Rozmowa

540 23 4
                                    

Jedzenie było pyszne! Dis naprawdę dobrze gotuje, a na dodatek specjalnie dla mnie i Tauriel ugotowała jedzenie bez mięsa. Podziękowałyśmy za kolację i Tauriel poszła do pokoju gościnnego, a ja wyszłam na taras. Za mną wyszedł Thorin.

- Co tu robicie? - zapytał zmartwiony - coś się stało?

- Nic się nie stało. Mam do Ciebie sprawę.

- Co takiego? - wyglądał na bardzo zaintrygowanego.

- Oglądałam stare mapy, czytałam książki oraz rozmawiałam z wielką ilością osób i stwierdzam: idźcie do Morii. Niech to będzie wasz nowy dom! Niech będzie tak świetny jak Erebor!

- Moria.. - Thorin miał oczy jak wielkie monety.

- Kiedy wyruszacie?

- To trudne... Potrzebujemy dużych przygotowań.

- Jakby co to zawsze będziemy wam pomagać. Znaczy ja zawsze będę wam pomagać. Pomimo, że mój ojciec jest królem nie ja podejmuje decyzje, pamiętaj o tym. Nie zawsze mogę go namówić na wszystko. Powinniście odbudować z nim relacje i znowu zdobyć jego uznanie.

- Dziękuje. My zachowaliśmy się wobec was jak świnie, a wy nadal nam pomagacie. Dziękuje Ci Estelanúr - położył mi rękę na ramieniu i uśmiechnął się.

- Dzień dobry! - usłyszałam męski głos.

- Frerin! Jestem na tarasie - rzekł Thorin.

- O tu - przerwał i zrobił dziwną minę.

- Dzień dobry... - powiedziałam nieśmiało.

- Frerin, to Estelanúr z Leśnego Królestwa. Estelanúr, to Frerin mój młodszy brat.

- Miło mi panienkę poznać - uśmiechnął się i podał mi rękę.

- Mi również - uśmiechnęłam się tak samo jak zawsze i obróciłam się w stronę mojego poprzedniego rozmówcy - spełniłam cel tej wyprawy, Thorinie. Muszę wracać. W moim oknie chętnie ujrzę kruka z wiadomością od ciebie. Jutro wyjeżdżamy.

Księżniczka Mrocznej PuszczyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz