-Cześć, kochanie. -przywitał się Jughead, kiedy Betty pojawiła się w Whyte Wyrm.
-Cześć. -uśmiechnęła się łagodnie i zajęła miejsce przy konturze.
-Jak na badaniach? -spojrzał na nią uważnie.
-W porządku. -odparła krótko. -Mógłbyś nalać mi trochę wody? -od rana czuła nieprzyjemny ucisk w żołądku.
-Jasne. -pokiwał głową. -Coś nie tak? Wyglądasz na niespokojną. Źle się czujesz?
-Wydaje ci się. -wzruszyła ramionami.
-Gdyby coś się działo to wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. -podał jej szklankę.
-Wszystko jest dobrze, Jug. Naprawdę. -odpowiedziała sucho. -Dzięki. -mruknęła, biorąc łyk wody. -O której dzisiaj wrócisz? -zapytała.
-Powinienem być w domu przed ósmą.
-Umówiłam się wieczorem z Polly, mógłbyś w drodze do mieszkania po mnie przyjechać?
-Jasne, nie ma sprawy. -odpowiedział.
-Dziękuję. -pocałowała go w policzek. -Będę się zbierać, mam jeszcze kilka spraw, które muszę załatwić. Na razie, Juggy.
-Do zobaczenia, skarbie. Jakby coś się działo to dzwoń. -pocałował ją w usta.
-Yhm, nie musisz się o mnie martwić. Wszystko gra.
-Zawsze się martwię, Betts.
Brunet był wyjątkowo zaniepokojony zachowaniem ukochanej. B od rana wyglądała na zdenerwowaną i przygnębioną. Nie zdawał sobie sprawy czym jest to spowodowane, miał wrażenie, że stało się coś poważnego, ale Betty nie chce mu o tym powiedzieć.
Po powrocie do domu, blondynka spędziła kilka kolejnych godzin w łóżku, wylewając hektolitry łez. Czuła jak cała sytuacja powoli zaczyna ją przerastać. Nie była w stanie nawet myśleć o tym, że nosi w sobie dziecko mężczyzny, który wyrządził jej taką krzywdę.
Następną falę smutku przerwało jej natarczywe pukanie do drzwi. Przez chwilę myślała o tym, aby się nie wysilać i po prostu poczekać, aż ten ktoś sobie pójdzie. Niestety, dźwięk stawał się coraz bardziej natarczywy. Wzięła głęboki oddech i powoli zwlekła się z wygodnego łóżka. Przejrzała się w lustrze. Na twarzy widniały świeże ślady łez, koszulka była cała pognieciona, zresztą tak jak szorty, włosy wyglądem przypominały gniazdo, ale niespecjalnie w tej chwili przejmowała się swoim wyglądem. Chciała jak najszybciej wrócić z powrotem do łóżka.
-Nareszcie, Betty... -w progu stała Cheryl.
-Cher, co ty tutaj robisz?-momentalnie się wyprostowała, chciała zachować choć pozory tego, że wszystko u niej w porządku.
-Nie udawaj, B. O wszystkim wiem.
-Veronica?
-Tak. -pokiwała głową. Z oczu blondynki od nowa popłynęły łzy, rudowłosa objęła przyjaciółkę ramionami. -Tak mi przykro, tak strasznie mi przykro.
-Co ja mam zrobić, Cher? -wyszeptała z rozpaczą.
-Jesteś na sto procent pewna, że to dziecko tego typa?
-Tak, razem z Jugiem zawsze się zabezpieczaliśmy.
-Ale wiesz... Nigdy nie masz pewności. -ruda próbowała pocieszyć przyjaciółkę. -Nie możesz zrobić jakiś badań na ojcostwo czy coś?
-W jaki sposób mam zrobić badania na ojcostwo, skoro jeszcze nie urodziłam. -prychnęła.
-Nie można przeprowadzić badań już?!
CZYTASZ
"Tylko Ciebie Chcę"~Bughead
FanficJedna chwila sprawiła, że wieloletni związek króla Węży i idealnej dziewczyny z sąsiedztwa się rozpadł. Zapomneli o sobie, przynajmniej tak myśleli... Czy można wszystko naprawić? Czy to prawda, że stara miłość nie rdzewieje?