-Coś się trapi, synu. -powiedział Fp, obserwując jak jego syn próbuje naprawić swój motocykl.
-Bzdura. Wszystko w porządku. -mruknął pod nosem.
-Własnego ojca nie oszukasz, Cooper ci chodzi po głowie. Hmm? -mężczyzna spojrzał na bruneta. -Mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć łaskawie co się między wami stało? -starszy Jones wiedział że pomiędzy jego synem, a córką Alice było coś więcej.
-Nie twoja sprawa. -burknął, próbując odpalić maszynę.
-Jesteś moim synem, muszę widzieć co się u ciebie dzieje.
-Osiemnastkę miałem prawie dziesięć lat temu, jestem pełnoletni.
-To nic nie zmnienia.
-Nie wydaje mi się.
-Jak nie chcesz mówić to nie, ale doskonale wiem, że ją kochasz. -zaśmiał się mężczyzna wchodząc z powrotem do baru.
Żebyś wiedział, tato. -powiedział cicho pod nosem, z powrotem wracając do swoich myśli o pięknej blondynce.
-Dzień dobry, mamo. -powiedziała Betty, zajmując miejsce przy stole.
-Witaj, Elizabeth. -odpowiedziała, kobieta. -Napijesz się kawy? -sztuczność w głosie Alice była doskonale wyczuwalna.
-Dziękuję, ale nie piję kawy. -odpowiedziała, nakładając na talerz porcję naleśników.
-Jakie masz plany na dzisiaj?
-Czy to ważne? -zapytała, spoglądając na matkę.
-Czy masz jakieś plany na dzisiaj? -powtórzyła, dając Betty do zrozumienia, że oczekuje odpowiedzi.
-Mam. Wychodzę na lunch z Veronicą. Późnej mam zamiar odwiedzić Polly.
-Kiedy wrócisz?
-Będę z powrotem w porze kolacji.
-O której jutro wyjeżdżasz?
-O osiemnastej muszę być na lotnisku. -odparła. Zrozumiała, że pytania zadawane przez rodzicielkę, służyły tylko i wyłącznie zabicu czasu.
-Słyszałeś, że Betty jest w mieście? -Sweet Pea, pomagał Jugheadowi rozładować skrzynki z alkoholem, który został zamówiony do baru.
-Yhm, obiło mi się to o uszy. A ty skąd wiesz?
-Byłem wczoraj w kościele.
-Ty na mszy? Ciekawe od kiedy. -zaśmiał się brunet.
-Tak właściwie to przechodziłem obok kościoła, gdy wszyscy już wychodzili.
-Tak właśnie myślałem.
-Masz zamiar się z nią spotkać?
-Z kim?
-Jak to z kim? Łączysz fakty? O kim rozmawiamy? O najmłodszej od Cooperów. Masz zamiar się z nią zobaczyć? -całkiem spora grupa ludzi wiedziała, że pomiędzy Betty a Jugheadem doszło do pewnego rodzaju nieporozumienia, ale nikt nie wiedział, co było tego przyczyną. Prawdę znali tylko oni sami.
-Nie wiem. -wzruszył ramioanim. -Muszę to przemyśleć. -westchnął.
-Tak dobrze było z tobą porozmawiać. -Veronica uśmiechnęła się do przyjaciółki.
-Musisz odwiedzić mnie w Nowym Jorku. -powiedziała. Spacerowały razem po jednym z parków w Riverdale.
-Zrobię to. Obiecuję. -położyła dłoń na sercu.
CZYTASZ
"Tylko Ciebie Chcę"~Bughead
FanfictionJedna chwila sprawiła, że wieloletni związek króla Węży i idealnej dziewczyny z sąsiedztwa się rozpadł. Zapomneli o sobie, przynajmniej tak myśleli... Czy można wszystko naprawić? Czy to prawda, że stara miłość nie rdzewieje?