany blondyn. Miał piękne długie włosy, a jego oczy... przeszywały mnie na wylot. Nie potrafiłam określić ich koloru. Wyglądały mi na jasne brązowe, lecz gdy światło zaświeciło inaczej widzałam w nich kolor zielony. Obróciłam lekko głową, a jego oczy przybrały kolor nieba.
- Przyszłyśmy w odwiedziny - powiedziałam z zaciśniętym gardłem.
- Jak się nazywacie?
- Jestem Beri-omel - moja przyjaciółka postawiła nacisk na wymowę jej imienia. Podeszła do mnie i położyła mi rękę na ramieniu jak to zwykła robić - a to Estelanúr.
- Estelanúr... - powiedział cicho i się pokłonił - Ja jestem Haldir i witam panienki w Lothlórien. Chodźcie ze mną.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jejku *-* Jesteście kochani. O jedenastej rano było nieco ponad 400 wyświetleń, a o północy mamy już prawie 550! Ściskam was mocno! Jak tam lekcje? Zadają wam dużo? Ja już nie wyrabiam :( Oki trzymajcie się :> Pozdrowionka!
CZYTASZ
Księżniczka Mrocznej Puszczy
FanfictionCzy jedna kobieta, w zasadzie.. jedna dziewczyna może odmienić losy całego świata? Czy dzieje śródziemia mogą potoczyć się inaczej? UWAGA NIE KONTYNUUJE TEGO