Najbliższe dwie doby, będą decydujące. -te słowa cały czas krążyły po głowie bruneta. Tkwił przy łóżku ukochanej, patrząc na jej drobne ciało podpięte do mnóstwa różnorodnych urządzeń. Nigdy wcześniej nie zdawał sobie sprawy z tego, ile może zmienić się w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Stan blondynki pogarszał się i poprawiał już kilkanaście razy.
Betts, skarbie. -mówił do niej cicho, dotykając delikatnie jej dłoni. -Proszę, obudź się. Wszyscy się o ciebie martwią. -pocałował jej dłoń. -Proszę, kochanie.
Kilka dni wcześniej Jughead dowiedział się, że Betty została wykorzystana seksualnie i dotkliwie pobita. Mężczyzna nie mogł znieść myśli, że ktoś skrzywdził Betts. Złość narastała w nim z dnia na dzień, miał ochotę dopaść tego człowieka i zabić go gołymi rękoma. Policja cały czas szukała winnego, bez zeznań poszkodowanej było to nad wyraz trudne. Nie było żadnych śladów, nikt nic nie widział, a napastnik nie zostawił po sobie nawet najmniejszych śladów. Blondynka została znaleziona przez mężczyznę, zajmującego się renowacją starych kamienic, to cud, że właśnie tego dnia przyszedł obejrzeć stan techniczny właśnie tamtego budynku.
-Jest lepiej? -zapytała Veronica rozmawiając przez telefon z Jugheadem.
-Lekarz mówi, że tak... Ale jeszcze się nie obudziła. -westchnął.
-Jeszcze jakieś informacje?
-Póki co nie, z dnia na dzień dostaje coraz więcej leków. Czekamy.
-Jakby coś się działo to daj mi znać, proszę.
-W porządku.
-Trzymaj się, na razie.
-Na razie.
Cheryl siedziała obok blondynki. Nic nie mówiła, ilustrowała ją dokładnie wzrokiem. Tylko Jughead praktykował rozmowy z B.
-Jug, wróć do domu, chociaż na pół godziny. Zjedz coś, weź prysznic. Od tygodnia żyjesz na kawie z automatu.
-Cheryl...
-Zostanę tutaj. Gdyby cokolwiek się działo, będę dzwonić. Obiecuję. -wyszeptała, a mężczyzna wziął głęboki oddech.
-Wrócę za dwadzieścia minut.
-W porządku. -pokiwała głową.
Brunet zdążył wziąć prysznic i wrzucić w siebie kanapkę, przygotowaną w biegu. Kiedy zakładał buty jego telefon zaczął wibrować. W jednej chwili, poczuł jak jego serce się zatrzymuje.
-Halo? -odezwał się natychmiastowo.
-Gdzie się podziewasz, chłopie? -usłyszał znajomy głos ojca. -Słyszałem, że wczoraj miałeś pojawić się w Riverdale.
-Nie mam pojęcia, kiedy wrócę. -mruknął. -Dam znać.
-Coś się dzieje?
-Tak, ale nie mam czasu ma rozmowy. Wyjaśnię po powrocie.
-W porządku.
-Na razie, tato.
Następne dni wyglądały tak samo. Brunet nie opuszczał sali szpitalnej na dłużej niż dwadzieścia minut. Stał się cieniem człowieka, praktycznie nie jadł, jeżeli już jednak udało mu się coś przegryźć, to nie było to nic pożywnego.
Siedziała na plastikowym krześle w rogu pomieszczenia, kiedy usłyszał ciche chrząknięcie. Przeniósł swój wzrok na Betty, która w tym momencie otworzyła oczy.
CZYTASZ
"Tylko Ciebie Chcę"~Bughead
FanfictionJedna chwila sprawiła, że wieloletni związek króla Węży i idealnej dziewczyny z sąsiedztwa się rozpadł. Zapomneli o sobie, przynajmniej tak myśleli... Czy można wszystko naprawić? Czy to prawda, że stara miłość nie rdzewieje?