🌌18🌌

124 23 9
                                    

🍎🍎🍎

Kula ognia przeszyła powietrze, ale nie trafiła w mężczyznę, który odskoczył w bok. Wymierzyła jeszcze jedną, która tym razem dotarła do celu. Nikodem upadł, ale w mgnieniu oka wstał. W jego dłoni również pojawił się ogień, ale ten zgasł za sprawą Reginy, która uśmiechała się zwycięsko.

Nikodem zacisnął szczękę, gdy jego moc znów została powstrzymana. Pokrzyżowało mu to plany. Nie spodziewał się, że Edith będzie musiała ruszyć za chłopcem, pozostawiając go bezbronnego. Nie była to do końca prawda. Mężczyzna dysponował potężną mocą, ale Zeus mu ją zabrał. W pojedynkę znajdował się na przegranej pozycji. Musiał więc wykombinować coś innego.

Regina zaś bez oporu używała magii. Zaczęła od ognia, ale czując przewagę, wyciągnęła rękę przed siebie, chwytając telekinezą za gardło Nikodema. Zaczął się krztusić, więc dłońmi starał się powstrzymać kobietą, która cieszyła się z obrotu spraw. Nie sądziła, że pokonanie mężczyzny będzie aż tak proste. Przeraziła się odrobinę, zdając sobie sprawę, że widok duszącego się Nikodema przynosi jej taką radość. Cofnęła drżącą dłoń, a na jej twarzy malował się strach. Od dawna nie miała tego uczucia. Kiedyś to kochała, ale teraz wydawało się to dla niej odrażające. Przeszły ją dreszcze, a moc w jej żyłach buzowała. Miała problem z powstrzymaniem jej. Pracowała nad sobą zbyt długo, żeby teraz pozwoliła to zniszczyć. Zacisnęła pięści, czując jak coś próbuje wydrzeć się z jej skóry. Instynkt chciał wziąć górę. Tłumiła go, ale wiedziała, że na dłuższą metę nie da rady. Pierwszy raz zdarzyło się jej to. Była mistrzynią w utrzymaniu kontroli. Zawsze miała kamienną twarz i potrafiła być tak bardzo obojętna jak tylko chciała. Teraz jednak miała z tym nie mały problem, ale czuła, że sobie poradzi. Musiała również pozwolić na jakiś czas powrócić królowej, u której współczucie nie istniało. Nadszedł ten moment.

Mężczyzna w dalszym ciągu leżał na podłodze, starając się zaczerpnąć powietrza. Potrzebował Edith, więc ciągle starał się z nią skontaktować, ale bez skutku. Nie mógł sobie wybaczyć, że zapomniał o mocach Reginy. Był zbyt rozzłoszczony tym, że kobiety nie chciały rzucić klątwy, a gdy zorientował się w jaki sposób Regina oszukała Edith przestał logicznie myśleć. Obawiał się, że Maska wzięła nad szatynką kontrolę. Byli sojusznikami, ale w trakcie przemiany kobieta o tym zapominała. Wstał i zauważył, że Regina go zignorowała. Nie mógł jednak sobie pomóc, bo poczuł jak coś oplata go. Gruby, jasny sznur unieruchomił go skutecznie.

— Sądziłam, że będzie trudniej — rzuciła, a w odpowiedzi usłyszała prychnięcie.

— Dzisiaj nie jestem w formie.

— Pewnie zmęczyłeś się, podróżując na Olimp — odparła z przekąsem.

Nikodem zaczął się śmiać. Regina cofnęła się o krok, mając wrażenie, że jest osaczona, chociaż mężczyzna nie mógł nic zrobić. Serce zabiło jej mocno, gdy sobie przypomniała o Edith. Było jednak za późno. Mroczki pojawiły się jej przed oczami i czuła, że robi się jej słabo. Wyleciało jej z głowy, że szatynka miała w posiadaniu amulet, który osłabiał jej moce. Chwyciła się za kraty, żeby nie upaść. W ostatniej chwili wyciągnęła dłoń przed siebie, mając nadzieję, że jej kula ognia szczęśliwym trafem kogoś zabije.

***

Jej świadomość powróciła po kilku chwilach. Pulsujący ból głowy przeszkadzał jej. Dłonie uciskał sznur, który nieprzyjemnie wbijał się w skórę. Czuła, że siedzi przywiązana do krzesła, a w pomieszczeniu jest ktoś jeszcze. Otwierając oczy, zauważyła, że naprzeciw niej siedzi Nikodem. Połowa jego twarzy wyglądała jakby była zrobiona z wosku i została stopiona. Wpatrywał się w nią tajemniczym spojrzeniem. Regina nigdy nie widziała go tak złego. Na jego twarzy widniał delikatny uśmiech, choć z jego oczu pałał gniew. Wywołało to u niej mieszane uczucia. W tej chwili czuła się zagrożona, choć to ona miała sporą przewagę. Nigdzie nie widziała Edith, więc mogła użyć magii, ale nie zrobiła tego. Pomijała fakt, że magiczny sznur krępował jej ruchy, a na dłoni ponownie spoczywała bransoleta, bo nie to ją ograniczało. Był to zarówno strach jak i wstyd. Nie mogła zrozumieć, czemu nie pokonała mężczyzny, gdy miała taką szansę. W tamtym momencie straciła świadomość tego co robiła, ale ta i tak wróciła. Regina musiała przyznać, że miłość dawała jej siłę, ale dobroć ją osłabiła.

Once upon a time in StorybrookeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz