Luke
Po ostatniej imprezie z chłopakami naprawdę miałem nadzieję na przynajmniej tydzień spokoju.
Nie do końca pamiętam co się na niej działo, ale wystarczy mi świadomość co było po niej.
Sam obudziłem się koło mojego basenu w którym pływały puste butelki i nim zdążyłem jakkolwiek się ogarnąć do chociaż minimalnego funkcjonowania, Sierra wparowała do ogródka krzycząc na mnie i wytykając mi alkoholizm. Być może czasem wypiję za dużo albo robię to za często ale no bez przesady, nie wydaję każdego grosza na trunki. Na koniec musiałem na kacu sprzątać ubikację, którą dość nieźle ubrudziłem. Oszczędzę wam szczegółów, bo zapewne nie chcecie ich znać, a chyba zdajecie sobie sprawę jak to wygląda i o co mi chodzi.Z tego co wiem u Michaela lepiej nie było. Słyszałem jak Crystal skarżyła się Sierrze, że Mike znowu zapomniał zamknąć drzwi i pieski im uciekły, a do tego zaczął gadać o jakieś Victorii. Szczerze współczuję, gdyby Sierra dowiedziała się, że mógłbym miziać się z inną laską to wydaje mi się, że mógłbym pożegnać się z naszym domem na najbliższe kilka dni. U Mike'a skończyło się to tylko kilku dniami na kanapie, a pieski też szybko się znalazły.
Najlepiej z naszej czwórki miał się Ashton i jego mocna głowa. Nie gadałem z nim dużo po imprezie ale wiem, że bezpiecznie i bez większych problemów dotarł do swojego mieszkania.
No i jeszcze został Calum. Jego los chyba nikomu nie jest znany, on sam też nie pamięta jak trafił do domu, więc mam tylko nadzieję, że nie zrobił żadnej głupoty po drodze, bo do tego jest zdolny najbardziej z nas wszystkich.
Normalnie czuję się jak w Kac Vegas tylko my na szczęście nie mieliśmy tylu niespodzianek.
Jednak jak zwykle, moje prośby nie zostały wysłuchane.
Postanowiliśmy z Sierrą zrobić sobie wieczór filmowy. Mieliśmy ostatnio dużo na głowie, więc chwila relaksu dobrze nam zrobi. Niedawno wróciłem ze sklepu z siatkami pełnymi przekąsek i zwykłych składników na obiad, bo jak się okazało, gdyby nie Sierra i jej pilnowanie naszych zapasów, jutro na obiad mielibyśmy suchy chleb. Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak szybko znikają produkty jak makaron czy paczkowane mięso.
Byłem w trakcie układania poduszek na sofie, gdy usłyszałem huk otwieranych drzwi. Spojrzałem ze zdziwieniem na Sierrę, która aktualnie bawiła się z Petunią.
- Zapraszałaś kogoś? - zapytałem z lekko wyczuwalną pretensją w głosie. To miał być nasz wieczór - I czemu drzwi nie są zamknięte?
- Nikogo nie zapraszałam, a drzwi pewnie Ty zapomniałeś zamknąć - spojrzała na mnie dość znacząco. Racja, po powrocie ze sklepu miałem zajęte ręce i możliwe, że całkiem przypadkiem zapomniałem potem wrócić by je zakluczyć.
- Przysięgam, że jeżeli to któryś z chłopaków to - nie dane mi było dokończyć, ponieważ w salonie pojawił się Clifford. Już na pierwszy rzut oka widać było jak bardzo podminowany był, jednak nie przeszkadzało mi to w tym, by pokazać jak bardzo niezadowolony byłem z jego wizyty - Czego znowu chcesz?
Chłopak spojrzał na mnie, a w jego oczach mogłem dostrzec iskierki niezłego zdenerwowania.
- Pokłóciłem się z Cryst - wypuścił powietrze ze świstem i opadł na poduszki, które przed chwilą ułożyłem.
- Czy wy nie możecie choć przez dwa dni się nie kłócić? - zapytałem ze zrezygnowaniem. Naprawdę nie wiem czemu w ogóle dalej są ze sobą i to w dodatku jako przyszłe małżeństwo, skoro tak często się kłócą. Rozumiem, że w związkach nie da się obejść bez kłótni, ale u nich wychodzi to poza normę.
CZYTASZ
5 Sekund Polskiego Dramatu
FanfictionGdzie dramaty z Twittera przeistoczyły się w książkę Start: 16.04.2020 Koniec: [zawieszone]