Rozdział 1

50 1 0
                                    

Gdy tylko wstąpiłam w bramy tego piękła dobiegł mnie fetor potu i krzyki rozwydrzonych nastolatków, nienawidziłam tego miejsca z całych sił. Byłam jeszcze zmęczona po wczorajszym wyścigu z Luoisem, oczywiście wygrałam bo ten idiota nie umie jeździć ale trochę mnie poturbował kiedy uderzył bokiem swojego motoru o moją bestię. Uderzyłam bokiem mojej  "Żylety" o jebany słup od latarnii przez co mój lakier poszedł w pizdu. Do tej pory mam podniesione ciśnienie a ból głowy nie ułatwia. Podchodzę do swojej szafki nucąc pod nosem jakiś utwór który nie wiadomo skąd sie wziął w mojej głowie. Otwieram ze skrzypnięciem metalowe drzwiczki od tej taniochy, no tak, przecież nie będą wydawać na nowe szafki dla uczniów. Ale za to odnowić gabinet dyrektora mogą conajmniej dwa razy w miesiącu. Przewróciłam oczami na dwie pałętające sie obok mnie lafiryndy z miniówkami tak obcisłymi że pewnie odbijały im na dupie logo "Victoria Secret's"(sorki jak źle napisałam). Słyszałam jak były czymś przejęte bo piszczały tak niemiłosiernie że moje bębnki błagały żeby wyrwać im języki. Jeden wdech, drugi, trzeci. Spokojnie. Dziś nikogo nie zabije.
- Możecie mi łaskawie wytłumaczyć czemu piszczycie mi prawie nad uchem?-Zapytałam bo siksy były wyższe o prawie 10 centymetrow, każda miała duży biust i blond tlenione kłaki. Zachichotały ale bardziej przypominało to gotowanie sie wody w czajniku.
-A to ty nie wiesz?-Zapytała jedna z dziewczyn i przygryzła wargę na co ta wyglądała jakby miała wybuchnąć kwasem hialuronowym. -Będziemy mieli w klasie nowego, podobno niezłe ciacho, dla takich jak ty nieosiągalne. -Przewróciłam oczami obojętnie w ogóle nie ukazując emocji, te laski działały mi na nerwy i w chwili gdy miałam sie odezwać usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

Harry:
"Tak, wiem że jest wcześnie i że masz szkołe..blablabla. Ale mamy problem, w mieście pojawił sie nowy gang, o wiele liczniejszy i niebezpieczniejszy od naszego. Louis natchnął sie na nich na południowym wybrzeżu. Kazali nam lepiej nie być dla nich konkurencją."

Kiedy to przeczytałam zmarszczyłam brwi. "JAK TO KURWA NOWY GANG"

"Co? Nie rozumiem. Chyba żartujesz, zajmę sie tym po szkole, nie mam teraz czasu ale na pewno nie oddam im mojego miasta."

Odpisałam i westchnęłam dwa razy. Jeden oddech, drugi. Nie dzisiaj, dzisiaj wszyscy będą żyć. Popatrzyłam tylko jak laski odchodzą kręcąc biodrami, zamknęłam szafkę znowu ze skrzpnięciem. Podniosłam z ziemi czarny plecak z dużym napisem "Puma" i wyjęłam z niego żelki. Słodycze zawsze pomagają w takich sytuacjach. Otworzyłam powolnie paczkę oparta o szafki a moja bluza sięgała mi prawie za uda bo była wielka. Takie są najlepsze. Wyjęłam pierwszego żelka słysząc szelest folii. Czerwony, mniam. Wsadziłam go do ust i zaczęłam powoli ciumkać patrząc na zbierający się wokół czegoś tłum gapiów, moje czarne źrenice otoczone błękitnymi jak ocean tęczówkami wyostrzyły sie żeby dostrzec na co wszyscy tak zwracają uwagę. Jednak moje ledwo metr 60 nie pozwalało zobaczyć co kryje się w tłumie, po chwili jednak z tłumu wyłonił sie wysoki dobrze zbudowany blondyn, oczy miał skierowane w jednego z jego kolegów i coś gadał. Wzrok miał chłodny a rysy twarzy dobrze zaznaczone, na sobie miał ciemne spodnie coś typu dresy, na nogach air maxy, na jego torsie była opinająca go koszulka w kolorze czarnym idealnie pasowała do skórzanej kurtki na jego ramionach. Patrzyłam jak idzie przez korytarz z dziwnym uczuciem. Kiedy przechodził obok mnie nie wachałam sie ani chwili, szybkim ruchem podstawiłam mu nogę na co blondyn stracił równowagę ale nie upadł, jedynie zachwiał sie do przodu. Widziałam jak jego twarz przybiera ostrzejsze rysy a tęczówki ciemnieją z zdenerwowania. Wszyscy gapili sie na nas a ja na niego z głupim uśmieszkiem.
*************

Na rozdział drugi zapraszam do mojego chłopaka Przemekkk
Miłego czytania!❤

PołączeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz