🌌12🌌

144 23 4
                                    

🌑🌑🌑

Wydawało mu się, że bieg zajmuje całe wieki. Cisza panująca na ulicach Storybrooke była uciążliwa. Nie było to dziwne, bo była trzecia nad ranem, choć z niektórych okien i tak przebijało się światło. Powietrze było rześkie i sprawiło, że Henry uspokoił się. Dopiero teraz uświadomił sobie, że stoi przed domem letnim. Księżyc odbijał się w tafli jeziora, oświetlając całe podwórko. Drzewa delikatnie kołysały się na boki, jednak wiatr był niewyczuwalny. Henry uśmiechnął się nieświadomie, widząc swoje ulubione miejsce w miasteczku. Było tu tak spokojnie, że uwielbiał pisać tu swoje powieści. Teraz jednak nie mógł o tym myśleć. Sam nie wiedział czemu tu przyszedł. Droga tutaj zajmowała samochodem kilka minut, a on biegnąc, przybył tu w zaledwie kilka sekund. Sądził, że jego mama mogła zostać tu wraz z Rolandem. Młody również uwielbiał to miejsce, które było blisko lasu.

Henry dostał się do środka, gdzie zastał bałagan. Zawsze panowała tu porządek, więc ten widok był dla niego dziwny. Nie przejął się nim, więc ruszył schodami na wyższe piętro. Minął swój pokój, a że Rolanda był bliżej, to przeszedł przez ścianę i znalazł się w sypialni Młodego. Zmarszczył brwi, gdy nie ujrzał nikogo. Pościel była w nienaruszonym stanie, a jego rzeczy gdzieś zniknęły. Henry ze zdziwieniem opuścił pomieszczenie, udając się do sypialni Reginy i Robina. Było w niej o dziwo ciemno w porównaniu do innych pokoi. Gdy jego wzrok przyzwyczaił się, ujrzał śpiącego Robina. Nie było w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obok niego nie było jego mamy, a jakaś blondynka. Nie znał jej, choć przypomniała kobietę, która sprzedawała warzywa nieopodal ratusza. Stał z szokiem wymalowanym na twarzy, jednak za chwilę przypomniał sobie, że klątwa mogła trochę namieszać. W tym wypadku musiał udać się do rezydencji.

Ponownie w mgnieniu oka zjawił się w centrum miasta. Nie zwracając na nic uwagi, wszedł do środka. Od razu udał się na górę, wbijając do pokoju swojej matki. Łóżko nie było pościelone, więc odetchnął z ulgą. Regina musiała gdzieś tu być. Złapał się za głowę i uspokoił oddech. Zaczynał się bać, że mogło wydarzyć się coś złego. Wszedł dodatkowo do pokoju Rolanda, jednak i tu go nie było. Serce zabiło mu mocniej. Był zaniepokojony, choć do głowy cisnęły się mu wytłumaczenia, że może być gdzieś indziej.

Henry postanowił znaleźć najpierw swoją matkę, co nie stanowiło żadnego problemu. Gdy zszedł ze schodów, ujrzał delikatne światło, pochodzące z kuchni. Zobaczył Reginę, która leżała oparta o blat kuchenny. Na początku sądził, że usnęła, jednak jej ręka powędrowała do szklanki, z której unosiła się para. Henry otworzył usta ze zdziwienia, a jednocześnie zaniepokoił się. Jego matka wyglądała źle. Miała podkrążone  i przekrwione oczy, więc prawdopodobnie nie spała dobrze. Była o wiele bledsza oraz zdawało mu się, że schudła.

— Mamo? — rzucił, łamiącym się głosem.

Odpowiedziała mu cisza. Jego słowa były tak samo niewidzialne jak on. Coś ścisnęło mu gardło i nie mógł wykrztusić żadnego słowa. Podszedł bliżej niej, a następnie spróbował ją dotknąć, ale jego dłoń zachowała się jakby nie istniała. Wziął głęboki wdech.

— Mamo, proszę cię — powiedział błagalnie.

Czuł jednocześnie narastającą radość, że w pewniej sposób tu wrócił, ale ogarniała go panika. Był tu w postaci ducha, a oprócz obserwowania nie mógł zrobić niczego innego.

Regina dalej wpatrywała się zamyślona w jeden punkt. Jego wzrok również tam powędrował i zauważył ramkę ze zdjęciem, która wisiała na ścianie. Był na niej on, Roland, Robin i Regina, gdy pewnego wieczoru udali się na kolację. Zdjęcie zrobił im Gburek, który kiedyś próbował swoich sił jako fotograf, jednak zrezygnował z tego dość szybko. Henry czuł jak rozpacz ściska jego serce. Chciał wykrzyczeć swojej mamie w twarz, że wszyscy żyją i przy odrobinie szczęścia wszyscy się ponownie spotkają. Nie mógł jednak tego zrobić. Ponadto nie wiedział, gdzie jest Roland. Nie było go w żadnym domu, a podobno powinien być w Storybrooke. Henry pomyślał, że spróbuje odwiedzić swojego dziadka, który może zorientować się, że tu jest.

Once upon a time in StorybrookeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz